W 2018 roku Denis Suárez wystąpił tylko w dwóch meczach Pucharu Króla, a w LaLidze przebywał na murawie jedynie przez minutę. Wcześniej grał o wiele bardziej regularnie. Mimo to wciąż pracuje tak samo, doskonale traktuje swoich kolegów i nigdy nie podnosi głosu. Zniknął jednak ze składu meczowego, a nawet z listy powołanych. Te absencje przynoszą klubowi korzyści finansowe.
Barcelona zobowiązała się zapłacić Manchesterowi City 800 tysięcy euro za każde 10 meczów Denisa. Obecnie 24-latek ma na koncie 54 rozegrane spotkania, a w 31 z nich przebywał na boisku przynajmniej 45 minut, co jest zazwyczaj wymaganym warunkiem przy tego typu umowach. Każda kolejna płatność jest odbierana z niechęcią przez Barcelonę. Ostatnio Suárez nie gra w zasadzie w ogóle, dzięki czemu klub oszczędza w tym zakresie na obecności piłkarza w klubie.
Brak występów zaskoczył Suáreza tym bardziej, że w zimowym okienku transferowym Hiszpan otrzymał potwierdzenie od dyrekcji sportowej, że Ernesto Valverde na niego liczy. Z tego względu nie wysłuchał ofert z innych klubów, a teraz ma serię 12 spotkań, w których nie przebywał na boisku nawet przez minutę. Wszystko wskazuje na to, że Suárez odejdzie z Barcelony w letnim okienku transferowym.
Komentarze (48)