Sandro Rosell: Kibice mogą być spokojni, według mnie Messi zakończy karierę w Barcelonie

Sandro Rosell udzielił wywiadu dziennikowi El Mundo, w którym m.in. skomentował aktualne wydarzenia w Barcelonie.

Przegrana LaLiga: Coś nie zadziałało w aspekcie psychologicznym podczas kwarantanny, chyba nie potrafiono tego zinterpretować. Futbol jest techniczny, fizyczny, ale także psychologiczny i trzeba to mieć na uwadze. 

Lionel Messi: Kibice mogą być spokojni, według mnie Leo zakończy karierę w Barcelonie. 

Neymar: Zatrudniłbym go, ponieważ zawsze chciałem ściągać najlepszych zawodników, ale na dwa kontrakty: sportowy i za zachowanie. Dziś byłoby to możliwe jedynie dzięki wymianie za innych piłkarzy, ale wydaje mi się, że żaden z ewentualnych kandydatów nie chciałby odchodzić. Czy wygrywa, czy przegrywa, to zawsze jest Barcelona. 

Kwestie niepodległości: Dotyka mnie to, że do Katalończyków nie podchodzi się już z uprzejmością, ale z uprzedzeniem. Obydwie strony popełniły błędy.

Polityka: Barcelona powinna się od niej trzymać z daleka, ale nie od kwestii katalońskich. Ale są osoby i grupy, które chcą przejąć władzę w klubie i wykorzystać ją do swoich działań. Zamierzają wystartować w przyszłorocznych wyborach.

Poparcie konkretnego kandydata: Oczywiście, chcę móc przeciwdziałać złym wpływom. Barcelona jest dla mnie ważna, jestem jej byłym prezydentem. Dlaczego miałbym tego nie robić?

Znajomości podczas pobytu w więzieniu: Najwięcej rozmawiałem z Jordim Cuixartem, który siedzi tam najdłużej, razem z Díazem Ferranem i Ignacio Gonzálezem. Ludzie myślą, że osoby publiczne mają w więzieniach lepiej. Jest zupełnie odwrotnie, wszyscy są równi. Każdy pod takim samym prysznicem, pod taką samą pościelą...