Barcelona pokonuje Sevillę i zbliża się do Realu Madryt

Błażej Gwozdowski

9 lutego 2025, 19:47

466 komentarzy

Fot. Getty Images

Sevilla FC

SFC

Herb Sevilla FC

1:4

Herb Sevilla FC

FC Barcelona

FCB

  • Ruben Vargas 8'
  • 7' Robert Lewandowski 
  • 46' Fermín López 
  • 55' Raphinha 
  • 89' Eric García 
  • Niedziela, 9 lutego 21:00
  • Ramón Sánchez-Pizjuán
  • Canal+ Sport
  • Barcelona pokonała Sevillę 4:1 i zbliżyła się do Realu Madryt na dwa, a do Atlético na jeden punkt
  • Bramki dla gości zdobyli Lewandowski, Fermín, Raphinha i Eric García, a dla gospodarzy trafił Vargas
  • Barcelona w drugiej połowie przez pół godziny musiała grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Fermína

Po łatwym awansie do półfinału Pucharu Króla wszyscy oczekiwali, że Hansi Flick powróci do dobrze nam znanego podstawowego ustawienia. Niemiec zdecydował się jednak dokonać w teoretycznie najsilniejszej jedenastce kilku zmian. Nie zagrali między innymi Cubarsí oraz Casadó, co było sporym zaskoczeniem. Na bramce wystąpił Wojciech Szczęsny, a blok obronny utworzyli Koundé, Araujo, Martínez oraz Balde. W środku pola obok Pedriego wystąpił Frenkie, a przed nimi Gavi, który doszedł już do siebie po niebezpiecznym zderzeniu głowami w pojedynku z Deportivo Alavés. Na skrzydłach zagrali Raphinha i Lamine Yamal, a na środku ataku Robert Lewandowski. 

Barcelona nieźle weszła w mecz i dość łatwo przedzierała się w pole karne Sevilli. W siódmej minucie najpierw bardzo blisko po podaniu Pedriego był Lamine Yamal, a chwilę później z najbliższej odległości piłkę do bramki wpakował Robert Lewandowski, wykorzystując zgranie głową Martíneza. Gospodarze odpowiedzieli już w pierwszej akcji po wznowieniu gry. Błąd w ustawieniu popełnił Araujo, który złamał linie spalonego, dzięki czemu Saúl pognał prawym skrzydłem i świetnie dośrodkował, a Vargas trafił do pustej bramki. Powtórki nie rozwiały jednak wątpliwości, czy w tej akcji arbiter nie powinien odgwizdać pozycji spalonej. W 15. minucie zza pola karnego uderzył Raphinha, ale Nyland poradził sobie bez większych problemów. W akcji po drugiej stronie boiska skuteczną choć bardzo ryzykowną interwencją popisał się Szczęsny. W 22. minucie boisko opuścił Araujo, który ucierpiał w jednej z poprzednich akcji. Jego miejsce zajął Pau Cubarsí.

Problemy miał też Gavi i przy linii rozgrzewał się Fermín. Nie było to wymarzone 30 minut w wykonaniu Barcelony. W 36. minucie niezły strzał oddał Lamine Yamal, a kolejną próbę zza pola karnego podjął Koundé. W obu przypadkach piłka minęła jednak bramkę w dość bezpiecznej odległości. W samej końcówce pierwszej połowy znakomitą interwencją po efektownym strzale Lukebakio popisał się Szczęsny, a chwilę później w dogodnej sytuacji skiksował Lamine Yamal. Młody skrzydłowy próbował jeszcze przed przerwą akcji indywidualnej, ale zakończył ją niecelnym strzałem w kierunku bliższego słupka. Barcelona musiała coś zmienić przed drugą połową, by wywieźć z Sewilli cenne trzy punkty i odrobić stratę do Realu i Atlético.

W przerwie Fermín zastąpił Gaviego i już w pierwszej akcji został bohaterem. Świetne dośrodkowanie w pole karne posłał Pedri, a Fermín uprzedził bramkarza i głową skierował piłkę do siatki. Niewiele brakowało, a Sevilla znów odpowiedziałaby w pierwszej akcji, ale tym razem mieliśmy aż dwukrotnie pozycję spaloną i o uznaniu trafienia nie mogło być mowy. W 55. minucie trochę miejsca przed polem karnym znalazł Raphinha i uderzył na tyle mocno i precyzyjnie, że Nyland musiał wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci. Kiedy wydawało się, że Barcelona spokojnie kontroluje spotkanie, Fermín López w głupi sposób wszedł wślizgiem i choć początkowo zobaczył za to wejście żółtą kartkę, to po interwencji VAR sędzia zmienił decyzję i wyrzucił pomocnika z boiska.

W 70. minucie boisko opuścili Robert Lewandowski oraz Frenkie de Jong, a w ich miejsce weszli Dani Olmo i Eric García. W 78. minucie dość bezpiecznie piłkę na rzut rożny sparował Szczęsny po strzale zza pola karnego. Sevilla starała się atakować, jednak nie było widać przewagi jednego zawodnika. Dobrą pracę wykonywał cały zespół Barcelony. W 85. minucie Szczęsny spokojnie złapał piłkę po strzale Suso. Tymczasem w 89. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Raphinha, a piłka po koźle trafiła do Erica Garcíi, który wpakował ją do siatki głową. Sevilla nie zdołała już odpowiedzieć i to podopieczni Hansiego Flicka mogli świętować zwycięstwo. Trzy punkty pozwoliły zmniejszyć stratę do Realu Madryt i Atlético. Aktualnie wynosi ona odpowiednio dwa i jeden punkt. Na kolejny mecz Barcelony przyjdzie nam poczekać ponad tydzień, ponieważ spotkanie z Rayo zostanie rozegrane dopiero w poniedziałek 17 lutego.

Sevilla: Nyland - Juanlu, Badé, Gudelj (min. 76, Agoume), Kike Salas, Pedrosa (min. 87, Marcao) - Sow (min. 63, Suso), Saúl  (min. 76, Bueno) - Lukebakio, Vargas (mi. 63, Ejuke) - Romero.

FC Barcelona: Szczęsny - Koundé, Araujo (min. 22, Cubarsí) , Iñigo Martínez, Balde - De Jong (min. 70, Eric García), Pedri - Lamine Yamal (min. 89, Gerard Martin), Gavi (min. 46, Fermín), Raphinha - Lewandowski (min. 70, Dani Olmo).

 

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Dobry mecz. Po zejściu Araujo obrona w końcu zaczęła grać. Pomoc taki 6/10 Pedri Top. Natomiast najbardziej irytuje mnie Yamal coraz bardziej jest samolubny, zamiast zagrać piłkę lepiej ustawionym kolegą, to wchodzi niepotrzebnie w drybling.

@Alexkill717 lepiej zw chlopak w takim meczu probuje i nabiera oglady niz w meczu gdzie kazda strata pilki moze sie na nas odbic
« Powrót do wszystkich komentarzy