Mecz o pierwsze miejsce w grupie F jest najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem ostatniej kolejki pierwszej fazy Ligi Mistrzów. Musiało minąć pięć lat, by którykolwiek z rywali w grudniu walczył jeszcze z Barçą o zwycięstwo w grupie; w 2009 roku taką szansę miał późniejszy triumfator - Inter. Teraz to jednak PSG jest liderem i ma punkt przewagi, co oznacza że na Camp Nou wystarczy mu remis. Barcelona jest pod ścianą - musi wygrać.
Jeżeli po 20 oficjalnych meczach tego sezonu możemy już ocenić drużynę Luisa Enrique, to dojdziemy do wniosku, że wiemy niewiele. Z jednej strony gra nie zachwyca, druga linia wydaje się najsłabsza od lat, Rakitić wciąż wygląda słabo, a Luis Suárez cierpi na brak instynktu strzeleckiego, którym imponował w Liverpoolu. Trzy porażki (dwie w lidze i jedna w Lidze Mistrzów) nie są tragedią, ale przynajmniej w kilku wygranych spotkaniach styl drużyny pozostawiał wiele do życzenia. Z drugiej jednak strony Leo Messi strzelił trzy hat-tricki w ostatnich czterech meczach, a w czterech ostatnich pojedynkach ligowych Barça albo skutecznie odrabiała straty (Almería i Espanyol), albo strzelała gole, gdy rywal doprowadzał do wyrównania (Sevilla) i gdy na zegarze widniała 94. minuta gry (Valencia). W siedmiu spotkaniach rozegranych od porażki z Celtą, Barcelona zanotowała siedem zwycięstw, strzeliła 23 gole i straciła tylko 3. Czy to stawia ją w roli faworyta meczu z PSG? Niekoniecznie. Faworytem jednak będzie, ale ze względu na Camp Nou, które wciąż ma tę magiczną siłę niosącą do walki nawet piłkarzy, którzy nie są w najwyższej formie.
Historia rywalizacji obu zespołów nie jest zbyt bogata. Do tej pory Barça i PSG grały ze sobą sześć razy, Katalończycy wygrali tylko raz i to w dodatku nie w Barcelonie - 14 maja 1997 roku pokonali paryżan w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Pozostałe spotkania odbyły się w ramach ćwierćfinałów Ligi Mistrzów (1995 i 2013 rok) oraz w tegorocznej fazie grupowej. Barça ani razu nie odniosła zwycięstwa, przegrywając dwukrotnie i trzykrotnie remisując. Czas odwrócić złą kartę i zwyciężyć.
Paryżanie nie grają efektownie, często wygrywają jednym golem, notują sporo remisów, ale w tym sezonie jeszcze nie przegrali, co zasługuje na duży szacunek, bo patrząc na kluby z pięciu najsilniejszych lig Europy, na tym etapie rozgrywek nie ma już drużyny bez porażki. Piłkarze Blanca od sierpnia rozegrali 23 oficjalne spotkania, odnieśli 15 zwycięstw i 8 razy zremisowali. We wrześniu na Parc des Princes obnażyli słabości Barcelony, strzelając jej trzy gole, a grali bez swojego strzelca wyborowego Zlatana Ibrahimovicia. W środę Szwed już zagra i jest się czego obawiać - wystąpił w tym sezonie w 12 oficjalnych meczach PSG i zdobył 11 goli.
U gospodarzy za kartki nie zagrają Dani Alves i Rafinha, zabraknie też kontuzjowanego Vermaelena, co już nie dziwi nikogo. Rodzi się pytanie, kto zastąpi Brazylijczyka? Montoya jest jedną nogą poza klubem, a Douglas wyróżnia się na razie jedynie tym, że jest obiektem drwin ze strony kibiców. W takim układzie pewny występu może być Adriano. W drugiej linii spodziewamy się gry Xaviego i Busquetsa, obok nich wystąpi Rakitić lub Iniesta. Ten ostatni zaliczył niezłe pół godziny w meczu z Espanyolem, więc ma spore szanse na podstawową jedenastkę. Z drugiej strony Luis Enrique twierdzi, że będzie to wymagający mecz pod względem defensywy, a do gry w odbiorze lepiej predysponowany jest Rakitić. Tymczasem po stronie PSG strat praktycznie nie ma, niepewny jest tylko występ zmagającego się z urazem uda Thiago Motty. Laurent Blanc otwarcie zapowiada, że nadrzędnym celem PSG na Camp Nou jest obrona. Przygotujmy się więc na „autobus” i groźne kontry przeciwnika.
Po ostatnich dobrych wynikach Barçy z pewnością nie brakuje hurraoptymistów. Trzeba jednak zwrócić uwagę na klasę tych przeciwników, którą na pewno ustępują oni mistrzom Francji. Dwa egzaminy, pierwszy mecz z PSG i Gran Derbi z Realem, Barcelona już oblała. Niezdanie trzeciego byłoby poważnym sygnałem ostrzegawczym i nie zapewniłoby drużynie spokoju przed losowaniem 1/8 finału. Wygrana jest więc koniecznością. Nawet jeśli PSG postawi przed własnym polem karnym potrójne zasieki, rękami, nogami i siłą woli musimy je sforsować.
Komentarze (836)
Dzisiejsza "zapowiedź" wieczornej Ligi Mistrzów oczywiście bez ani słowa o hicie, jakim bez wątpienia będzie Barça vs PSG. Wczoraj o Realu grającym z jakimś kurczę zaściankiem Europy musieli wspomnieć :)
Do tego super gościem wieczoru będzie ograniczony Boniek, którego twitty na temat Barcelony już nawet nie śmieszą, a powodują zażenowanie.
Jak kurwa można nazwać meczem wieczoru spotkanie City z Romą, kiedy tego dnia gra Barcelona z PSG? No JAK?
To jest właśnie zachowanie w 100% pokazujące, jakim gościem jest Portugalczyk. Wielki piłkarz, a jednocześnie taki malutki.
'' Dawać Real! '' Chce Atletico '' Barca trafi na PSG i będzie to udany rewanż za faze grupową. Takie bzdury są wypisywane rok w rok, ale przynajmniej w piątek będzie śmiesznie.
Jednak ze swojej strony informuje, że Hiszpańskie zespoły nie mogą trafić na siebie na etapie 1/8 LM. Wiec pary : Real-Barca, Atletico-Barca są wykluczone. Dodam, że na PSG Barca też nie może trafić w 1/8 LM ponieważ grała z nią w grupie. Info przydatne dla ciemnoty mas.
# Ronaldo dive
# Ronaldo Celta Vigo
# Ronaldo Penatly
Widocznie tylko CR7 ma takie przywileje.
Rycerz Pique zawitał na Camp Nou.
Pokażmy, że jesteśmy ze swoją drużyną, że jesteśmy rodziną. Po zwycięstwo! VeB
Ale chętnie zobaczę Pedro na PO.
Zobaczymy (a w sumie zobaczycie, bo mi nie będzie dane). Jeżeli Lucho tego przynajmniej nie zremisuje, to gazety nie zejdą z niego do samych świąt przynajmniej. Bo jeżeli ktoś eksperymentuje w ważnych meczach trzy razy i za każdym razem zbiera oklep, to jest to niepokojące.
4X Messi
1X Pique
:)
Polecam.
:D