Złość oraz gesty niezadowolenia, jakie pokazał Neymar po zmianie w ostatnim ligowym meczu przeciwko Sevilli, wywołały burzę w Katalonii, gdzie zaczęto szeroko omawiać temat roszad przeprowadzanych przez Luisa Enrique.
Na początek chcemy zaznaczyć, że Katalończycy, podobnie zresztą jak Hiszpanie, uwielbiają robić z igły widły. Rozpisywanie się o zachowaniu Neymara i dogłębne analizowanie zmian przeprowadzanych przez asturyjskiego szkoleniowca jest grubą przesadą. Reakcja Neymara była jak najbardziej prawidłowa. Ba! Według mojej opinii była ona wręcz wzorcowa. Zawodnik udowodnił, że ma ogromny głód gry i w momencie, gdy zespołowi nie idzie, on pragnie zostać na placu gry i wspomóc swoich kolegów. Czego więcej może chcieć trener niż podopiecznych, dla których gra w każdym spotkaniu, bez znaczenia, czy jest to starcie ligowe, czy pucharowe, jest największym priorytetem. Wydaje się, że doskonale rozumie to też Luis Enrique, który umniejsza działaniom zawodników po zmianie, nazywając je „głupotami, które go nie interesują”.
Oczywiste jest to, że każdy piłkarz Barçy jest wielką indywidualnością i inaczej reaguje na boiskowe i pozaboiskowe wydarzenia. Neymar, Dani Alves czy Luis Suárez nie poskramiają swoich emocji i niejednokrotnie dają im upust. Z kolei zawodnicy o łagodniejszym usposobieniu, bardziej stonowani, tacy jak Iniesta czy Rakitić, stłumią negatywne odczucia w sobie i nie będą okazywać ich publicznie, co nie oznacza, że często nie są wkurzeni, gdy szkoleniowiec Barçy decyduje się na ich zmianę. Każdy piłkarz reaguje na własny sposób i nie należy dopatrywać się w tym żadnej większej ideologii. Zawodnik jest wściekły, gdy trener decyduje się na jego zmianę? Świetnie. Z pewnością będzie pracował jeszcze ciężej, aby taka „niesprawiedliwość” więcej go nie spotkała.
Jeżeli chodzi o ranking najczęściej zmienianych zawodników Barçy, to pierwszą pozycję zajmuje w nim Ivan Rakitić, którego Lucho ściągał z boiska aż 17 razy. Na kolejnej pozycji znajduje się Iniesta z 15 zmianami (co w przypadku Bladej Twarzy absolutnie nie może dziwić, gdyż jego gra wygląda najnormalniej w świecie… blado), zaś ostatnie miejsce na podium przypada właśnie Neymarowi, któremu taki stan rzeczy z pewnością mocno doskwiera. Po drugiej stronie barykady znajduje się Leo Messi, który powiedzmy sobie szczerze, w Barcelonie ma status „świętej krowy”, z którą nie można wdawać się w żaden konflikt. A w jaki sposób najprościej stać się wrogiem Argentyńczyka? Wystarczy jedynie zacząć ograniczać jego liczbę minut spędzanych na placu gry. Ściągając Leo z boiska, podpisujesz na siebie wyrok, dlatego Luis Enrique praktycznie w ogóle nie decyduje się na zastępowanie swojej największej gwiazdy innym piłkarzem z zespołu. Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz, podczas spotkania z Ajaksem. Wówczas po zaledwie czterech dniach Blaugrana miała zaplanowane starcie z Realem Madryt. Leo nie zagrał także 90 minut przeciwko Realowi Sociedad na Anoeta w pierwszym meczu nowego roku. Argentyńczyk pojawił się dopiero w drugiej połowie i doskonale pamiętamy, co wtedy działo się we wszystkich hiszpańskich mediach.
Poniżej prezentujemy listę piłkarzy Barçy, z wyszczególnieniem, ile razy każdy z nich był zmieniany w trakcie trwania meczu:
1. Rakitić 17
2. Iniesta 15
3. Neymar 14
4. Pedro 10
- Suárez 10
- Munir 10
7. Alves 8
- Rafinha 8
- Busquets 8
10. Xavi 7
11. Mascherano 5
- Alba 5
13. Mathieu 4
14. Sergi Roberto 2
15. Messi 1
- Piqué 1
- Bartra 1
- Montoya 1
- Douglas 1
- Adama 1
21. Adriano 0
- ter Stegen 0
- Bravo 0
Komentarze (80)
W tym nie ma nic ubliżającego co najwyżej ty wykazałeś się brakiem wiedzy.
https://www.youtube.com/watch?v=kQ2OA1csUWs
Brawo dla autora tekstu. Mówi jak jest, nie owija w bawełnę jak większość z tutejszej redakcji.
Z Sevillą Messi był pierwszy do zmiany nie dlatego że grał źle ale dlatego że nie pomaga w ogóle w obronie a w końcówce trzeba było bronić wyniku.
A co do autora to w tym przypadku powiedzenie "święta krowa" to raczej do piłkarza, który mimo ze gra słabo cały czas jest na boisku (np. "za nazwisko")