Znany hiszpański analityk piłkarski Albert Blaya opublikował na swoim kanale na YouTube krytyczny materiał dotyczący Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem Polak ogranicza Barçę Flicka i od listopada jest najgorszym napastnikiem LaLigi pod względem skuteczności.
"Czy Barcelona ma problem z Robertem Lewandowskim?" - pyta na samym początku filmu Albert Blaya. "Od zwycięstwa 4:0 na Bernabéu Lewandowski strzelił tylko dwa gole i zanotował zero asyst w ostatnich ośmiu meczach ligowych. To dokładnie ten sam etap, w którym Barcelona zdobyła tylko 9 z możliwych 27 punktów" - zwraca uwagę analityk i mówi: "Co się wydarzyło? Kompletnie nic, to było całkowicie do przewidzenia".
Blaya porównuje następnie liczby z okresu od początku sezonu do październikowego El Clásico i od Klasyku do ostatniego starcia z Getafe: xG spadek z 0,88 do 0,51; "To nadal bardzo wysokie liczby" - mówi Blaya. Liczba strzałów: spadek z 3,94 do 2,73 na mecz, kontakty w polu karnym: spadek z 8,51 do 6,71 na mecz.
Następnie istotna zaawansowana statystyka Over/Underperformance: spadek z 0,22 do -0,34: "Ta statystyka mierzy to, co "powinien" był wykreować w ofensywie (gole i asysty) w porównaniu do tego, co rzeczywiście wykreował" - tłumaczy Albert i dodaje: "W pierwszej połowie sezonu był napastnikiem, który dawał swojej drużynie najwięcej. [...] Potem jest -0,34, to znaczy, że ze wszystkich napastników LaLigi, którzy rozegrali od 27 października co najmniej 600 minut, Lewandowski jest najgorszym napastnikiem w tym okresie. Chodzi tu o jego okazje, strzały..." - mówi Blaya.
Analityk komentuje dalej: "Mamy też statystykę OBV (On Ball Value), chodzi tu o podania, prowadzenie piłki, dryblingi, strzały... mierzy się rzeczywisty wpływ zawodnika na akcje swojej drużyny. Na początku miał wskaźnik 0,39 i był jednym z najlepszych napastników LaLigi. Teraz jest to -0,17. To drastyczny spadek od jednego z najlepszych wyników do dokładnie najgorszego napastnika LaLigi".
"Dlaczego to coś, czego można się było spodziewać? Ponieważ napastnicy mają swoje serie, a szczególnie Robert Lewandowski, jeszcze za czasów gry w Bayernie. Jeśli miał okres, w którym strzelał więcej, niż wskazywały statystyki, to normalne jest, że później będzie strzelał mniej, niż wskazują liczby" - mówi Blaya.
Albert Blaya prezentuje następnie porównanie mapy strzałów Lewandowskiego oraz analizuje konkretne akcje z ostatnich meczów. Na końcu mówi: "Barça musi rozwiązać ten problem i dlatego uważam, że wszystko prowadzi do znalezienia Marcusa Rashforda".
Komentarze (86)
No, ale hejt na Lewego tu się dobrze sprzedaje :)
Flick zna statystki i widzi co się dzieje na boisku, Lewy jak i cały zespół nie radzi sobie jak zespoły się muruja. Tutaj muszą znaleźć jakiś plan B
Lewy marnuje setki? A Raphinha nie marnuje? A Yamał nie marnuje?
To jest naprawdę żałosne, jak ludzie skreślają zawodnika, bo nie strzelił bramek w kilku meczach.
Boisku zweryfikuje i jeszcze wam zamknie mordę.
Nie da się tak ganiać przez cały sezon, trzeba dobrze grać w piłkę, a nie tylko biegać, a my nie gramy dobrze, czego jednym z głównych sprawców jest Lewy i to, że on w tej grze naszym przeszkadza.
A te kontakty w polu karnym to chyba ilością dotknięć piłki przy nieudolnych próbach jej opanowania nabija ;)
Ale weźmy też pod uwagę, że jego gorsza dyspozycja pokrywa się z gorszą grą zespołu (listopad - grudzień). Za mecz z Getafe bym go nie krzyżował - zespół zagrał dobrze, ale Getafe na wiele nie pozwoliło, a już na pewno nie na grę w piłkę.
Lewandowski był, a według mnie dalej jest, tylko, albo aż wybitną "9". Bez reszty zespołu, odpowiednich podań, nie strzeli bramek.
Może jestem stronniczy bo "Polak-rodak", ale w meczu z Getafe piłki go omijały - każda wrzutka była kierowana do innych zawodników. Może się nie znam, może to "zasługa" obrony Getafe, może złego ustawienia Lewego, nie wiem, ale wiem, że w takiej sytuacji goli nie ma co oczekwiać.
Z nim gramy w 10 i się męczymy na boisku.
Pewnie będzie miał jeszcze dobre przebłyski ale to żart na jak na gracza który zarabia 32mln.
Ze szczególnym okrucieństwem powinno to dotyczyć zawodników z Polski, a już obligatoryjnie tych co mają imię na R.
Hough !
Widać wkład trenera, Flick nie spodziewał się, że w La Liga będzie tyle opornych drużyn autobusowych i nie wykminił jeszcze planu na drużyny, które nie grają w piłkę tylko marzą o remisach. Trochę przycięły się akcje w ofensywie bo Lewy nie ma już tyle szans na "dołożenie nogi", ale...
Dla mnie wszystko jest ok, tyle dumy ile dał mi ten sezon już na tym etapie to jest i tak 300% tego na co mogłem liczyć za Xaviego, gdzie z meczu na mecz nie widać było choćby grama poprawy/pomysłu/chęci.
Ja włączam kolejny meczyk, drapię się po brzuchu, jem se picke i jestem szczęśliwy, że Barcelona to nie jest w końcu niedorozwój tego sportu, a na prawdę cudna, młoda, wychowana na doświadczeniu i La Masii drużyna. I jeszcze dwóch Polaków tu gra, no matko bosko trzymaj mnie bo nie wierzę.
Pomyślmy co było dokładnie rok temu jak trzęśliśmy portami, a zobaczmy co jest teraz i jak się czujemy przed każdym kolejnym meczem.
Stare piękne czasy nie są stare tylko dzieją się tu i teraz aż będzie za późno żebyśmy je docenili.
Wszystkie starania szwagrów powinny być skierowane na lewoskrzydłowego oraz na nową, zdecydowanie młodszą 9-tkę.
I nie wiem po co ktoś daje argumenty o Raphinii czy Yamalu że nie strzelają; nikt od nich nie oczekuje zdobycia Pichichi a od snajpera Barcelony już tak. Poza tym praktycznie wyrobili już liczby, których oczekuje się od dobrych skrzydłowych na przestrzeni sezonu a wnoszą też wiele innych rzeczy na boisku w przeciwieństwie do Lewego.
Problem Lewandowskiego jest jednak taki, że gdy Raphinha i Yamal nie strzelają to dają dużo innych rzeczy drużynie. Lewy jak nie strzela to nie daje praktycznie nic - ani nie jest dobry w pressingu, jest też słaby w kreacji bo technicznie odstaje niestety. Co do Rashforda to szczerze wątpie żeby to był jakiś gamechanger, dla mnie może przyjść pod warunkiem, że sam Flick go chce.