Piłkarze Barcelony mieli ostatnio trzy dni wolnego w związku z brakiem konieczności rozegrania meczu w środku tygodnia. Zawodnicy wrócili dziś do pracy, z paroma nowościami w kadrze.
Barça jest w korzystnej sytuacji w związku z bezpośrednim awansem do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Katalończycy nie muszą rozgrywać dodatkowych spotkań w tych rozgrywkach, dzięki czemu w dwa tygodnie mają zaplanowane tylko dwa pojedynki ligowe. To daje piłkarzom możliwość odpoczynku, ale i potrenowania aspektów, nad którymi trudno było pracować w warunkach rywalizacji co trzy dni. Teraz jest czas na doszlifowanie pewnych kwestii, a Joan Poqui z Mundo Deportivo nazywa nawet ten czas „małym presezonem”.
Barcelona wróciła do pracy po trzech dniach wolnego, choć niektórzy zawodnicy zjawiali się w tym okresie w Ciutat Esportiva, aby poćwiczyć indywidualnie. Piłkarze masowo przyjechali poćwiczyć do ośrodka treningowego również w ubiegłym tygodniu, mimo że Hansi Flick odwołał zajęcia. Z kolei dziś z pierwszym zespołem pracowali gracze Barçy Atlétic – Noah Darvich i Guille Fernández. Nie było ani Andreasa Christensena, ani Ronalda Araujo, którzy nie są jeszcze w pełni sił.
Hansi Flick musi maksymalnie wykorzystać najbliższy okres, aby piłkarze mogli podładować baterie, ale i poćwiczyć niektóre rozwiązania. Później już nie będzie takiego komfortu. Już pod koniec lutego Barcelona zagra z Atlético w Pucharze Króla, a w marcu wróci do gry w Lidze Mistrzów. Licząc na jak najdłuższe występy Katalończyków w tych rozgrywkach, trzeba zakładać, że już do końca sezonu zawodnicy nie będą mieli takiej okazji do spokojnej pracy. Tym bardziej muszą teraz złapać oddech na kluczowy etap kampanii.
twitter.com/FCBarcelona/status/1890019655659532482
twitter.com/FCBarcelona/status/1890023364460237165
Komentarze (8)