Jak informuje dziś Sport, FC Barcelona chce jak najszybciej sprzedać nazwę Camp Nou. Poszukiwanie partnera strategicznego, którego logo i nazwa pojawią się na całej fasadzie stadionu, ma rozpocząć się już w grudniu.
Znalezienie odpowiedniego sponsora nie będzie jednak łatwe, gdyż negocjacje tego typu trwają zwykle ponad rok. Nie jest to więc bułka z masłem, dlatego klub potrzebuje specjalisty z prawdziwego zdarzenia, który właściwie poprowadzi poszukiwania i późniejsze rozmowy. Takich można znaleźć głównie w Stanach Zjednoczonych, gdyż to tam prawie sto lat temu wymyślono pomysł na pozyskanie dodatkowych przychodów ze sprzedaży nazwy stadionu. W USA niemal wszystkie obiekty sportowe mają nazwy komercyjne.
Barcelona podobno zdecydowała się już na amerykańską firmę Van Wagner, która od 1998 roku pozyskała 16 naming rights dla swoich klientów, m.in. dla New York Jets czy New York Giants, dzielących gigantyczny stadion nazwany MetLife. Ta sama firma doradzała również Arsenalowi.
Zarząd FC Barcelony, który nie potwierdził jeszcze zawarcia współpracy z Van Wagner, chce, aby porozumienie w sprawie zmiany nazwy Camp Nou zostało zamknięte przed zgromadzeniem socios compromisarios w październiku 2016 roku i zaakceptowane podczas niego.
Według znawców tematu i biorąc pod uwagę stawki obowiązujące w Stanach Zjednoczonych i Europie, Barcelona może otrzymać co najmniej 20 milionów euro za sezon za dodanie kolejnego członu do nazwy Camp Nou. Pieniądze te są niezbędne dla klubu w kontekście wielkiego projektu przebudowy Camp Nou i wybudowania Espai Barça.
Komentarze (261)