Nawet pod nieobecność kontuzjowanego Leo Messiego Ernesto Valverde nie uwzględnił Malcoma w kadrze meczowej. Decyzja trenera przed spotkaniem z Rayo Vallecano to kolejny sygnał, że Brazylijczyk nie mieści się w jego planach. Wyżej od 21-letniego napastnika w hierarchii zespołu znalazł się nawet Carles Aleña, który w ostatnim czasie występował głównie w Barcelonie B.
Jak twierdzi Mundo Deportivo, kolejny brak powołania dla Malcoma wzbudza niepokój w klubie. Sprowadzenie Brazylijczyka było uważane za sukces dyrekcji sportowej, która w ostatniej chwili zdołała uprzedzić AS Romę i wygrać rywalizację o podpis młodego zawodnika. Po kilku miesiącach jest już jednak jasne, że Malcom nie może liczyć na zaufanie Ernesto Valverde.
Dziennik podaje rówież, powołując się na źródło blisko powiązane z drużyną, że Malcom jest "przybity" swoją sytuacją w Barcelonie. W meczu z zespołem Cultural Leónesa Brazylijczyk otrzymał wreszcie szansę od pierwszej minuty, ale nie dotrwał do końcowego gwizdka. Przy bezbarwnej postawie całej drużyny Valverde zdecydował się zdjąć z boiska właśnie Brazylijczyka, choć równie słabo wyglądali między innymi Munir El-Haddadi, Ousmane Dembélé czy Denis Suárez.
W Barcelonie trwają obecnie rozmowy na temat sytuacji Malcoma, który wyraźnie nie znajduje uznania w oczach trenera. Od początku sezonu napastnik rozegrał tylko 25 minut w meczach ligowych, jednak klubowi działacze pamiętają świetną postawę Brazylijczyka w Girondins Bordeaux, niedawne powołanie do reprezentacji oraz walkę o jego transfer z Monchim, który uważany jest za jednego z największych specjalistów od skautingu.
Kluczowe dla Malcoma może okazać się zimowe okienko transferowe. Brazylijczyk zaznaczył niedawno za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jego celem jest odnoszenie sukcesów na Camp Nou, jednak Mundo Deportivo twierdzi również, że zawodnik powiedział trenerowi, że jeśli w dalszym ciągu nie będzie grał, poszuka szansy w innym klubie.
Komentarze (120)