Barcelona pokonuje Atlético na Metropolitano i wraca na fotel lidera!

Błażej Gwozdowski

16 marca 2025, 19:49

814 komentarzy

Fot. Getty Images

Atlético Madryt

ATM

Herb Atlético Madryt

2:4

Herb Atlético Madryt

FC Barcelona

FCB

  • Julian Alvarez 45'
  • Alexander Sorloth 70'
  • 72' Robert Lewandowski 
  • 78', 90' Ferran Torres 
  • 90' Lamine Yamal 
  • Barcelona pokonała Atlético na Metropolitano 4:2 i wróciła na fotel lidera LaLigi
  • Atlético prowadziło po golach Juliana Álvareza i Sorlotha 2:0, ale dało sobie wbić aż cztery bramki
  • Dla gości trafiali dzisiaj Lewandowski, Lamine Yamal oraz dwukrotnie Ferran Torres

Bezpośrednio po udanym dwumeczu z Benficą w Lidze Mistrzów, Barcelonie przyszło zmierzyć się z Atlético Madryt na Metropolitano. Był to niezwykle ważny mecz w kontekście walki o końcowy triumf w lidze, dlatego Hansi Flick zdecydował się na najsilniejszą możliwą jedenastkę. W bramce stanął Wojciech Szczęsny, a blok defensywny stworzyli Koundé, Cubarsí, Martínez oraz Balde. W środku pola tym razem Frenkiego de Jonga zastąpił Casadó. Holender narzekał na dyskomfort i ta roszada nie była podyktowana względami taktycznymi. Obok wychowanka zagrali Pedri oraz Olmo, natomiast na skrzydłach wystąpili Raphinha i Lamine Yamal. W rolę środkowego napastnika wcielił się Robert Lewandowski, na którego w tabeli strzelców zaczął mocno naciskać Mbappe. Francuz w sobotę zdobył dwie bramki w rywalizacji z Villarrealem i traci do Polaka zaledwie jedną bramkę. 

Pierwszy strzał w drugiej minucie oddał Simeone, ale Wojciech Szczęsny tylko wzrokiem odprowadził piłkę, która poszybowała gdzieś wysoko w trybuny. W piątej minucie wyborną okazję miał Lamine Yamal, ale uderzył w słupek, marnując znakomite podanie Olmo. Barcelona miała dużą przewagę w posiadaniu piłki i spokojnie budowała kolejne akcje, jednak brakowało dokładności. W 14. minucie głową uderzył Lewandowski, ale Oblak bez problemu złapał piłkę. Nie była to łatwa sytuacja do oddania strzału. Mecz trochę się wyrównał. Dało się też odczuć, że remis nie jest złym wynikiem dla żadnej z drużyn. W 26. minucie Koundé ratował się desperackim wślizgiem i faulował, za co obejrzał żółtą kartkę.

Trzeci kwadrans rozpoczął się od starcia Koundé z Simeone, po którym skrzydłowy Atlético padł na murawę jak rażony piorunem. Powtórki pokazały, że ruch ręką Francuza faktycznie był, ale nie miał prawa spowodować upadku. Tymczasem w 36. minucie Reinildo obejrzał żółtą kartę za faul na Lamine Yamalu. Coraz mniej było składnej gry, a więcej bezproduktywnego rozgrywania. Nie brakowało też niedokładności z obu stron. W 44. minucie Pedri Świetnie zagrał do Lewandowskiego, a Polak trafił w poprzeczkę! Chwilę później Atlético wyszło z zabójczym kontratakiem, który wykończył Julian Álvarez i to oni w końcówce wyszli na prowadzenie. Barcelona zapłaciła wysoką cenę za zachowawczą grę i brak skuteczności. Pozostawało jednak ponad 45 minut, by zareagować. 

Po zmianie stron w 50. minucie dobrą okazję miał Lamine Yamal, ale uderzył obok słupka. W odpowiedzi uciekł obrońcom Julian Álvarez, jednak w ostatniej chwili Argentyńczyka dopadł Koundé. W 59. minucie Lewandowski uderzał głową, ale niecelnie. Czas uciekał, a podopieczni Simeone skutecznie powstrzymywali próby Barcelony. W 64. minucie Balde faulował Simeone i został ukarany żółtą kartką. W 67. minucie na boisku pojawili się Eric García i Ferran Torres, zmieniając Casadó oraz Olmo. Bramkę numer dwa zdobyło jednak Atlético. Po przejęciu piłki bardzo dobrze rozegrali piłkę i wyprowadzili szybki atak, po którym gola zdobył Sorloth. Wcześniej sędzia przeoczył jednak wyraźne zagranie ręką. Protesty piłkarzy gości nie przyniosły efektu, za to reakcja na boisku była natychmiastowa. W środku pola przedarł się Martínez i zagrał do Lewandowskiego, który tym razem uderzył bardzo dobrze i pokonał Oblaka. 

W 76. minucie uderzał Lamine Yamal, jednak dobrze ustawiony był bramkarz. Chwilę później znakomite dośrodkowanie posłał Raphinha, a do piłki najszybciej dopadł Ferran Torres i strzałem głową wpakował ją do siatki. Mieliśmy remis i wciąż kilkanaście minut do końca meczu. Hansi Flick na ostatnie minuty wprowadził na boisko Gerarda Martína oraz Araujo, zmieniając Balde i Koundé, czyli zawodników z żółtymi kartkami. W 87. minucie wydawało się niezły strzał oddał Lewandowski, ale piłka w sporej odległości minęła bramkę. W doliczonym czasie gry na uderzenie z dystansu zdecydował się Lamine Yamal, piłka odbiła się jeszcze od Reinildo, a następnie zatrzepotała w siatce! Tym razem szczęście dopisało Barcelonie. Hansi Flick wprowadził jeszcze Gaviego, zmieniając wyczerpanego Pedriego. Gospodarze próbowali powalczyć o jeden punkt, ale nie byli w stanie nawet zagrozić bramce strzeżonej przez Szczęsnego. Tymczasem Ferran Torres wykorzystał błąd defensywy i w ósmej minucie doliczonego czasu gry podwyższył na 4:2! Nie był to może najlepszy mecz Barcelony, ale zwycięstwo na Metropolitano może mieć kluczowe znaczenie w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Teraz pora na przerwę i zgrupowania reprezentacji, a następnie rozpocznie się morderczy maraton, który ekipa Hansiego Flicka ma spore szanse wygrać.

Atlético Madryt: Oblak - Llorente, Le Normand, Lenglet, Reinildo - Simeone (min. 79, Gimenez), De Paul (min. 79, Molina), Barrios, Lino (min. 60, Gallagher) - Álvarez (min. 69, Sorloth), Griezmann (min. 86, Riquelme). 

Barcelona: Szczęsny - Koundé (min. 86, Araujo), Cubarsí, Iñigo Martínez, Balde (min. 86, Gerard Martin) - Casadó (min. 67, Eric García), Pedri  (min. 90+3, Gavi)- Lamine Yamal, Olmo (min. 67, Ferran Torres), Raphinha - Lewandowski.

 

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Mvp yaml?? Nie wiem za co ale okej ????
« Powrót do wszystkich komentarzy