Można jak widać grać w polskiej lidze, a po wielu latach być znanym na świecie agentem piłkarskim. Andy Bara, który reprezentuje interesy Daniego Olmo, a także takich zawodników jak Álvaro Morata, Lovro Majer, czy Mikayil Faye porozmawiał z Piotrem Koźmińskim, dziennikarzem Goal.pl. W wywiadze poruszone są między innymi kwestie rejestracji wychowanka Blaugrany, przyszłości Roberta Lewandowskiego, a także wątek okresu spędzonego w Polsce.
Jednym z najistotniejszych momentów kariery Olmo była jego przeprowadzka do Chorwacji, dzięki której ukształtował się piłkarsko, choć mama Daniego nie do końca wiedziała, gdzie leży Zagrzeb: - Powiedziałem Daniemu: “Zobacz, jest tu Xavi, Iniesta, Messi, Ronaldinho. Twój talent nie rozwinie się tu przez wiele lat, będziesz przyblokowany”. Zapytał mnie wtedy co robimy. Powiedziałem mu, że powinien iść do klubu, dla którego będzie projektem, a nie numerem. Bo wtedy w Barcelonie był numerem. Ojciec Daniego pytał wtedy: “Andy, to gdzie idziemy? Arsenal, Manchester?” Powiedziałem mu jednak, że mam inny plan. Że chcę go zabrać do Dinama Zagrzeb. A mama Daniego na to: “Nie, nie, nie chcemy jechać na Ukrainę!”. Wytłumaczyłem jednak, że to Chorwacja, a nie Ukraina.
Po Dinamie Hiszpan trafił do Lipska, a po udanych kilku latach na niemieckiej ziemi, Dani Olmo mógł wrócić do Barcelony. Brzmi jak piękny sen, ale tak kolorowo nie było, wszystko przez znane już na całym świecie problemy z rejestracją piłkarza: - Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem. Nie miałem nawet pojęcia, że coś takiego może się wydarzyć. Ja swoją pracę wykonałem. Przyprowadziłem kupca, przekonałem Lipsk do transferu, dbając o to, żeby doszło do odejścia w przyjacielskiej atmosferze. Przekonałem też Barcelonę do tak dużej inwestycji. Słowem, to co było w mojej mocy, to zrobiłem. A potem słyszę, że nie może być zarejestrowany. Nie bardzo nawet rozumiałem co do mnie mówią w tej sprawie, bo to hiszpańskie regulacje, a nie regulacje FIFA.
- Byłem nerwowy, Dani też był bardzo nerwowy. Bo wtedy wiele wielkich klubów go chciało, ale my zdecydowaliśmy się na pójście do Barcelony. Bo to fajna historia w jego przypadku, jego miasto. I co najważniejsze: wierzymy, że to zespół, który w przyszłym sezonie może wygrać wszystko. Widziałeś co zrobili z Realem Madryt. W dwóch meczach strzelili im 9 goli. Realowi Madryt!
Andy Bara w rozmowie z Piotrem Koźmińskim odpowiedział również na pytania o Roberta Lewandowskiego: - Wie jak zarządzać siłami. Według mnie może jeszcze grać rok, dwa na takim poziomie. Oczywiście, czas robi z jego ciałem to co z ciałem każdego człowieka. Ale jeszcze raz, to mądry piłkarz, który wie co ma robić, gdzie, kiedy. Jego inteligencja na boisku bardzo mu pomaga. Znów się powtórzę, ale w Bayernie biegał więcej. Teraz bardziej krąży w okolicy pola karnego, niektórych umiejętności nie używa już tak jak kiedyś, bo gra nieco inaczej. Natomiast tu nie ma żadnych wątpliwości: mówimy o jednym z najlepszych napastników w historii futbolu.
Chorwacki agent uważa też, że ten okres Polak spędzi w Barcelonie i nie trafi do MLS lub Arabii Saudyjskiej: - Myślę, że łatwiej mu będzie utrzymać topową formę w topowej drużynie, niejako razem z nią. Bo jeśli pójdzie do ligi saudyjskiej, to w drużynie, która nie jest top jego poziom też się obniży. Robert Lewandowski do strzelania goli potrzebuje podań. Grał do tej pory w topowych klubach na świecie, w Bayernie, Barcelonie. To zespoły przyzwyczajone do atakowania. A Robert nie jest z kolei przyzwyczajony do bronienia. Dlatego ma znaczenie w jakim gra zespole.
Pełny wywiad na portalu Goal.pl dostępny tutaj.
Komentarze (1)