Po szeroko komentowanej wypowiedzi Viniciusa Juniora na temat jego przejścia do Realu Madryt dziennik Mundo Deportivo przedstawia prawdziwą wersję wydarzeń i próbuje wyjaśnić powody, dla których Brazylijczyk odrzucił ofertę Barcelony.
Vinicius: Postawiłem na najlepszy projekt sportowy
Brazylijczyk gościł w programie "El Larguero" w rozgłośni Cadena SER i powiedział: - kiedy miałem 16 lat, zaczęły się mną interesować wielkie kluby. Najpierw Barcelona, potem Real. Zastanawiałem się nad tym, która opcja byłaby dla mnie lepsza. Przekonał mnie projekt sportowy madryckiego klubu, gdzie wyraźnie stawiano na młodych piłkarzy. Barcelona chciała zapłacić więcej pieniędzy, ale nie to było najważniejsze. Przekonał mnie projekt.
Zdaniem dziennika sprawy przedstawiają się nieco inaczej. Kiedy wszystko było właściwie uzgodnione pomiędzy piłkarzem i katalońskim klubem, sytuacja zaczęła bardzo się zmieniać. Momenty napięcia i niepewności zakończyły się ostatecznie ogromnym rozczarowaniem władz Blaugrany.
Historia negocjacji w sprawie Viniciusa
Wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy przedstawiciele Barcelony postanowili spróbować ściągnąć Viniciusa na Camp Nou. Flamengo otrzymało ofertę opiewającą na 18 milionów euro (klauzula odejścia Viniciusa wynosiła natomiast 30 mln euro). Klub z Rio de Janeiro zaakceptował tę propozycję. Barça doszła również do porozumienia z samym zawodnikiem poprzez jego agentów i rodziców.
Dość niespodziewanie do akcji wkroczył Real Madryt, który był gotowy zapłacić kwotę wpisaną w klauzuli odejścia, czyli wspomniane 30 milionów euro. Barcelona, zdając sobie sprawę z realnego ryzyka utraty nastolatka, postanowiła wyrównać ofertę Królewskich i zapłacić klauzulę. Nadal liczyła na wcześniej osiągnięte porozumienie z Viniciusiem i jego otoczeniem. Madrycki klub nie dawał jednak za wygraną. W tym samym czasie piłkarz uzgodnił nowe warunki kontraktu z Flamengo i jego klauzula odejścia została podniesiona do 45 milionów euro.
Taki rozwój sytuacji bardzo zaskoczył władze Barçy, które dowiedziały się ponadto o podróży reprezentantów Viniciusa do stolicy Hiszpanii. Los Blancos natychmiast poinformowali Flamengo i samego zawodnika, że wpłacą wymagane 45 milionów. Według informacji Barcelony Real wypłacił również dodatkowe 16 milionów w formie prowizji dla agentów i rodziny Viniciusa (po osiem milionów dla każdej ze stron).
Real Madryt zapłacił zatem dużo więcej, niż była gotowa wydać FC Barcelona. Konto Flamengo zostało zasilone przelewem w wysokości 45 milionów euro. Wzbogacili się również agenci i rodzina piłkarza. To pokazuje, że chyba nie tylko projekt sportowy miał duże znaczenie w zamknięciu całej operacji.
Komentarze (30)
Gra u nich i tyle zostawcie to już..