Sandro Rosell: W więzieniu albo umierasz w środku jako osoba, albo stajesz się silniejszy

Dariusz Maruszczak

20 kwietnia 2020, 12:00

Mundo Deportivo

14 komentarzy

Fot. Getty Images

Mundo Deportivo opublikowało drugą część wywiadu z Sandro Rosellem, w którym były prezydent FC Barcelony opowiedział o czasie spędzonym w więzieniu oraz o radości po wyjściu na wolność. Nie wahał się też rzucić oskarżenia w stronę wymiaru sprawiedliwości po dwóch straconych latach.

Mundo Deportivo: Co pamiętasz z pierwszego dnia w więzieniu? Z pierwszej nocy?

Sandro Rosell: Pamiętam, że dali nam cztery prezerwatywy i cztery torebki z wazeliną. Trochę się zmartwiłem [śmiech].

Jaki był najtrudniejszy dzień w więzieniu?

Wszystkie dni, w których nasz adwokat mówił, że znów odmówiono nam zwolnienia warunkowego. Za każdym razem z powodu ryzyka ucieczki, bez wyraźnego uzasadnienia, trzynaście razy.

Czy stałeś się silniejszy w więzieniu?

Myślę, że tak. W więzieniu albo umierasz w środku jako osoba, albo stajesz się silniejszy.

Jak ważne było mieć u swojego boku Joana Besoliego, twojego przyjaciela i towarzysza w więzieniu?

Niezwykle ważne, kluczowe. Bez niego bym nie wytrzymał. Będę mu wdzięczny do końca życia.

Po swojej stronie zawsze miałeś żonę Martę i całą twoją rodzinę.

Marta była bardzo silna i stanowiła podstawowy filar naszej wytrzymałości. Moi rodzice, moi bracia i przyjaciele również.

Ważny był dla ciebie też ojciec Paulino, kapelan więzienny…

Jest osobą, która od 25 lat pomaga więźniom, którzy nie mają niczego i nikogo. Mam nadzieję, że na świecie istnieje więcej takich ludzi. Ponadto jest wielkim kibicem Barcelony. Nawet w więzieniu Soto del Real w Madrycie odprawiał msze z szalikiem Barçy na szyi. Byłem pod wrażeniem jego osobowości i człowieczeństwa.

Utrzymujesz kontakt z jakimiś więźniami?

Tak, z kilkoma. W więzieniu są tak ciężkie chwile, że solidarność między więźniami jest niesamowita. Tworzy się więzi przyjaźni, które na zewnątrz byłyby trudne do ustanowienia. Tak, widuję się z niektórymi z nich, którzy już są poza więzieniem.

Mecze Barcelony słuchałeś przez radio…

W więzieniu w Madrycie nie mogliśmy oglądać spotkań w telewizji, więc jedynym sposobem na śledzenie Barcelony było radio. Na początku nie chciałem go słuchać. Mecze w radio sprawiały, że byłem bardzo nerwowy, ale w końcu nie miałem innego rozwiązania, ponieważ jeszcze bardziej denerwowało mnie to, że go nie słuchałem [śmiech].

Nazywano cię „Presi”…

Tak, zwłaszcza Latynosi.

Co czuje się w więzieniu?

Zamknięcie, beton, żelazne kraty, stęchłość.

Futbol jest kluczowy w więzieniu?

Tak. Otwiera chwile wolności.

Za czym najbardziej tęskniłeś?

Za silnym uściskiem. Kogoś, kogo kochasz i kto cię kocha.

Jak przeżyłeś proces sądowy?

Pomyślałem: „w końcu proces!”, po dwóch latach oczekiwania. Z nadzieją, że ktoś w tym kraju będzie sprawiedliwy i uczciwy.

A co czułeś, gdy sędzia Espejel przyznał ci zwolnienie warunkowe?

Wtedy zacząłem myśleć, że ktoś w tym kraju jest sprawiedliwy i uczciwy.

A w dniu, w którym uzyskałeś wyrok uniewinniający?

Potwierdziła się moja mała nadzieja, że wciąż został w tym kraju ktoś, kto jest sprawiedliwy i uczciwy.

W USA trwa proces współzałożyciela Mediapro w sprawie FIFA Gate.

Mediapro przyznało się do winy w sprawie korupcji i jeden z jego założycieli będzie sądzony. Pomyśleć, że od Jaume Rouresa, jednego z założycieli Mediapro, musiałem wysłuchiwać lekcji etyki i moralności.

Sędzia Lamela popełniła nadużycie?

Ja, moi prawnicy i sędzia, z którym się konsultowaliśmy, nie mamy żadnych wątpliwości, że sędzia Lamela popełniła nadużycie. Nie znamy powodu, dla którego to zrobiła, ale też nie mamy wątpliwości, że tak było. Lamela nie mogła zrobić tego sama, musiała mieć niezbędną inspirację, którą był prokurator. Z tego powodu złożyłem skargę na sędzię Lamelę, aby ustalić jej odpowiedzialność lub spróbować dotrzeć do sedna tego skandalu sędziowskiego. Jestem jednak świadomy, że niektórzy z jej kolegów sędziów spróbują ją chronić i nie będzie łatwo poznać prawdę. Sędziowie są bardzo korporacyjni i bronią siebie nawzajem. Zwłaszcza mając na uwadze, że ona jest obecnie sędzią Sądu Najwyższego.

Sędzia i prokurator inspirujący do nadużyć zostali „zaskakująco” awansowani po dochodzeniu w mojej sprawie i opuścili Sąd Krajowy. Katalońskie sprawy należące do sędzi Lameli przyniosły jej wielkie korzyści, sytuując ją na szczycie sądownictwa.

Florentino Pérez martwił się o ciebie podczas twojego pobytu w więzieniu?

Tak, poprzez wspólnego przyjaciela.

To wszystko będziemy mogli zobaczyć w filmie dokumentalnym TV3 i w wywiadzie z Jordim Evole.

Tak. Specjaliści TV3 stworzyli godzinny dokument wyjaśniający sprawę. Powiedzieli mi, że wyszło bardzo dobrze i wkrótce wyemitują go w najlepszym czasie antenowym, choć przeszło mi przez myśl, że są ludzie, którzy nie chcą, żeby coś takiego zostało wyemitowane. Mam nadzieję, że nikt z TV3 tego nie ocenzuruje! Nagraliśmy również wywiad z Jordim Evole, który ma zostać wyemitowany na początku maja w programie „Lo de Evole”.

Powiedz, co było najtrudniejsze pod względem adaptacji po dwóch latach pobytu w więzieniu.

Nic. Trudno jest przystosować się po wejściu do więzienia, a po wyjściu wszystko jest łatwe i cudowne.

Trudno ci było dojść do siebie pod względem fizycznym?

Nie. Cóż, trochę przytyłem, ale pod względem fizycznym czuję się dobrze, ponieważ mogłem regularnie ćwiczyć w więzieniu.

Co cię najbardziej uderzyło po powrocie do codzienności?

Posiadanie telefonu i możliwość komunikowania się, z kim chce, kiedy chce. Pójście samemu do łazienki.

Mogłeś spać w nocy po wyjściu z więzienia?

Tak, bez problemów. Codziennie śpię po osiem godzin. Nie miałem koszmarów związanych z więzieniem.

Myślisz, że pod jakimś względem się zmieniłeś?

Uważam, że w niczym, chociaż ludzie, których kocham i którzy mnie kochają, mówią, że straciłem trochę pasji i radości, które miałem odnośnie do rozwijania projektów. Mówią też, że jestem mniej impulsywny i bardziej refleksyjny.

Na co miałeś największą ochotę w pierwszych dniach na wolności?

Pod względem emocjonalnym na uściskanie mojej rodziny i przyjaciół, a pod względem materialnym na piwo i dobrze zmrożony alkohol, jajko sadzone i sushi.

Jak wyglądało ponowne spotkanie z twoimi rodzicami?

To był niezapomniany moment. Nie da się tego wyrazić słowami.

Jak zmieniły się twoje relacje z córkami? Gdy szedłeś do więzienia, były nastolatkami, a po wyjściu stały się kobietami.

Tak. Na przykład podczas pobytu w więzieniu straciłem świętowanie osiągnięcia dojrzałego wieku przez moją córkę Joanę. Trudno mi będzie to zapomnieć i w konsekwencji wybaczyć sędzi Lameli. Jednak muszę powiedzieć, że obie, Maria i Joana, były bardzo dojrzałe i od samego początku wierzyły w moją niewinność, a to dla ojca jest kluczowe.

Reakcja ludzi na ciebie jest niesamowita. Ciągle zatrzymują cię na ulicy.

Tak. Muszę powiedzieć, że teraz czuję się bardziej kochany niż wtedy, gdy byłem prezydentem FC Barcelony. Większość reakcji ludzi wypełnia moje ego, wyraża dużo sympatii. Odbieram to jako autentyczną czułość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłem.

Przełożono prezentację twojej książki „Un fuerte abrazo”. Na kiedy?

Wydawca powiedział mi, że prawdopodobnie dojdzie do tego 28 maja. Wierzą, że do tego dnia wszystkie księgarnie będą otwarte.

Co nas najbardziej zaskoczy w książce?

Jeśli osoba, która ją czyta, uwierzy w to, co jest w niej wyjaśnione, będzie zaskoczona. I zaniepokojona tym, jak funkcjonuje nasze społeczeństwo.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
konto usunięte

To jest jakaś masakra tyle czasu w areszcie bez żadnej rozprawy.
Tego czasu nikt mu nie zwróci, ale mam nadzieje,że bedzie walczył o jakieś ogromne odszkodowanie.
Serio w takich sytuacjach mimo, że nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii to widać ,że Madryt i tamtejsi karierowicze musieli w tym maczac palce.
konto usunięte

Jeżeli dobrze pamiętam w którymś z sezonów jakoś 2012/2013 na początku mówił że środkowy obrońca to priorytet w transferach a gdy okienko dobiegło końca mówił że sprowadził Puyola który skończył leczyć kontuzje.

Ciekawe, chyba zarobi krocie na ksiazce. Ludzie beda ciekawi tego Rosellgatu.

Ocieplenia wizerunku ciąg dalszy.....

I tak za nim nie przepadam

On już umarł w środku jako osoba przed więzieniem

NIe przepadam za nim, ale książkę chętnie przeczytałbym =)

Chłop teraz powinien walczyć o odszkodowanie.

No to zacny ekwipunek tam im na starcie rozdają pod swingers party :D