Jordi Alba: Porażka 0:4 na Anfield była gorsza od 2:8 z Bayernem

Krystian Cichocki

23 stycznia 2025, 17:00

Marca

13 komentarzy

Fot. Getty Images

Jordi Alba udzielił obszernego wywiadu na łamach podcastu Offsiders, w którym podsumował swoją karierę, od początków w młodzieżowych drużynach Barcelony do obecnego etapu w Interze Miami, przechodząc przez Nástic, Valencię, powrót do Barçy i reprezentację narodową.

Reprezentacja narodowa: Pierwszego dnia Xavi wziął mnie i powiedział mi „będziesz bocznym obrońcą na następne dziesięć lat reprezentacji i Barçy”. Grałem wtedy dla Valencii. Odpowiedziałem „dobrze...”.

Luis Enrique: Dla mnie dzisiaj jest najlepszy. Nie miałem Guardioli, rozmawiają ze mną bardzo dobrze, ale dla mnie on jest najlepszy. Pracuje bardzo dobrze, jest bardzo bliską osobą, patrzy na wyniki.... Wyznaczył erę w klubie.

Zgranie z Messim: Podawałem do Leo, bo wiedziałem, że strzeli gola. Samolubnie również, aby liczyło się to jako asysta....

Remontada Liverpoolu na Anfield: Była taka faza w pierwszej połowie, kiedy nie czułem się dobrze. Wynik był niefortunny, moja gra nie była dobra, ale takie rzeczy się zdarzają. Zawsze powtarzam, że trzeba dawać z siebie wszystko, czasem coś nie wychodzi. To była przerażająca noc, dla mnie gorsza niż 2:8 [z Bayernem]. Miałem bardzo zły czas, ponieważ awans był na wyciągnięcie ręki, nawet tam mieliśmy wiele szans, ale tak się potoczyło. Dla mnie to była najtrudniejsza noc. Byłem zły, nie będę oszukiwał, ale to są mecze, których się nie spodziewasz, które cię szokują. Poza tym pierwsza bramka była podaniem do tyłu, które wykonałem z pełną premedytacją, ale nie poszło dobrze. Takie rzeczy zdarzały mi się wiele razy i nie kończyły się golem i nic się nie działo. Irytujące jest to, że przytrafiło mi się to tego dnia. Nigdy nie lubię wskazywać palcem na jednego lub dwóch graczy, to sprawa wszystkich, ale tej nocy nie byłem dobry, nie mam skrupułów, by to przyznać. To oczywiste. To była dla mnie najtrudniejsza noc.

Odejście z Barçy: Nie skończyłem grać, nie grałem przez cały sezon z wyjątkiem dwóch miesięcy, kiedy wiele osób doznało kontuzji, a ja grałem bardzo dobrze i pojechałem na mistrzostwa świata. Nie myślałem o odejściu z Barçy, ponieważ miałem roczny kontrakt plus jeden opcjonalny. Najłatwiej było mi zostać w klubie. Pod koniec zdecydowałem się na ten krok i nie żałuję tego, myślę, że zrobiłem najlepszą rzecz. W tamtym sezonie widać było, że Jordi nie grał i pomagał kolegom z drużyny. Tamten rok nie był łatwy, ponieważ spędziłem więcej czasu bez gry. Rozegrałem jeden dobry mecz, a potem trzy bez gry. Zdecydowałem się pod koniec sezonu. Najłatwiej było powiedzieć, że zostanę w Barcelonie z rodziną. Ale być na ławce... To było również dobre dla klubu. Odszedłem szczęśliwy.

Skrzydłowy, przeciwko któremu najtrudniej się grało: Zawsze mnie o to pytacie i nawet nie wiecie, kto to jest. To był sezon, w którym zacząłem grać jako skrzydłowy. Pamiętam, że na Mestalla było słonecznie... i przyjechał Racing Santander. Nazywał się Kennedy, miał mało włosów... Latał. Zmusił mnie... była czwarta po południu, to był dla mnie trudny mecz. A potem, będąc na dobrym poziomie, myślę, że Di María był najgorszy. Di María w Madrycie był spektakularny, bardzo dobry, ale nie tylko w ataku, ale także w obronie, nie zatrzymywał się. Jest rok starszy ode mnie, a wciąż biega. To zawodnik, którego zawsze bardzo lubiłem.

Jeśli znacie hiszpański, to cały wywiad obejrzeć można na kanale YouTube Offsiders.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Sportowo klasa światowa, człowiek asysta. Szkoda tylko, że często głowa nie dojeżdżała

„Dla mnie dzisiaj jest najlepszy. Nie miałem Guardioli, rozmawiają ze mną bardzo dobrze, ale dla mnie on jest najlepszy”.

Przykro mi, nie rozumiem. ;)

Wiadomo, że wybity zawodnik, ale mam do niego jakiś uraz wewnętrzny, niebyt lubię Albę. Oprócz genialnych asyst i goli, maluje mi się obraz właśnie tego Anfield, bezsensownych podań do Messiego w późniejszym okresie, pewnej - fantastycznej w swojej powtarzalności, ale jednak - jednowymiarowej gry lewą nogą czy miękkiej postawy w obronie (m.in. dlatego dużo bardziej cenię Alvesa, który potrafił siadać agresywnie na przeciwniku, wycinać równo z trawą, gdy była potrzeba). Bardziej podobał mi się Marcelo na LB, choć też nie był wybitny w obronie.

Jordi był bardzo niedoceniany przez kibiców, przez Xaviego również ponieważ grał zdecydowanie za mało.
Jeden z moich ulubionych piłkarzy.

Jeden z najlepszych lewych obrońców XXI wieku bez dwóch zdań. 168 g/a w 656 meczach na tej pozycji, chore liczby.

jeśli po 1-0 do przerwy beczysz jak dziecko zamiast się zebrać, to niestety jordiku

usrane też swoje zrobił w tym dwumeczu, no i bohater kibiców ter standing rozłożony przez wielkiego wijnalduma x 2 i wielkiego origi x 2...

Pamiętam jak dziś, oglądałem w kinie… jak zaśpiewali hymn miałem ciarki i czułem, że dostaniemy po czapie

Redaktorzy za przypominanie o tym powinni dostać naganę.