Katalończycy wyszli na to spotkanie eksperymentalnym, nieco rezerwowym składem. Ernesto Valverde wystawił aż piątkę obrońców, a w linii pomocy szansę dostał w końcu Carles Aleñá. Neto i Carles Pérez zaliczyli dziś swój debiut w barwach Barçy w Lidze Mistrzów.
Na początku goście utrzymywali się przy piłce, ale pierwszą groźną akcję stworzył sobie Inter. Już w 7. minucie piłka wylądowała w siatce Neto, Romelo Lukaku był jednak na dużym spalonym. Strzałem szybko odpowiedział Carles Aleñá, a Handanović popisał się paradą. W 19. minucie dobrą interwencję zaiczył z kolei golkiper Barcelony po strzale Biraghiego. Pięć minut później Griezmann dośrodkował w pole karne, a Godín, walcząc z Arturo Vidalem, skierował piłkę pod nogi Carlesa Péreza, a ten otworzył wynik meczu. Kilka minut po pierwszej bramce znakomitą okazję zmarnował Clement Lenglet, który nie trafił z niewielkiej odległości na niemal pustą bramkę. Inter był zmuszony odpowiedzieć, znając wynik rozgrywanego równolegle meczu Borussii. Dopiął swego w 44 minucie, gdy Todibo na zbyt wiele pozwolił Lautaro Martínezowi, a ten oddał futbolówkę do Lukaku, który wpakował ją do siatki. Do przerwy mieliśmy więc remis.
Druga połowa rozpoczęła się od szybkiej żółtej kartki dla Juniora Firpo. W 51. minucie w rolę Leo Messiego wcielił się Ivan Rakitić, ale odważny rajd zakończył się skuteczną interwencją obrońców na granicy pola karnego. Dokładnie 10 minut później Todibo dał się wymanewrować Lukaku i dopiero Neto skuteczną interwencją powstrzymał Belga. Po godzinie gry Ernesto Valverde dokonał pierwszych korekt składu - na boisku pojawili się De Jong oraz Luis Suárez w miejsce Rakiticia i Griezmanna. Walczący o awans Inter atakował coraz odważniej, ale z chaosu bardzo rzadko wyłaniały się groźne akcje. W 74. minucie co prawda Lautaro pokonał Neto strzałem z pierwszej piłki, jednak znajdował się na pozycji spalonej i sędzia anulował trafienie. Tymczasem goście nie potrafili odpowiedzieć żadną składną akcją.
Do końca spotkania pozostawało już tylko 10 minut, kiedy sędzia po raz kolejny anulował bramkę zdobytą przez Inter z powodu pozycji spalonej Lukaku. Chwilę później prawdziwe wejście smoka zaliczył Ansu Fati. Młodziutki napastnik Barcelony wszedł na boisko w 84. minucie, a w 86. pokonał Handanovicia precyzyjnym strzałem zza szesnastki, stając się najmłodszym zdobywcą bramki w Lidze Mistrzów w całej jej historii. Inter nie zdołał już odpowiedzieć i ostatecznie pożegnał się z Pucharem Europy w tym sezonie. Barcelona mogła świętować zdobycie trzech punktów na trudnym terenie, mimo że w składzie tym razem zabrakło kilku kluczowych zawodników. To z pewnością dobry prognostyk na dalszą część sezonu.
Bramki:
0:1, Carles Pérez (23’)
1:1, Lukaku (44’)
1:2, Ansu Fati (86’)
Inter Mediolan: Handanović, De Vrij, Skriniar, Godín, D'Ambrosio (min. 74, Politano), Vecino, Brozović, Valero (min. 77, Esposito), Biraghi (min. 68, Lazaro), Lautaro i Lukaku.
FC Barcelona: Neto; Wagué, Todibo, Umtiti, Lenglet, Junior, Rakitić (min. 61, De Jong), Arturo Vidal, Aleñá, Griezmann (min. 61, Luis Suárez) i Carles Pérez (min. 84, Ansu Fati).
Komentarze (280)
To wie tylko Valverde.
na pozycji stopera mamy: starego, niedospanego Pique, Umtitiego i Lengelta + kogoś ewentualnie z rezerw. Moim zdaniem Todibo wczoraj pokazał, że winien dostawać więcej minut kosztem Pique by już od przyszłego sezonu stać się naszym podstawowym prawym stoperem.
Wczoraj obrona nie wyglądała najlepiej, Inter może dziękować Lukaku, że nie będzie ich w następnej fazie, ale odniosłem wrażenie, że w stosunku do poprzednich spotkań, czy to Firpo, czy Todibo nie wypadli najgorzej. Do tego ustawienie, jak i skład defensywy były eksperymentalne.