Trener Sportingu Jorge Jesús podczas konferencji prasowej wypowiedział się na temat przegranego 0:2 meczu z Barceloną.
Zaskoczenia w wyjściowej jedenastce: Miałem pomysł, żeby pierwszą połowę zagrać w jeden sposób, a drugą w inny. Moim celem było dotrwanie z szansami do drugiej połowy i to osiągnąłem. Przeżyliśmy pierwsze 45 minut, a rywale mieli tylko jedną szansę Suáreza. Bardzo utrudnialiśmy grę Barcelonie. Po przerwie wprowadziliśmy na boisko Gelsona, żeby mieć więcej szybkości. Spisywaliśmy się bardzo dobrze w defensywie, ale potem przeciwnicy strzelili nam dwa gole. Graliśmy w Lidze Mistrzów w godny sposób z tak wspaniałymi drużynami jak Barça i Juventus.
Liga Europy: Liga Europy to świetne rozgrywki, lepsze niż kilka lat temu, choć nie można ich porównywać z Ligą Mistrzów. Dołączymy do nich z takimi samymi szansami jak inne wspaniałe zespoły.
Ograniczone ambicje: Czasem zapomina się, z kim graliśmy. Nie mierzyliśmy się z byle jaką drużyną, ale jedną z najlepszych na świecie i powiedziałem to piłkarzom po zakończeniu pojedynku. Możemy mieć wielkie ambicje, ale one czasem mają pewne ograniczenia. Gratuluję więc moim zawodnikom za wysiłek, który włożyli w ten mecz.
Więcej obrońców: Barça zawsze gra z dwoma napastnikami. Przeszła z 4-3-3 na 4-4-2 i musieliśmy zamknąć centralne korytarze. Od początku Alcácer i Suárez grali w środku, więc Piccini, który jest bocznym obrońcą, musiał zostać z tyłu. Spisywał się bardzo dobrze i wiedział, jak powstrzymać napastników rywali. Przeciwnicy zmusili nas jednak do obrony w większym stopniu niż przewidywaliśmy.
Bez napastników: Nie chciałem stawiać na Basa Dosta i Gelsona Martinsa w pierwszej połowie. Powtarzam, że moja strategia polegała na tym, aby dotrwać do przerwy z wynikiem 0:0, co udało nam się osiągnąć. Brakowało nam gola, którego zazwyczaj strzelamy w każdym meczu. Mieliśmy okazje, żeby trafić do siatki, zwłaszcza Bas Dost.
Messi: Mówiłem, że nie zagra zbyt wiele. Kiedy przebywa na boisku, są większe szanse na porażkę. Kto ma Messiego, ten ma przewagę. On wszystko ułatwia.
Komentarze (4)
Ustawienie piłkarzy, postawienie na takich a nie innych graczy, a przy tym zmiany w odpowiednim momencie pozwalają cieszyć się taką serią bez porażki. I co najważniejsze podstawowi gracze mogli częściowo odpocząć.
Trener Sportingu mówi, że chciał przeczekać pierwszą połowę bez straty bramki. Podobnie pomyślał Valverde , który zamierzał wstawić Messiego od ok. 50 min czyli na podmęczonego przeciwnika.
I jeszcze ten pressing , którego nauczył Valverde naszych graczy. Miło patrzeć jak nasi po stracie piłki atakują przeciwnika. Moim zdaniem to lepiej nawet wygląda niż za czasów Guardioli, który w stosunku do Valverde miał lepszych piłkarzy.
Chodziło mu przecież ażeby w 2 połowie uderzyć na nas a po tytule brzmi jakby cieszył się że nie dostanie się dalej.