Seri: Moje marzenie o przejściu do Barçy zostało pogrzebane

Ola

28 sierpnia 2017, 09:11

Mundo Deportivo

159 komentarzy

Mundo Deportivo przeprowadziło wywiad z Jeanem Michaëlem Serim, który jeszcze kilka dni temu był przekonany, że następny sezon spędzi w Barcelonie. Pomocnik Nicei opowiedział, jak zareagował na wiadomość o zerwaniu negocjacji i wyjawił, dlaczego nie chciał wywierać presji na obecnym klubie.

Mundo Deportivo: Jak się czujesz z faktem, że prawie byłeś zawodnikiem Barcelony, a rozmowy nagle zostały zerwane?

Jean Michaël Seri: Źle, czuję się bardzo źle. Nie będę kłamał, jestem bardzo dotknięty. Dla mnie futbol zawsze był zabawą, radością. Nie grałem w tym tygodniu w meczu Nicei, bo nie mam teraz do tego głowy. Moje marzenie o przejściu do Barçy zostało pogrzebane, a to jest dla mnie straszne.

Wiesz, co dokładnie się stało? Dlaczego nagle nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji?

Powód zerwania negocjacji był taki, że rozmowy pomiędzy klubami, które nie układały się najlepiej, jeszcze się pogorszyły. Z tego, co mogłem się dowiedzieć, moje odejście z Nicei nie doszło do skutku z powodów finansowych. Starałem się odizolować od negocjacji, bo przed nami był decydujący mecz z Napoli, ale ciężko jest zapomnieć, że Barça tam jest i stara się sfinalizować mój transfer. Nie szukam wymówek, chcę tylko wyjasnić w jakim stanie psychologicznym znajdowałem się przed meczem Ligi Mistrzów. Jestem zawodnikiem, który lubi organizować grę, kierować, wywierać pressing, ale nie byłem w stanie grać na 100%. Próbowałem, ale to było niemożliwe!

Jaka była twoja reakcja we wtorek wieczorem po meczu?

Po zakończeniu meczu spędziłem ponad godzinę na spotkaniu z władzami Barcelony i nic mi nie powiedziano na temat wycofania się z transferu. Pojechałem do domu zadowolony, a następnego dnia się o tym dowiedziałem. Stanąłem jak wryty, widząc, że operacja została porzucona w sposób dla mnie niezrozumiały. Wtedy pojechałem do biura OGC Nice, aby dowiedzieć się od kierownictwa, co się stało. Wówczas wybuchnąłem! Zapewniam cię, że ściany drżały. Władze mojego klubu nic mi nie mówiły, nie patrzono mi nawet w oczy. To było jasne, że coś się wydarzyło: obiecano mi jedno, a potem nie dotrzymano słowa, domagając się więcej pieniędzy niż ustalono.

Myślisz, że szanse na transfer do Barçy ostatecznie zostały pogrzebane?

Chcę być optymistą i myśleć, że wciąż są szanse. Że oba kluby porazmawiają spokojnie i osiągną porozumienie. Nie rozmawiamy o pierwszym lepszym klubie, gdzie zawodnik idzie dla pieniędzy. Chcą mnie wielkie drużyny, jak Juventus, PSG, Arsenal, Borussia Dortmund, Liverpool… Roma, na przykład, złożyła kilka ofert. Wielokrotnie rozmawiałem z Monchim i do tego transferu też nie doszło z powodów finansowych. Monchiego zmęczyli dyrektorzy Nicei! Roma była dobrą opcją, ale bez porównania z Barçą.

Dla Seriego transfer do FC Barcelony to coś dużo więcej niż transfer. To spełnienie dziecięcych marzeń. Miał niebo w zasięgu swojej ręki. Dla niego nie mogło być większego szczęścia. Oczami wyobraźni widziałeś już siebie na Camp Nou?

Tak, oczywiście! Mój agent wrócił z Barcelony z ofertą pięcioletniej umowy. Barça reprezentuje wszystkie moje wspomnienia z dzieciństwa i moje marzenia zawodowe. Ta gra, ta inteligencja, ten fantastyczny styl… Barça Messiego, Iniesty, Xaviego.

Skoro już o nim wspominasz, Xavi chwalił twóją grę.

Bardzo się wzruszyłem, czytając wypowiedź Xaviego na mój temat. To zaszczyt, że ktoś taki jak on, właściwie mój piłkarski wzór, w ten sposób o mnie mówi. Czułem się magicznie, kiedy czytałem jego słowa. Pragnę mu kiedyś podziękować osobiście za wszystko, co powiedział na mój temat.

Po słowach Xaviego duża część kibiców Barçy domagała się twojego transferu. Co o tym sądzisz?

Jeśli tak było, muszę podziękować wielkiemu Xaviemu Hernándezowi. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak ostatnio mi się układało. Otrzymałem nagrodę dla najlepszego afrykańskiego zawodnika, zostałem wybrany do najlepszej jedenastki ligi francuskiej razem z Mbappe, Cavanim, Verrattim, Thiago Silvą… Z Niceą prawie cały sezon walczyliśmy o mistrzostwo. W sumie na początku mnie nie doceniano, zarówno w Portugalii, jak i we Fancji, ale ostatecznie zawsze triumfowałem. Chcę coś powiedzieć jasno: nie boję się iść do Barçy. Jestem kibicem tego klubu od dziecka, znam jego wielkość.

Mówi się, że zrezygnowano z ciebie po meczu z Napoli.

Tak mówią? To teraz ja zadam pytanie: naprawdę uważasz, że Barça oferowała ponad 30 milionów euro za zawodnika, którego nie znała? Nie sądzę, by o to chodziło.

Dostałeś dużo wiadomości wsparcia po tym, co się wydarzyło?

Tak, wiele, ponieważ dużo ludzi nie rozumie tego, co się stało. Nawet kibice FC Barcelony się ze mną kontaktowali, starali się mnie wesprzeć. Jestem im za to głęboko wdzięczny. Powiedziano mi też, że Óscarowi Garcíi, trenerowi Saint-Etienne, było bardzo przykro z tego powodu. Bardzo mnie poruszyła taka reakcja byłego zawodnika Barçy.

Myślałeś w pewnym momencie, by nie wystąpić w meczu Napoli i wywrzeć presję na swoim klubie?

Przeszła mi przez myśl taka możliwość. Jednak zdecydowałem się walczyć dla mojego klubu. Gdybym nie zagrał, nie zachowałbym się lojalnie wobec kolegów. Przeciwko Napoli zagraliśmy słaby mecz. Abym mógł pokazać swoją jakość, mój zespół musi być przy piłce, a tak nie było.

Jak myślisz, co się teraz wydarzy?

Będę czekał i zostawię swoje przeznaczenie w rękach Boga. Jak miliony ludzi na świecie, jestem kibicem Barçy i cokolwiek się nie wydarzy, zawsze będę nosił ten klub w sercu, choć to, co się stało, bardzo mnie skrzywdziło.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jeszcze czegoś takiego nie słyszałem od potencjalnego gracza, widać, że mu zależy i dałby z siebie 200%

@goldenboy: To Seri teraz a Coutinho za rok?
« Powrót do wszystkich komentarzy