W meczu pomiędzy odwiecznymi rywalami z Barcelony i Madrytu bardzo często decydują detale. Nie ulega wątpliwości, że bardzo ważnym aspektem jest to, jakimi składami dysponują na to starcie trenerzy obu drużyn. Przed jutrzejszym El Clásico na Camp Nou to Zinedine Zidane ma więcej problemów, jeżeli chodzi o dostępność swoich podopiecznych.
W drużynie prowadzonej przez Luisa Enrique na pewno nie zobaczymy jutro Jérémy’ego Mathieu, który wciąż zmaga się z kontuzją naderwanego mięśnia płaszczkowatego. W końcowej fazie rehabilitacji Francuzowi odnowił się uraz, co definitywnie przesądza, że obrońca nie będzie miał okazji do tego, aby zagrać przeciwko Realowi.
Na dzień przed El Clásico Mathieu jest jedynym kontuzjowanym piłkarzem FC Barcelony. W ostatnim meczu z Herculésem zagrał Samuel Umtiti, który wcześniej pauzował przez prawie trzy tygodnie z powodu naderwania mięśnia dwugłowego uda, dlatego występ francuskiego obrońcy przeciwko Realowi jest bardziej niż prawdopodobny. Z kolei Andrés Iniesta otrzymał dziś zielone światło od lekarzy i należy spodziewać się, że kapitan Barçy weźmie udział w arcyważnym starciu z odwiecznym rywalem, choć ciężko stwierdzić, czy po sześciotygodniowym rozbracie z futbolem Hiszpan pojawi się na murawie od pierwszego gwizdka.
Ze zdecydowanie większymi problemami musi zmagać się Zinedine Zidane, który nie będzie mógł skorzystać z usług trzech zawodników: Bale’a, Kroosa i Moraty. Pierwsza dwójka odgrywa absolutnie kluczową rolę w zespole Zizou, co nakazuje stwierdzić, że zespół francuskiego szkoleniowca będzie dość poważnie osłabiony w jutrzejszym El Clásico. Z kolei Morata jest zmiennikiem Benzemy, który w tym sezonie prezentuje wyraźnie gorszą formą niż w poprzednich kampaniach. Po powrocie z Juventusu Hiszpan grał naprawdę solidnie i był realną alternatywą dla przeciętnego w tym sezonie Francuza.
Cała trójka zmaga się obecnie z kontuzjami, a ich występ w starciu przeciwko Barcelonie jest wykluczony. Poza tym Zidane będzie miał do dyspozycji wszystkich pozostałych zawodników pierwszego składu.
W przypadku porażki kibice Realu mogliby szukać usprawiedliwienia, wskazując na kontuzje powyższej trójki, choć nie ulega wątpliwości, że Zidane ma odpowiednich ludzi do zastąpienia Walijczyka, Niemca i Hiszpana. Ich nieobecność z pewnością daje lekką przewagę Barçy i może być to element, który wpłynie na postawę Los Blancos, jednak, jak dobrze wiadomo, Klasyki rządzą się swoimi prawami i nie ma w nich miejsca na spekulacje. Należy spodziewać się, że jutro Real będzie tak samo groźnym rywalem jak wtedy, gdyby w jego szeregach zagrali wspomniani zawodnicy. Niezależnie od tego, kto pojawia się na murawie, starcie pomiędzy Barçą a Realem to zawsze piłkarska wojna na śmierć i życie.
Komentarze (19)
Bo mimo że brakuje Realowi tych trzech zawodników to u nas podstawowa jedenastka z Suarezem , Roberto , Busquetsem , Rakiticiem czy Gomesem na czele nie jest w najlepszej formie . Do tego Neymar nie strzela ale chociaż asystuje i wraz z Messim mogą przesądzić o losie spotkania .
Ostatnio jak Messi nie wyszedł w podstawowej jedenastce to obstawialem 2-2 a skończyło się czwórką do przodu i mam nadzieję ze mimo słabszej dyspozycji ( a Real też nie gra wcale zajebiscie ) to damy radę . Trzeba wierzyć w chłopaków i zdobycie 3 punktów.
Chyba Barcelona nie gra z Espanyolem ? choć w sumie to takie Madryckie panny lekkich obyczajów są :D