Matheus Fernandes: Mam potencjał, żeby odnieść sukces w Barcelonie, i myślę, że pasuję do jej stylu gry

Dariusz Maruszczak

23 kwietnia 2020, 14:00

Mundo Deportivo

5 komentarzy

Fot. Getty Images

Pomocnik Barcelony wypożyczony obecnie do Realu Valladolid Matheus Fernandes udzielił wywiadu dla Mundo Deportivo, w którym opowiedział o emocjach związanych z grą w katalońskim klubie, swoich zaletach i wadach, wzorach do naśladowania oraz nauce po przybyciu do Hiszpanii.

Mundo Deportivo: Jak się czujesz? Jak przebiega kwarantanna?

Matheus Fernandes: Czuję się bardzo dobrze. Trenuję w domu, odbywam wideokonferencje z trenerem, specjalistą od przygotowania fizycznego i przyjaciółmi. Mam rowerek stacjonarny, matę do ćwiczeń i pozostaję w dobrej kondycji fizycznej.

Trafiłeś do Realu Valladolid pod koniec stycznia i nie mogłeś jeszcze zadebiutować z powodu koronawirusa…

Tak, to trochę skomplikowane. Jestem trochę niecierpliwy, żeby móc wejść na boisko i zadebiutować. Pojawił się koronawirus i nie mogę tego zrobić. Muszę pracować, żeby móc później zadebiutować w Realu Valladolid.

Jak wygląda twoja codzienność? Ile godzin poświęcasz na trening?

Trenuję mniej więcej przez dwie godziny, czasem ćwiczę zarówno rano, jak i wieczorem, zależnie od dnia. Oglądam też różne filmy.

Podpisałeś kontrakt z Barceloną i udałeś się na wypożyczenie do Realu Valladolid, które miało potrwać do 30 czerwca. Czego oczekujesz, zostaniesz tam rok dłużej czy wrócisz już do Barcelony?

Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Realu Valladolid, to wspaniały klub. Nauczyłem się wielu rzeczy i właśnie po to tu przybyłem, ale moim celem jest gra w Barcelonie. Kontrakt kończy się w czerwcu i chcę być w Blaugranie, to marzenie każdego dziecka, ale jest to uzależnione od jej oceny. Jeśli nie będę mógł teraz tam wrócić, będę kontynuować naukę w Realu Valladolid lub w innym klubie, w którym uznają to za stosowne. Jestem szczęśliwy, że tu jestem i z możliwości zagrania w hiszpańskich rozgrywkach.

W otoczeniu Barcelony było pewne zaskoczenie z powodu twojego transferu, ponieważ nie miałeś pewnego miejsca w składzie Palmeiras. Powiedz tym, którzy cię nie znają, kim jest Matheus Fernandes i dlaczego uważa, że może odnieść sukces w Barcelonie?

Moim marzeniem zawsze była gra w Barcelonie i zawsze na to pracowałem. Niezależnie od tego, w której drużynie byłem i w której mogę jeszcze być, zawsze marzyłem o występach w tym klubie. Było dla mnie oczywiste, że jeśli pojawi się zainteresowanie Blaugrany, udam się tam. Mój agent rozmawiał z klubem i osiągnęliśmy porozumienie. Uważam, że będę odnosić sukcesy w Barcelonie, ponieważ mam ku temu potencjał i myślę, że pasuję do jej stylu gry. Mam nadzieję, że będę mógł być w tym klubie, zostać w nim na zawsze i pisać w nim swoją własną historię.

Powiedz kibicom, którzy jeszcze cię nie znają, jak określiłbyś siebie jako zawodnika?

Jestem pomocnikiem typu box-to-box, ale lubię również grać na bardziej stacjonarnej pozycji, chroniąc obronę. Jestem dobrym technicznie piłkarzem, kibice będą mogli odkryć moje zdolności podczas meczów. Wiem, że wciąż muszę się dużo nauczyć, jestem tego świadomy i staram się rozwijać w Realu Valladolid, ale uważam, że zostawię swój ślad w Barcelonie.

Jakie są twoje zalety i wady, które wciąż musisz zniwelować?

Muszę poprawić wykończenie akcji i grać szybciej, ponieważ piłka w Europie jest szybsza, ale pracuję tutaj nad tym, żeby to osiągnąć. Uważam, że dobrze kryję, dobrze się ustawiam, mam dobre podanie i, co najważniejsze, wolę poprawiania się i spisywania się jak najlepiej dla Barcelony.

Jakie są twoje wzory do naśladowania?

Bardzo podoba mi się sposób gry Sergio Busquetsa, którego zawsze obserwowałem, a także Xaviego. Zamierzam zrobić wszystko, co możliwe, żeby móc zbliżyć się do tych wspaniałych piłkarzy, wiedząc, że wciąż muszę się wiele nauczyć.

Jakie masz wspomnienia związane z Barceloną?

Moje pierwsze wspomnienia wiążą się z epoką Ronaldinho. Chociaż w dzieciństwie nie oglądałem zbyt często futbolu, ponieważ lubiłem być cały dzień na ulicy, grając i podążając za piłką. Kiedy zaczynałem być profesjonalistą, zacząłem obserwować więcej meczów z Messim czy Neymarem.

Co czujesz, kiedy pojawia się myśl, że możesz zagrać z Messim?

Nie wiem, jak to wyrazić. Pomyśleć, że niedługo mogę grać z najlepszym piłkarzem na świecie, nie wiem nawet, co powiedzieć. To było marzenie przybyć do tego wspaniałego klubu, a dziś mogę mieć szansę być jego częścią.

Rozmawiałeś z Arthurem na temat klubu i miasta?

Nie miałem okazji z nim porozmawiać, ale domyślam się, czym jest FC Barcelona i miasto. Miałem okazję grać przeciwko Arthurowi, kiedy byłem w Botafogo, i mam nadzieję, że będziemy mogli występować razem w Barcelonie i stworzyć wspaniały duet.

Mówi się również o powrocie Neymara do Barcelony następnego lata. Widzisz już siebie, grającego z nim?

Tak, wyobrażam to sobie, zawsze mówiłem mojemu ojcu „chciałbym grać przeciwko Neymarowi i go kryć”. Chciałem go kryć, a teraz jest szansa, że możemy grać razem, to byłoby niewytłumaczalne. Ciężko pracowałem i marzyłem, żeby móc być u boku tych piłkarskich potworów. To byłoby fantastyczne.

W tym momencie jesteś w Realu Valladolid. Co oznacza dla ciebie, że klub ma takiego prezesa jak Ronaldo?

Kiedy tu przybyłem, żeby podpisać kontrakt, to on mnie przyjął i powiedziałem do siebie „to Ronaldo”. Było fantastycznie. Jestem mu bardzo wdzięczny, również mojej rodzinie za całe wsparcie, a także moim kolegom z Realu Valladolid, od których staram się uczyć.

Real Valladolid jest cztery punkty nad strefą spadkową. Drużyna zdoła się utrzymać po wznowieniu rozgrywek?

Myślę, że jeśli wróci LaLiga, drużyna będzie skupiona i przygotowana, żeby się utrzymać. To trudna sytuacja, ale wszyscy są przygotowani do osiągnięcia celu.

Co byś chciał przekazać kibicom Realu Valladolid?

Jestem bardzo wdzięczny klubowi, że na mnie liczy, że mogę się tu uczyć, za wspaniałych zawodowców, jakich ma, wspaniałych piłkarzy, jakich poznałem, za to, że tak dobrze mnie przyjęli. Bez znajomości języka każdy się starał, żebyśmy mogli się zrozumieć. Niezależnie od tego, co się wydarzy, będę miał Valladolid w swoim sercu.

A kibicom Barcelony?

Barcelonie powiem, że jestem bardzo szczęśliwy, że klub wykazał zainteresowanie mną. Mam świetne cechy, ale zamierzam rozwinąć się dużo bardziej. Mam nadzieję, że będę tam przez długi czas i dam wiele trofeów, radości i dużo szczęścia klubowi oraz kibicom. Jeśli klub będzie szczęśliwy, to ja też będę. Bardzo dziękuję i Visca el Barca!

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Szczerze to nawet nie wiedziałem, że sprowadziliśmy tego zawodnika - z obecnym zarządem nie powinno nic dziwić ;) Niemniej powodzenia, gość spełnia marzenia i nie możemy mieć do niego o to pretensji.
konto usunięte

Do stylu gry prezentowanego przez Barcelonę od 2017 roku, pasuje jak ulał...

Typowy Douglas. Powodzenia

Ma gadane. Teraz czas pokazać na co go stać.
konto usunięte

oj tak Panie Douglas, czekamy z niecierpliwością.