Luis Suárez udzielił wywiadu klubowym mediom. Urugwajczyk opowiedział m.in. o swoich relacjach z Leo Messim, Luisem Enrique czy o swoich najważniejszych bramkach z tych zdobytych w barwach Barcelony.
Przejście do Barcelony
- Kiedyś oglądaliśmy z żoną zdjęcia, zwróciliśmy wtedy uwagę na jedno, z czasu kiedy byliśmy na wakacjach w Barcelonie, stałem na nim obok ogromnego zdjęcia Ronaldinho. Wtedy gra w Barcelonie była dla mnie czymś bardzo odległym.
- Przejście do Barcelony, zdobycie wszystkiego, co udało mi się zdobyć, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, to coś, czego kiedyś nie byłbym w stanie sobie wyobrazić.
Czwarty najlepszy strzelec w historii Barcelony
- Obecność wśród pięciu najlepszych strzelców w historii najlepszego klubu na świecie, klubu, który ma tak niesamowitą historię, napawa mnie dumą.
- Kiedy przeszedłem do Barcelony, spełniłem swoje marzenie. Chciałem cieszyć się moimi kolegami. Nie spodziewałem się, że tyle osiągnę.
- Zdobywałem coraz więcej bramek, byłem najlepszym strzelcem sezonu 2015/16. To oczywiste, że powoli zbliżałem się do najlepszych strzelców w historii.
- Trzeba doceniać gole, nie są łatwe dla Kubali, dla Samitiera, dla Leo ani dla mnie.
Najważniejszy gol?
- Zdobyłem 185 bramek, ciężko jest wybrać tylko jedną. Z ostatnich pamiętam szczególnie bramkę z poprzedniego roku, z meczu z Atlético rozgrywanego na Camp Nou.
- Ładny był również gol z przewrotki z meczu z Sevillą. Pamiętam też pierwszą bramkę z meczu z Interem, po podaniu Arturo Vidala... To, że udało mi się je zdobyć na Camp Nou, również sprawiło, że czułem się wtedy wyjątkowo.
Debiut w 2014 roku
- To były bardzo nerwowe dni. Nawet teraz czasami się stresuję podczas meczów. Możesz więc wyobrazić sobie, jak zestresowany byłem podczas mojego pierwszego meczu w barwach Barcelony na Santiago Bernabéu.
- Wcześniej nie grałem, brakowało mi rytmu, stresowałem się tym, co będzie, jeśli jakieś podanie mi nie wyjdzie... Otrzymałem jednak niesamowite wsparcie od Luisa Enrique, który rozmawiał ze mną przed transferem i mi zaufał, tak samo jak koledzy z drużyny.
Luis Enrique
- To był jeden z najważniejszych trenerów w mojej karierze, bardzo wpłynął na mnie swoją osobowością i sposobem bycia. Jest bardzo szczerym szkoleniowcem. Dzięki niemu uwierzyłem w to, że mogę przejść do Barcelony po ciężkich wydarzeniach na mundialu w 2014 r.
- Chciałem zadedykować mu bramkę. To było najmniej, co mogłem zrobić dla niego i jego rodziny. Xana była wielką fanką Barcelony.
Przyjaźń z Leo Messim
- Messi bardzo pomógł mi w moim rozwoju osobistym. Od początku się rozumieliśmy. Od zwykłej znajomości przechodzisz do przyjaźni, a momenty, które przeżyliśmy razem, przeniosły się na boisko.
- Wszyscy wiedzą, że jest najlepszy na świecie. Pokazał to, cały czas to robi.
- Wiele razy pokazał mi, jak dobrą jest osobą. Pomógł mi, kiedy walczyłem o Złoty But, ja robiłem dla niego to samo. Niedawno na stadionie Eibaru podarował mi bramkę.
Najbliższa przyszłość
- Nadchodzi wspaniały miesiąc. Dla piłkarzy i kibiców. Zbliża się El Clásico...
- Trzeba być gotowym mentalnie i fizycznie. Z pewnością nie wygramy wszystkich meczów, a zwycięstwa nie będą przychodzić nam łatwo, ale liczymy na wsparcie kibiców.
- Nie mieliśmy łatwego początku w LaLidze. "Podarowaliśmy" punkty, których nie traciliśmy we wcześniejszych latach, ale wiemy, że inne drużyny również rywalizują.
Wymagnia od "9" Barcelony
- Piłkarz cały czas żyje pod presją. Ale po to jesteśmy. Musimy być gotowi na to, żeby co dwa, trzy, cztery dni grać na najwyższym możliwym poziomie.
- Kiedy przechodzisz do Barcelony, masz nadzieję, że będziesz wygrywać tytuły, ale są też inne ważne momenty, które pozwalają ci się rozwijać, poprawiać grę.
Kontakt z kibicami
- Ludzie wiedzą, że nigdy nie uznaję piłki za straconą, nigdy się nie poddaję. Doceniają moją pracę, starania, które wkładam w każdy mecz.
Dostrzegam wsparcie kibiców. To coś ważnego dla wszystkich zawodników.
Komentarze (4)