Mimo wygranej z Borussią i zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie nastroje w Barcelonie nie są najlepsze. Wszystko z powodu kolejnej kontuzji mięśniowej Ousmane’a Dembélé. Już sam sposób, w jaki Francuz opuścił boisko, nie napawał optymizmem – zawodnik zdjął buty, złapał się za głowę i zawołał lekarzy. Następnie zakończył udział w meczu z płaczem.
Dembélé wiedział, że nie był to jedynie skurcz ani niewielka dolegliwość. Napastnik zna już swoje ciało, ponieważ w Barcelonie doznał jak do tej pory aż ośmiu urazów mięśniowych, w tym trzech w tym sezonie. W szatni poinformowano go, że odczucia są negatywne. Wciąż należy poczekać na badania medyczne i oficjalny komunikat, ale wg ASa mogło dojść do naderwania mięśnia dwugłowego uda, co wykluczyłoby piłkarza z gry na około 5 tygodni. Wygląda więc na to, że Francuz nie pojawi się już na boisku w tym roku.
Na dodatek jest to nawrót urazu, którego Ousmane doznał pod koniec poprzedniego sezonu w meczu z Celtą. Z tego powodu okres rekonwalescencji może się teraz wydłużyć. Dembélé nie zagra z Realem 18 grudnia, przegapi też ważne spotkania z Atlético na Wanda Metropolitano i z Realem Sociedad na Anoeta. W najlepszym razie wróci 4 stycznia na starcie z Espanyolem, choć wg dziennika Barcelona nie będzie się spieszyć. Klub martwi się również aspektem psychologicznym całej sytuacji. Piłkarz może się załamać, co wymagałoby również odbudowy psychicznej.
Komentarze (106)