Pierwszy sezon Arturo Vidala w Barcelonie nie był łatwy, ale z upływem miesięcy notowania Chilijczyka u Ernesto Valverde rosły, aż w końcu stał się on jedną z ważniejszych postaci w drużynie. W ostatnim czasie pomocnik otrzymał oferty z ligi chińskiej, ale poprosił swojego agenta, żeby nie przekazywał ich Barcelonie, ponieważ chce on zostać w klubie. Do zmiany decyzji mogą skłonić go jedynie propozycja nie do odrzucenia lub poważne wątpliwości dotyczące miejsca w składzie Blaugrany w przyszłym sezonie.
Jak podaje Sport, o Vidala pytały kluby europejskie oraz jeden z Chin, który wystosował najkorzystniejszą ofertę. Po zakończeniu sezonu reprezentant Chile rozmawiał ze swoim agentem Fernando Felicevichem, który przedstawił mu otrzymane propozycje. Pomocnik przekazał mu, żeby na razie nie informował o nich Barcelony. Vidal jest zadowolony z pobytu w klubie i wierzy, że drugi sezon będzie dla niego równie udany. Tym razem zawodnik nie będzie już musiał przechodzić okresu adaptacji i liczy, że od początku będzie odgrywał ważną rolę.
Vidal podpisał kontrakt z Barceloną do 2021 roku i w pierwszym sezonie rozegrał 53 spotkania, w których strzelił trzy gole i zaliczył siedem asyst. Oprócz tych dokonań Chilijczyk wnosi wiele energii do środka pola i pokazał, że potrafi przystosować się do stylu, w jakim nie grał wcześniej. Mimo trudnych początków pomocnik docenia współpracę z Ernesto Valverde, którego zdołał przekonać do siebie. W końcu stał się jednym z jego ulubieńców.
Vidal chce zostać w Barcelonie i jeśli nie dojdzie do radykalnej zmiany sytuacji, zobaczymy go w koszulce Blaugrany również w przyszłym sezonie. Po sprowadzeniu na Camp Nou Frenkiego de Jonga wzrasta konkurencja w środku pola, ale charakterystyka Chilijczyka jest na tyle wyjątkowa, że na razie nie widzi on zagrożeń dla swojej pozycji w podstawowej jedenastce. 32-latek jest szczęśliwy w Barcelonie i uważa, że jest jeszcze w stanie wiele dać tej drużynie. Obecnie Vidal przebywa na Copa América i wraz z kolegami z reprezentacji Chile walczy o trzeci z rzędu triumf w tych rozgrywkach.
Fot. Agencia Uno / CC BY-SA 4.0
Komentarze (27)
Moim zdaniem Barca musi zdecydować się na odmłodzenie Ii linii dlatego uważam, że rola Busqetsa oraz Rakiticia (o ile nie odejdzie) winna już w najbliższym sezonie winna zostać znacznie ograniczona.
Miniony sezon potwierdził to co było zauważalne już w dwóch wcześniejszych sezonach, a mianowicie że Busqets znacznie obniżył loty. Coraz częściej zdarzają mu się niecelne podania, straty w newralgicznych fragmentach boiska, a do tego stracił szybkość. Z kolei Rakitić został chyba "zarżnięty" przez Valverde.
Ich rolę winni przejąc De Jong, Arthur, S.Roberto i Alenia wzmocnieni Vidalem, Messim i...Coutinho (o ile zostanie) oraz Puigiem.
A swoją drogą to najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby jednak Rakieta znalazł sobie inny klub, co umożliwiło w większym zakresie wprowadzanie do gry "młodych" i ich większe ogrywanie zwłaszcza, że nadchodzący sezon moim zdaniem winien być pierwszym sezonem gruntownej przebudowy składu i zarazem przygotowań Barcelony do okresu po epoce Messiego.
A swoją drogą jaka szkoda, że klub przedłużył kontrakt z L.Suarezem aż do końca sezonu 2020/2021. Oglądając obecnie powtórki meczy Barcy na kanałach Eleven oraz Polsat Premium(LM) ewidentnie widać, że piłkarz ten szczyt formy ma już dawno za sobą, chociaż jego statystyki mogą mylić. Moim zdaniem Urugwajczyk w minionym sezonie rozegrał jeden bardzo dobry mecz (z Realem Madryt) i kilka dobrych. Reszta to PADAKA.
Barca, niestety przez krótkowzroczność zarządu ma bardzo "starą" kadrę. Średnia wieku piłkarzy takich jak:
Suarez(w styczniu skończy 34 lata), Vidal(w maju 34), Messi( w maju 34) Pique( w lutym 33lata), Busqets( w lipcu 33), Rakitić(w marcu 32) Alba( w marcu skończy 31)to na chwile obecną 32,6 lata.
Nawet po naszym idolu Leo widać upływ czasu. Coraz częściej przydarzają mu się mecze, w których go po prostu nie widać. Świetnie to pokazują obecne mecze na Copa America. Dla przykładu we wczorajszym meczu z Katarem, pomimo, że próbował to tak po prawdzie nie było widać,że na boisku biega najlepszy piłkarz w historii.
Powiedzmy również sobie strzeże, że i w meczu rewanżowym z Liverpoolem Messi nic nie pokazał, nie umiał natchnąć drużyny do walki.
Niestety nic nie trwa wiecznie dlatego nie zdziwiłbym się gdyby nadchodzący sezon był dla Messiego ostatnim, w którym będzie nam dane oglądać go jako gwiazdę, a nie już jedynie jako byłą supergwiazdę.