Po zakończeniu spotkania z Atlético trener Luis Enrique wziął na siebie całą winę za przegrany dwumecz i z pokorą przyjął fakt, że jego zespół nie obroni trofeum Ligi Mistrzów.
Analiza: „Na początku to był mecz taki, jakiego się spodziewaliśmy, choć nie przypuszczaliśmy, że Atlético aż tak się cofnie. Jednak w pierwszej połowie nie śpieszyliśmy się, mimo że rywal zdobył gola po akcji, w której nie mieliśmy szczęścia, a on pokazał swoją precyzję. Nie byliśmy przytomni. Jednak w drugiej połowie stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo okazji, by zdobyć bramkę. To było ekscytujące wyzwanie. Gratulujemy Atlético i życzymy im jak najwięcej szczęścia”.
Atlético miało optyczną przewagę: „Nie widziałem tak tego. Pierwsza połowa była bardzo spokojna. Graliśmy tu wiele razy i często cierpieliśmy bardziej niż dziś. Oni chcieli znaleźć sobie okazję, strzelić bramkę i, tak jak mówiłem, pokazać swój potencjał defensywny”.
Barça jest w dołku?: „To oczywiste, że nie jest to nasz najlepszy, ani najskuteczniejszy moment, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak graliśmy wcześniej. Ale trzeba się podnieść. Gramy w dwóch upragnionych rozgrywkach. Zostało wiele meczów i wiele ważnych rzeczy jeszcze przed nami”.
Rzut karny: „Powiedziano mi, że zagranie ręką było w polu karnym, ale z ławki nic nie widać”.
Odpadnięcie z rozgrywek: „Zwycięstwo było celem, który dawał duże nadzieje wszystkim culés, ale w tym roku się nie uda, nie ma takiej możliwości. Drużyna jest smutna, to oczywiste. Być może nie spodziewaliśmy się tak spokojnego, wycofanego Atlético, oczekiwaliśmy bardziej intensywnego pressingu. Zaczęliśmy mecz, utrzymując się przy piłce. Oni wykorzystali nasz błąd, mieliśmy pecha i Atlético objęło prowadzenie. A potem grali to, co im najlepiej wychodzi. Być może zabrakło nam więcej jakości, odwagi w niektórych momentach meczu. To moje podsumowanie bez obejrzenia spotkania”.
Mecz rewanżowy: „Chcieliśmy kontrolować to spotkanie i w ten sposób zmęczyć rywala. Boisko też nie było w najlepszym stanie, ciężko było utrzymać się na nogach, ale to nie wymówka. Widziałem, jak wielu piłkarzy się ślizga. Zaczęliśmy od kontrolowania gry, ale ważne było strzelenie bramki, a to się nie stało”.
Bez trypletu: „Nasze cele zawsze są najwyższe, to duma, że Barça jest faworytem w każdych rozgrywkach, ale trzeba zaakceptować porażkę. Zrozumieć ją jako część sportu. Dokonać samokrytyki, aby stać się lepszym. Na horyzoncie mamy pozostałe rozgrywki i to są dwa ważne cele. Dla każdego trenera w innej lidze, który zdobyłby mistrzostwo i krajowy puchar, byłby to wspaniały sezon. Musimy się jednak poprawić, a ja jako pierwszy”.
Zawodnicy grali poniżej swojego poziomu: „Niesprawiedliwie jest indywidualizować po porażce, nie zrobię tego. Tak samo jak i po zwycięstwie. To oczywiste, że nie jest to nasz najlepszy moment, ale nie mam im nic do zarzucenia, jeśli chodzi o postawę. Jest mi przykro ze względu na kibiców i moich zawodników, naszym celem było wygranie wszystkiego. Trzeba się podnieść, to kolejna próba dla zespołu”.
Wsparcie dla piłkarzy: „Nigdy po meczu nie rozmawiam z zawodnikami, to nie jest najlepsza pora. Piłkarze są wzburzeni, a to nie sprzyja refleksji. Są zawodowcami, wiedzą, że nie zawsze się wygrywa, porażki są czymś normalnym. Wiedzieliśmy, jak trudno jest osiągnąć nasz cel, ale wciąż przed nami dwa bardzo interesujące zadania”.
Drużyna lepiej grała w grudniu: „Nie sądzę, nasz kalendarz w zeszłym roku był dłuższy”.
Zły okres: „Bo są dni, kiedy pada, i takie, kiedy świeci słońce. Mamy parametry, by sprawdzić, w jakim stanie są zawodnicy, ale są rzeczy, których nie mogę kontrolować. Nie mam magicznej kuli. Ale jasne jest, że możemy się poprawić, naiwnym byłoby powiedzieć inaczej”.
Jaką część winy ponosi Luis Enrique?: „99,9%. Cóż, nie, 100%. Po to jestem trenerem”.
Komentarze (173)
Jesteś winny trypletu i prawdopodobnie dubletu w tym sezonie czy tego,że wprowadziłeś Barcę na wyższy poziom od kiedy tu jesteś ?
Jesteś winny, że posiadasz w drużynie tylko ludzi ?
Porażki się zdarzają. Barca pozostaje Barcą, jest najlepsza.
Nie obwiniaj się, Lucho, wszyscy prawdziwi cules stoją za Tobą murem chłopie i zawsze będą. Jesteś jednym z trzech największych trenerów w historii tego klubu. Dałeś i dasz nam jeszcze mnóstwo radości. Miałeś ciężką robotę - ban transferowy, plaga kontuzji jesienią, trudno, nie co roku wygrywa się tryplet. Wierzę jednak, że jeszcze potrząśniesz chłopakami i zgarniemy dublet na krajowym podwórku. A w lecie na rynek transferowy i wzmocnij ławkę, byśmy w nowym sezonie walczymy o wszystko - jak co roku.
Pogratulować Altetico jak najbardziej, tylko, że oni nie wygrają LM... i pal sześć jak wygra ją Bayern albo City, ale zobaczysz że wygra ja cholerny Real, bo mają sposób na takie Atletico w waznych meczach...
A do tego wściekłość jest potęgowana, że znów poszło w dupę marzenie o bycie pierwszymi, którzy bronią LM.... LaLiga i śmieszny puchar króla jest nieistotny w tym sezonie...
Cóż, porażka boli. Zwłaszcza gdy cules są rozpieszczeni niesamowitym sezonem z niemal 40!!! Powtarzam 40 meczami z rzędu bez porażki!
Wszyscy zgodnie mówili że w sezonie musi przyjść dołek, przyszedł w najgorszym z możliwych momentów za co słuszną winę ponosi Lucho. Trzeba się podnieść z niego jak najszybciej i dokończyć dzieła w lidze i PK. Wbrew pozorom dublet i tak będzie wspaniałym osiągnięciem.
No niestety nie udalo sie ale nie ma co płakać. Braki w skladzie widac bylo od poczatku sezonu.
Przeciez to nie moze byc tak, że gdy nasz najlepszy stoper ma dolek formy to i tak o klase przerasta pozostalych. To dzisiejsze zachowanie Masche przy akcji Filipe czy caloksztalt meczu Alvesa pokazuje (nie pierwszy raz w tym sezonie) gdzie sa problemy.
Jednak nie ma co pastwic sie nad induwidualnosciami, mecz zostal przegrany przez caly zespol jak i trenera.
Jaka byla taktyka w pierwszych 45 minutach? Mialo sie Atletico żal zrobic od patrzenia na nas? Gralismy o 3 tempa za wolno, zupelnie jak za Taty.
Po raz kolejny potwierdza sie, ze gdy jestesmy w formie, nasz styl daje nam pozytywnego kopa ale jesli mamy dolek daje nam kopa ale w dupe.
VISCA EL BARCA!!!
Czyli Pep dobrze sobie radził z Barceloną przez geniusz Messiego, w Bayernie przez geniusz Lewandowskiego
Ranieri przez geniusz Vardy'iego i Mahreza
Sir Alex Ferguson dzięki geniuszowi Ronaldo(jak jeszcze grał) , Scholesa i Beckhama?
A co inny trener mógłby poradzić jeśli zespół nie ma formy?
Podaj mi chociaż jednego trenera, który wygrywa wszystko co sezon :)
Ale trypletu nie wygrywa sie co sezon...
Wciaz mozemy wygrac Ligee i Puchar Krola...
Kazda druzyna w ciagu sezonu przezywa kryzys,nas to spotkalo niestety w tym momencie,po calej druzynie widac bylo zmeczenie,ale najbardziej po MSN.
Nie mam zamiaru nikogo winic,zarowno nasi pilkarze jak i trener nie sa maszynami...
Pozostaje walka o LaLiga i Puchar Krola...
Niestety już w momencie wylosowania Atleticio czułem pismo nosem, bo budowanie wspaniałej serii zwycięstw z tak klasowym zespołem jak madrytczycy po prostu musi się skończyć prędzej niż później.
Niestety Lucho przespał ewidentnie ostatnie tygodnie, kompletnie nie wyciągnął wniosków z meczów poprzedzających ten w Madrycie.
Zajechał nasze wspaniałe trio MSN na amen. Bilans ostatnich 3 meczów w La Liga to 1/9 punktów- mając 12 punktów przewagi Lucho mógł dać odpocząć całej szpicy w 2 z tych 3 spotkań- porażkę na Anoeta można było śmiało "wkalkulować" w grafik, można było ten mecz zwyczajnie oddać bez walki. Efekt punktowy jest dokładnie taki sam, jak gdyby zagrała Barca B, a Lucho usilnie wystawiał najsilniejszy możliwy skład.
Marazm, brak tempa i świeżości jest w grze Barcy widoczny od dawna i tylko głupiec lub ślepiec mógł tego nie zauważyć.
Niestety Lucho- postawa zespołu to w tym konkretnym przypadku 100%owa TWOJA ZASŁUGA. Zwłaszcza dodając jeszcze punkt o "wzmocnieniach pierwszego teamu" w postaci Aleixa oraz Ardy, których to wkład w wyniki jest marginalny, o ile jakiekolwiek pozytywy z ich sprowadzenia faktycznie płyną.
Nie ma mowy o dymisji itp itd, ale jeśli nie daj Buk ten sezon zakończy się zerową zdobyczą w kwestii trofeów to trzeba będzie za rok baaaaaaaaaaaaaardzo mocno popracować i zwyczajnie spiąć dupę, bo tak niestety być nie może.
Podniesiemy się, zawsze podnosimy. Lucho wyciąga z tego składy max. możliwości, słabszy okres nie jest pretekstem, aby go oskarżać lub nie daj Boże zwalniać
MSN jak nie mają swojego dnia to cały zespół gra bardzo źle .
Moim zdanie jest potrzebny kreatywny pomocnik, środek pola źle funkcjonuje , sprzedać Turana i kupić ilkay gundogan albo Pogbe
Oczywiście brak transferu napadziora to wina zarządu, ale do wuja pana, przecież nie trzeba być jasnowidzem, by wpaść na pomysł,że całe trio MSN będzie po meczu reprezentacyjnym oraz kilkunastogodzinnych podróżach zajechane na maxa!
Skoro mieliśmy bezpieczną kilkunastopunktową przewagę nad 2 i 3 ekipą w Lidze to trzeba było dać im odpocząć i puścić zmienników!
Kiedy Munir, Sandro czy inne drewniaki mają się ogrywać, jak nie w takich sytuacjach? Podobnie sytuacja mogła wyglądać z wpuszczeniem Ardy na pełne 90 minut- raz, drugi i trzeci, może facet w końcu zaskoczy!
Takiego ruchu, jaki wykonał parchaty Zizou z Eibarem właśnie oczekiwałem!
LE w zeszłym sezonie rotował aż miło, jakoś nie patrząc na to,że zawodnicy garnęli się do gry, czemu więc od tego modelu odszedł?
Efekt końcowy jest taki, że nie ma Ligi Mistrzów, nie ma przewagi w La Liga, nie ma formy całego zespołu, nie ma MSN i żaden ze zmienników nie grał!
Gdzie tu sens i logika do jasnej ciasnej?!
Paradoksalnie koniec LM może nam wyjść na dobre. Zespół nie ma ławki od dwóch sezonów, piłkarze są zajechani i łapanie trzech srok za ogon mogłoby się skończyć tragicznie. A tak to spokojnie teraz skupić się na lidze i dowiezc to mistrzostwo, a Atletico odpłacić się w finale PK.
Jedno jest pewne - niektórym kibicom się w głowach poprzewracało od ilości zdobytych pucharów w ostatnich latach niż zawodnikom. LM w tym roku nie dla nas i tyle. Szkoda, bo potencjał był duży, ale ewidentnie zajechała nas przerwa reprezentacyjna, gdzie u nas po całym świecie rozjeżdża się cała drużyna i gra o najwyższe cele. A po powrocie ani chwili na odpoczynek i kolejno spotkania z AM, Realem, Sociedad na Anoeta i rewanż z AM. Masakryczny terminarz na nasz brak ławki.
A co do naszego zespołu to mimo że (prawie) tym samym składem wygraliśmy tryplet w poprzednim zespole, tak w tym spotkaniu, jak i dwóch poprzednich, zabrakło elementu zaskoczenia, rywale już wiedzą jak gramy. Nie mamy mocnej ławki, potrzeba trochę odświeżyć ten zespół transferami w lecie. Została jeszcze liga i Puchar Króla, więc trzymamy kciuki dalej. VeB!