Luis Suárez pauzował w pierwszym meczu tego sezonu przeciwko Realowi Betis z powodu kontuzji, ale w poprzednich sezonach pokazał, że lubi grać przeciwko drużynie z Sewilli. Urugwajczyk wystąpił w czterech spotkaniach z dzisiejszym rywalem Barçy i w każdym z nich trafiał do siatki. El Pistolero zdobył w nich łącznie siedem goli, a w sezonie 2016/2017 ustrzelił nawet hat-tricka w pojedynku na Camp Nou. Podczas wizyt na Benito Villamarín Suárez dwukrotnie zdobył po jednym golu. W zeszłorocznym straciu, w którym sędzia nie uznał ewidentnej bramki strzelonej przez Barcelonę, to właśnie napastnik z Urugwaju uratował w końcówce jeden punkt swojej drużynie.
Dobre statystyki Suáreza przeciwko Realowi Betis to nie jedyny powód, dla którego kibice mogą spodziewać się dzisiaj kolejnego trafienia El Pistolero. Urugwajczyk kontynuuje bowiem swoją passę meczów ze zdobytym golem i zbliża się do swojego najlepszego wyniku w barwach Barcelony. Napastnik rozpoczął strzelanie 2 grudnia w spotkaniu z Celtą, a następnie trafiał w starciach z Villarrealem, Deportivo La Coruña (dwukrotnie), Realem Madryt, Levante i Realem Sociedad (kolejny dublet). Osiem goli w sześciu kolejnych meczach pozwoliło Suárezowi awansować na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców LaLigi, w której z wynikiem 13 bramek ustępuje tylko Leo Messiemu (17 goli).
Najdłuższa passa strzelecka El Pistolero miała miejsce w sezonie 2015/2016. Urugwajczyk zdobył wtedy dziesięć goli w siedmiu kolejnych meczach ligowych. Jego ofiarami padli bramkarze Rayo Vallecano, Eibaru (hat-trick), Getafe, Villarrealu, Realu Madryt (dublet), Realu Sociedad i Valencii. Suárez ma już na swoim koncie 97 bramek w LaLidze, więc przy jego obecnej formie można się spodziewać, że w którymś z najbliższych spotkań dołączy do prestiżowego "Klubu 100". Niektóre statystyki podają liczbę 98 goli napastnika z Urugwaju, ponieważ zaliczają na jego konto bramkę samobójczą Juana Rodrígueza ze Sportingu Gijon w meczu zakończonym wynikiem 6:1.
Komentarze (6)