Barcelona wygrała z Eibarem 3:0 i tym samym Los Armeros wciąż są bez punktu w historii rywalizacji z Blaugraną. Katalońską drużynę do triumfu poprowadzili Luis Suárez i Philippe Coutinho, a Leo Messi zdobył gola numer 400 w LaLidze.
Pierwsze akcje meczu toczyły się w dość charakterystyczny sposób dla obu zespołów. Eibar starał się naciskać wysokim pressingiem, co utrudniało Barcelonie wyprowadzanie piłki. Jeszcze przed upływem dziesiątej minuty gry Leo Messi posłał znakomite podanie do Jordiego Alby, ale lewy obrońca źle przyjął piłkę i akcja spełzła na niczym. W 19. minucie wszystko wyszło już doskonale. Szybka wymiana podań Luisa Suáreza i Philippe Coutinho doprowadziła do strzelenia gola przez Urugwajczyka po uderzeniu piłki z chirurgiczną precyzją.
W pierwszych 45 minutach obie drużyny nie miały zbyt wielu szans na zdobycie gola. Eibar najlepszą okazję miał po dośrodkowaniu Rubéna Peñi, gdy dobry strzał głową oddał Sergi Enrich, ale piłka poszybowała nieznacznie obok słupka. Chwilę później Sergi Roberto, który wcześniej przegrał pojedynek główkowy z napastnikiem gości, sam był bliski zdobycia gola po ambitnym zaatakowaniu futbolówki zagranej przez Luisa Suáreza. Tuż przed przerwą Barça mogła podwyższyć prowadzenie po kolejnej efektownej akcji, ale Coutinho przewrócił się w polu karnym pod naporem rywala.
Eibar na początku drugiej połowy miał przewagę, ale to podopieczni Ernesto Valverde w 53. minucie zdobyli drugiego gola w tym meczu. Luis Suárez odebrał piłkę rywalowi na połowie Los Armeros i po akcji z Coutinho podał do Messiego. Argentyńczyk wymanewrował obrońcę w swoim stylu i pokonał Asiera Riesgo, zdobywając bramkę numer 400 w historii swoich występów w LaLidze. Chwilę później Messi nie popisał się jednak, oddając bardzo słaby strzał po świetnym odegraniu Suáreza. El Pistolero błyszczał w tym meczu, a znakomity występ przypieczętował w 59. minucie, gdy mimo niezbyt komfortowej pozycji potrafił znaleźć drogę do siatki i podwyższyć prowadzenie Barçy na 3:0. Udział przy tej bramce miał Sergi Roberto, który powalczył o piłkę, a następnie wykazał się przytomnością umysłu, podając Suárezowi bezpośrednio z autu.
Barcelonie do rozstrzygnięcia losów meczu wystarczyło na kilka minut podkręcić tempo na początku drugiej odsłony. Później Katalończycy już nie atakowali z taką werwą. W 64. minucie boisko opuścił całkiem nieźle spisujący się w barwach Eibaru Marc Cucurella, a publiczność zgromadzona na Camp Nou nagrodziła wychowanka Barcelony brawami. W końcówce spotkania szansę zagrania na tym stadionie otrzymał inny piłkarz wypożyczony z rezerw Blaugrany Marc Cardona. Natomiast Ernesto Valverde zdecydował się zmienić w drugiej połowie Sergio Busquetsa, Arthura i Sergiego Roberto, a na murawę wprowadził Arturo Vidala, Ousmane’a Dembélé i Nélsona Semedo. Po wejściu na boisko kilka rajdów przeprowadził Dembélé, ale generalnie Barcelona nie forsowała tempa gry i dowiozła korzystny rezultat do końca spotkania.
FC Barcelona: Ter Stegen, Sergi Roberto (83' N. Semedo), Piqué, Lenglet, Jordi Alba, Rakitić, Busquets (66' A. Vidal), Arthur (72' O. Dembélé), Messi, Coutinho, Luis Suárez.
SD Eibar: Riesgo, Peña, Bigas, Arbilla, Cote, Diop, Escalante (77' Kike), Orellana, Cucurella (64' P. De Blasis), Jordan, Enrich (83' M. Cardona).
Komentarze (252)
1. Jak mecz jest późno to lepiej się wyspać, zwłaszcza jak rano do roboty idę
2. Nie ekscytować się plotkami transferowym, ewentualnie transferami. Bo po co?
Skoro on nie ma pomysłu jak zmieścić w składzie dwóch świetnych graczy jak Dembele i Coutinho, to po co mu nowi?
No oczywiście nie mówię o defensywnych pomocnikach, bo z tych najchętniej by cały skład złożył