W niedawno zakończonym spotkaniu na szczycie angielskiej Premier League Arsenal pokonał na własnym stadionie lidera ligowej tabeli Leicester 2:1.
Kibice zgromadzeni na Emirates Stadium byli świadkami niezwykle emocjonującego widowiska, w którym rozstrzygnięcie nastąpiło w ostatniej akcji meczu. Do przerwy prowadziły popularne Lisy za sprawą trafienia z rzutu karnego niezawodnego Vardy'ego. Trzeba powiedzieć, że samo podyktowanie jedenastki dla ekipy Claudio Ranieriego było dość kontrowersyjne, ponieważ wydaje się, że Vardy nie był faulowany w polu karnym przez Monreala. Z drugiej strony na samym początku spotkania sędzia wyraźnie się pomylił i nie zauważył zagrania ręką jednego z graczy Leicester we własnym polu karnym, za co Arsenalowi należał się bezdyskusyjny rzut karny.
Po przerwie bardzo szybko, bo już w 54. minucie, drugą żółtą kartkę obejrzał Simpson, co spowodowało, że Lisy zmuszone były kończyć mecz w dziesiątkę. Od tego momentu Arsenal rozpoczął nieustanny szturm na bramkę strzeżoną przez Kaspera Schmeichela. W 70. minucie do bramki Leicester trafił wprowadzony dziesięć minut wcześniej Theo Walcott. Kiedy na zegarze wybiła już 93. minuta i wydawało się, że największa rewelacja tego sezonu w Europie zdoła utrzymać bardzo korzystny remis, faulu na rywalu dopuścił się Marcin Wasilewski. W ostatniej akcji meczu piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Mesut Özil, a jego świetne dogranie wykorzystał Welbeck, dając tym samym Arsenalowi arcyważne trzy punkty w starciu z liderem angielskiej Premier League.
Z dzisiejszego spotkania na pewno można wyciągnąć kilka wniosków. Najbardziej w oczy rzucała się rażąca nieskuteczność Arsenalu, który przez 40 minut grał z przewagą jednego zawodnika. Podopieczni Arsène'a Wengera mieli wyraźne problemy z wypracowaniem sobie klarownych sytuacji, a gdy już do nich dochodzili, to nie potrafili zamienić ich na bramkę. Dosyć mizernie wyglądała także druga linia Kanonierów, gdzie szczególnie w pierwszej połowie rządził i dzielił niezmordowany francuski defensywny pomocnik Lisów Kante. Solidnie z kolei zaprezentowała się defensywa, która nie pozwoliła Leicester na zbyt wiele, dobrze neutralizując szybkie kontry, na jakich opiera się gra liderów tabeli.
Po dzisiejszym zwycięstwie Arsenal traci do Leicester dwa punkty. Za plecami Kanonierów plasują się Tottenham i Manchester City, które dzisiaj o 17:15 stoczą ze sobą bój. Na ten moment czołówka Premier League prezentuje się następująco.
Pozycja | Zespół | Mecze | Punkty |
1. | Leicester | 26 | 53 |
2. | Arsenal | 26 | 51 |
3. | Tottenham | 25 | 48 |
4. | Manchester City | 25 | 47 |
Przed starciem z FC Barceloną na Emirates Stadium Arsenal czeka jeszcze tylko jedno spotkanie z Hull City w 1/8 finału FA Cup (20 lutego). Trzy dni później do stolicy Londynu zawita najlepsza drużyna na świecie, mająca chęć zrobić pierwszy ważny krok w fazie pucharowej tegorocznej Champions League ku obronie wymarzonego pucharu Ligi Mistrzów.
Komentarze (48)
PS. Sam z przyjemnością oglądam większość meczów Lisów w tym sezonie ponieważ chciałbym aby drużyna nieskładająca się z wielkich gwiazd z małym budżetem utarła nosa tym gigantom i szejkom. Nie ma w tym nic złego.