Leo Messi udzielił wywiadu dla Mundo Deportivo, w którym wypowiedział się m.in. na temat sytuacji reprezentacji Argentyny, zbliżających się mistrzostw świata i aspiracji Barcelony.
Jak często wracałeś myślami do ostatniego finału mistrzostw świata?
Często, ponieważ ta sytuacja była dla nas trudna. Byliśmy tak blisko podniesienia pucharu… Zasłużyliśmy na zwycięstwo ze względu na to, jak graliśmy.
Sprawiacie wrażenie, że myślicie tylko o następnym meczu.
Jesteśmy realistami. Przechodziliśmy przez trudny okres: zmiany trenerów, prezesa AFA, mieliśmy wiele problemów… Sporo nas kosztowało awansowanie na mundial i cierpieliśmy do ostatniego meczu, więc dobrze, że przyjedziemy na turniej spokojni, myśląc tylko o następnym spotkaniu. Klęska w konfrontacji z Hiszpanią również była ciężkim ciosem, ponieważ podchodziliśmy do tego pojedynku po dobrym meczu z Włochami. Porażka w ten sposób trochę nas uwsteczniła.
W meczu z Hiszpanią nie było widać prawdziwej Argentyny.
Zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie. Gole Hiszpanów nie zostały zdobyte po klasycznych akcjach tego zespołu. Traciliśmy bramki po stratach, przy których rywale wykorzystywali nasze złe ustawienie. Potem w krótkim odstępie czasu przyszły szybkie trafienia numer trzy i cztery. Zespół był już rozbity i straciliśmy kolejne gole. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z tej porażki i mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby dobrze przygotować się do mundialu.
Analizowałeś waszych rywali? Która reprezentacja może okazać się najtrudniejszym przeciwnikiem?
Oczywiście dokonuje się pewnych analiz na miarę możliwości, ale potem rzeczywistość może to weryfikować, pojawiają się niespodziewane wyniki. Mundial jest bardzo trudny i rywale są mocni. Brazylia może być silna, Anglia, Belgia… Grają tu najlepsi i właśnie dlatego mundial jest tak skomplikowany i tak trudno jest go wygrać.
Który piłkarz może zostać gwiazdą mundialu?
W każdej reprezentacji są świetni piłkarze. Brazylia ma Neymara i Coutinho, Hiszpania Andrésa i Silvę, Niemcy nie mają żadnej konkretnej gwiazdy, ale mają bardzo silny zespół, Belgia ma Hazarda i De Bruyne, Francja Griezmanna i Mbappe… Myślę, że na mundialu pełno jest świetnych zawodników, którzy mogą zostać gwiazdami turnieju.
Trudno jest udźwignąć ciężar presji w takim kraju jak Argentyna?
W Argentynie futbol przeżywa się w skomplikowany sposób. Mieliśmy szczęście, że awansowaliśmy do trzech finałów. Cieszyliśmy się ostatnim mundialem i sposobem, w jaki ludzie go przeżywali. Na ulicach w całym kraju kibice żyli wielkimi nadziejami. Mieliśmy pecha, że nie wygraliśmy żadnego z trzech finałów. To spowodowało, że trochę popsuły się nasze relacje z kibicami.
Niesamowita była liczba kibiców, którzy przyjechali do Brazylii na ostatni mundial, niezależnie od tego, czy mieli wejściówki na mecze, czy też nie.
To było imponujące. Fantastyczne było też, jak ludzie przeżywali mundial w Argentynie. Teraz nie jesteśmy faworytami, ale ludzie wciąż marzą o zwycięstwach. Dlatego właśnie mówi się, że w Rosji też będzie wielu Argentyńczyków.
Z którą drużyną chciałbyś zmierzyć się w finale mundialu?
Z jakąkolwiek. Rywal nie ma dla mnie znaczenia. Jeżeli uda nam się trafić do finału, będzie mi to obojętne.
Przejdźmy do Barcelony. Wiele mówi się o transferze Griezmanna. Myślisz, że mógłbyś zrozumieć się z nim na boisku?
Zawsze powtarzam, że z dobrymi piłkarzami łatwiej się zrozumieć, a Griezmann jest jednym z najlepszych. Przechodzi przez wyjątkowy moment w swojej karierze. Wiele zależy od trenera, jak wszystko by ułożył, ale oczywiście Griezmann jest wspaniałym piłkarzem.
Messi, Suárez, Dembélé, Griezmann, Coutinho... Wystarczająca jakość w ataku?
To już zależy od trenera, czy Griezmann przyjdzie, ale im więcej, tym lepiej. Chcemy być najlepszą drużyną na świecie i dlatego chcemy mieć najlepszych piłkarzy, a później o wszystkim decyduje trener.
Jak wytłumaczysz odpadnięcie w rywalizacji z Romą w Lidze Mistrzów?
Nie ma wytłumaczenia, nie ma go ze względu na sposób, w jaki to się stało. Byliśmy pewni siebie, zasnęliśmy i straciliśmy głupiego gola po podaniu za plecy obrońców. Rywale wyszli na prowadzenie i nabrali wiary w siebie, a my weszliśmy w taki stan, z którego nie potrafiliśmy wyjść, co jeszcze nas nie spotkało. Roma naciskała i zaczęła wierzyć, że może awansować dzięki atakowaniu nas wysoko i zepchnięciu nas do obrony. Wiele nas to kosztowało i nie potrafiliśmy się podnieść.
Po tym meczu pozostała złość, ponieważ Barcelona była równie dobra, a może nawet lepsza od drużyn, które znalazły się w półfinale.
Wielka złość ze względu na to, w jaki sposób pożegnaliśmy się z rozgrywkami, mając taką przewagę po pierwszym meczu. Potem okazało się, że to nie był przypadek, ponieważ w spotkaniu z Liverpoolem Roma zagrała podobnie. Nam jednak została złość po kolejnym odpadnięciu w ćwierćfinałach, mimo tak imponującego sezonu, w którym przegraliśmy tylko trzy mecze. W dwóch z nich porażka nie miała znaczenia, ale w trzecim oznaczała pożegnanie z Ligą Mistrzów.
Czy powinniście bardziej skupić się na Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie?
Wszyscy marzymy o Lidze Mistrzów, ale zawsze mówimy, że walczymy o wszystkie trofea. Kiedy zaczynamy sezon, chcemy wygrać wszystko i to sprawia, że ten klub jest wielki. W tym sezonie Real postawił wszystko na Ligę Mistrzów, ale w LaLidze i Pucharze Króla był daleko. Taki plan nie daje gwarancji powodzenia. Gdyby Real przegrał w finale, zostałby z niczym. Miał to szczęście, że wygrał Ligę Mistrzów, co sprawia, że jest to dla niego spektakularny sezon. Jednak my nie możemy myśleć tylko o jednych rozgrywkach i rzucać wszystko na Ligę Mistrzów. Chcemy mistrzostwa Hiszpanii i Pucharu Króla, które również są dla nas ważne.
Czy uważasz, że przed ważnymi meczami Ligi Mistrzów podstawowi piłkarze powinni być oszczędzani w LaLidze i Pucharze Króla?
To trener decyduje, czy chce rotować, czy nie. My jesteśmy gotowi grać we wszystkich meczach, niezależnie od rozgrywek, a decyzja należy do szkoleniowca i sztabu.
Zaskakujące było to, że odpoczywasz w niektórych meczach Ligi Mistrzów.
W pewnym momencie powiedziałem sobie, że w ciągu sezonu jest wiele meczów i chcę być w dobrej formie do końca rozgrywek, więc to ważne, aby odzyskiwać siły między spotkaniami. Jednocześnie jest to coraz trudniejsze. Zatem bardzo dobrze przyjąłem pomysł, aby nie grać w niektórych meczach.
Barcelona trzeci rok z rzędu wygrywa na Bernabéu w LaLidze, a Real Madryt trzeci rok z rzędu wygrywa Ligę Mistrzów. Jak to rozumieć?
Trzy lata z rzędu odpadamy w ćwierćfinałach i to nie może się powtórzyć. Przez detale odpadamy w starciach z drużynami, które nie są lepsze od nas. Ciągle nam się to przytrafia. Postaramy się, aby tak się już nie stało. My najbardziej chcemy przebić tę barierę ćwierćfinałów, ponieważ nie możemy kolejny rok pozostać bez zwycięstwa w Lidze Mistrzów ze względu na to, jakie znaczenie ma ten klub.
Wydaje się, że masz świetne relacje z Valverde. Co jest najlepszego w tym trenerze?
Zawsze ma czas na rozmowy i jest w nich szczery. Jest dobrym człowiekiem. Zna się na piłce nożnej, potrafi dostrzec wiele rzeczy i wszystko dobrze przygotować. Podczas odpraw sporo rozmawia z zawodnikami.
Zaczynasz być pierwszym kapitanem Barcelony. Co najbardziej cię niepokoi w tej sytuacji?
Nic. Będę dumny z bycia kapitanem tego klubu przez wzgląd na wszystko, co on oznacza. Bycie kapitanem to czysta przyjemność. Miałem fantastyczne przykłady Puyola, Xaviego i Andrésa. Myślę, że mniej więcej wiem, jak sobie z tym poradzić.
Cristiano zasugerował, że może opuścić Real. Co o tym sądzisz?
Nie wiem, co mu się przydarzyło i co myśli. Nie znam jego motywów, aby się na ten temat wypowiadać. Z pewnością miał swoje powody. To są osobiste decyzje, których nie powinienem komentować. Nie mogę powiedzieć nic więcej.
Zidane odchodzi po trzykrotnym wygraniu Ligi Mistrzów. Jak to rozumiesz?
Byłem bardzo zaskoczony, zresztą nikt się tego nie spodziewał. On również miał swoje powody. Odszedł w dobry sposób, ponieważ zrobił to po wygraniu wszystkiego i wykonaniu wspaniałej pracy. Nikt nie może mu niczego zarzucić.
Chciałbyś, żeby Neymar wrócił do Barcelony?
Osobiście byłbym zachwycony. To wyjątkowy piłkarz i byłoby dla nas dobrze, gdyby wrócił, ale nie sądzę, żeby tak się stało, byłoby to bardzo trudne. Fantastycznie byłoby mieć go znów wśród nas. Podkreślam, że gdyby to zależało ode mnie, byłbym zachwycony z jego powrotu.
A jak odejdzie do Realu?
To by mi się wcale nie podobało.
Zamierzasz przedłużyć kontrakt, który obowiązuje jeszcze przez trzy lata?
Czuję się w porządku z tym, jak jest teraz. Obecnie o tym nie myślę. Zobaczymy w odpowiednim czasie, kiedy będzie kończył się kontrakt. Zobaczymy, jak się będę czuł, jakie będą potrzeby klubu… Nie jest to coś, co mnie niepokoi. Nigdy w tych sprawach nie było żadnych problemów. Zawsze dobrze sobie radziliśmy ze wszystkim.
Na jakiej pozycji widzisz siebie w przyszłości?
Nie miałbym większych problemów z grą na „dziesiątce”. Występowałem już tam kilka razy w tym sezonie w Barcelonie i reprezentacji Argentyny. Nie gram jednak tak statycznie, aby być przywiązanym do tej pozycji. Lubię atakować pole karne. Jednak mogę się przystosować. Lubię podawać z tego miejsca na boisku. Zaletą było to, że gdy grałem na tej pozycji, miałem nieocenioną pomoc Luisa Suáreza, Philippe Coutinho czy Jordiego Alby. Ci piłkarze są bardzo szybcy i gotowi, aby niespodziewanie zaatakować i wykorzystać wolną przestrzeń. W ten sposób wszystko ułatwiają.
Czy rozmawiałeś z Piqué, Iniestą, Suárezem, Jordim Albą, ter Stegenem, Coutinho czy Paulinho na temat możliwego starcia między wami na mistrzostwach świata?
Tak, komentowaliśmy z kolegami możliwe scenariusze, żartowaliśmy, ale najlepiej jest myśleć tylko o następnym meczu. Wiele może się wydarzyć i nie myślimy o jutrze, ale o dniu dzisiejszym. Dlatego też musimy myśleć o Islandii, z którą zagramy w pierwszym spotkaniu, bo pierwszy pojedynek na mistrzostwach zawsze jest ważny. Musimy zacząć turniej od zwycięstwa.
Jak oceniasz Islandię, waszego pierwszego rywala?
To trudny przeciwnik, który bardzo dobrze broni, co widzieliśmy podczas Euro we Francji. Są bardzo dobrze zorganizowani, trudno przebić się przez ich defensywę. Dlatego nie będzie łatwo. Musimy jednak wygrać ten mecz.
Xavi odszedł do Kataru, Iniesta do Japonii. Mógłbyś postąpić podobnie w przyszłości?
Jeszcze o tym nie myślałem. Możliwość grania w innym miejscu ma wpływ na potrzeby rodziny. Trzeba wiele poświęcić i zwrócić uwagę na wiele spraw. O takich ruchach jak odejście do Chin nie decyduje się w jednej chwili. Chociaż nie miałbym problemów z grą w Stanach Zjednoczonych czy w innym miejscu.
Zakończysz karierę w Newell's?
Zawsze mówiłem, że chciałbym zakończyć europejski etap kariery w Barcelonie, a całą karierę w Argentynie w Newell's. Nie wiem jednak, czy to się stanie. Nie myślałem jeszcze o tym. W odpowiednim momencie porozmawiamy z rodziną i zobaczymy, co zrobimy.
Co myślisz, gdy widzisz, jak wielu ludzi pragnie nawet ponad sukces ich reprezentacji, żeby Leo Messi podniósł Puchar Świata?
Jestem dumny, że tak wielu ludzi na całym świecie chce, abym wygrał to trofeum. Ze wszystkich stron docierają do mnie te marzenia i wyrazy wsparcia. Jest to spektakularne i niesamowite. Pragnienie, żebym został mistrzem świata, nawet jeśli nie jest się kibicem Argentyny, stawianie na mój sukces ponad ich reprezentacje… To naprawdę miłe. Mam nadzieję, że będę mógł spełnić te marzenia i zrewanżować się za całą sympatię, wygrywając mundial w Rosji.
Jaką masz wiadomość dla argentyńskich kibiców?
Taką samą jak zawsze i jak przed przyjazdem do Barcelony z Argentyny. Podejdziemy do mistrzostw z wielkimi marzeniami i chęcią zwycięstwa, choć nie jesteśmy faworytami. Ciężko pracujemy, przygotowujemy się dobrze i w takim stanie przyjedziemy na mundial. Mamy piłkarzy na odpowiednim poziomie, aby móc rywalizować jak równy z równym z każdą drużyną. Możemy pokonać naszych rywali. Damy z siebie wszystko.
Komentarze (39)