Według L’Equipe wszystko działo się błyskawicznie. Bakambu po przylocie ze swoją drużyną Beijing Sinobo Guoan do Seulu otrzymał informację, że Barça kontaktowała się z jego agentami. Barcelona chciała wypożyczyć napastnika z opcją wykupienia. Prezes chińskiego klubu miał uznać, że dla zawodnika jest to wyjątkowa okazja, i nie zamierzał utrudniać mu odejścia do Dumy Katalonii. Bakambu postanowił więc złapać lot do Hongkongu, skąd mógłby udać się do Barcelony, żeby zamknąć operację. Kiedy 28-latek wylądował na miejscu, zadzwonił Éric Abidal, który poinformował go, że Barça wycofała ofertę. Niepocieszony Bakambu musiał wracać do Seulu.
Nieco inaczej wygląda relacja dziennikarza Guillema Balague, który poinformował, że napastnik już był w Hongkongu, ponieważ jego drużyna miała tam międzylądowanie w drodze z Dubaju do stolicy Korei Południowej, a Barça już półtorej godziny po pierwszym kontakcie zatrzymała operację. Niezależnie od tych szczegółów, można dostrzec pewien chaos decyzyjny w katalońskim klubie.
Były napastnik Villlarrealu, a obecnie zawodnik Beijing Sinobo Guoan w humorystyczny sposób skomentował całą sprawę na Twitterze. – Transfermarkt, zmieńcie proszę moją historię transferową na „prawie w Barcelonie”. Niezależnie od tego, co się wydarzy, wierzymy w proces. Dziękuję Bogu za wszystko. Do zobaczenia następnym razem, Griezmannie.
twitter.com/Bakambu17/status/1222981767990214656
Co ciekawe, Transfermarkt chwilowo spełnił życzenie Bakambu.
twitter.com/Transfermarkt/status/1222995162130984960
Bakambu trafił do Chin w styczniu 2018 roku z Villarrealu za 40 milionów euro. W barwach Żółtej Łodzi Podwodnej rozegrał 105 meczów, w których strzelił 47 goli.
Komentarze (10)