Brazylijski pomocnik Matheus Fernandes wkrótce może oficjalnie zostać piłkarzem Barcelony. 21-latek pożegnał się już ze swoim obecnym klubem Palmeiras za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Fernandes od dłuższego czasu jest łączony z Dumą Katalonii, a teraz wydaje się, że jego transfer jest już przesądzony. Sport podaje, że operacja została zamknięta kilka dni temu, ale Barcelona wstrzymywała się z jej ogłoszeniem do zakończenia poszukiwań związanych ze sprowadzeniem środkowego napastnika. Według hiszpańskich mediów Fernandes ma kosztować około 7 milionów euro + 4 miliony zmiennych. Palmeiras otrzyma 75% wartości transferu, a poprzedni klub pomocnika Botafogo - 25%.
Barcelona powinna dziś oficjalnie ogłosić sprowadzenie Fernandesa. Brazylijczyk nie trafi jednak na Camp Nou od razu. Zdaniem mediów zostanie on wypożyczony do Realu Valladolid, aby zaaklimatyzować się w Hiszpanii. Brazylijskie dzienniki pisały z kolei, że w czwartek Fernandes przeszedł badania medyczne w São Paulo, gdzie zjawili się członkowie sztabu medycznego Blaugrany. Fernandes pożegnał się z Palmeiras w mediach społecznościowych, a w opisach swoich profili zamieścił nazwy Barcelony i Realu Valladolid.
Wpis Fernandesa na Instagramie:
Nigdy nie byłem dobry w pożegnaniach, ale czasem są one konieczne, choć trudne. Żegnam się i dziękuję Palmeiras, klubowi, który wierzył w mój potencjał i sprowadził mnie w zeszłym roku. Dziękuję również Botafogo za otwarcie drzwi do zespołów młodzieżowych chłopcu pełnemu marzeń. Jestem bardzo zaszczycony, że nosiłem koszulki o takiej historii w brazylijskim futbolu.
Oczywiście nie mogę zapomnieć o największych kibicach mojej krótkiej kariery. Ojcu, matce, mojej rodzinie… Za każdym razem, gdy wątpiłem, mogłem na was liczyć. Wspieraliście mnie bezwarunkowo! Każde zwycięstwo odniesione w mojej karierze nie było tylko moje. Było nasze! Cierpimy i wygrywamy razem!
Dziś nadszedł dzień, aby spełnić marzenie o grze w Europie. Jestem wdzięczy Bogu za wszystko, co mi dał. Wkrótce nowe wyzwania, cele i marzenia. Idziemy dalej, to dopiero początek
Komentarze (15)