Raphinha: W zeszłym sezonie nie spodziewałbym się, że zostanę kapitanem Barçy. Nie czułem się pewnie

Krystian Cichocki

19 stycznia 2025, 20:45

Sport, X

6 komentarzy

Fot. Getty Images

Raphinha stał się jednym z kluczowych zawodników Barçy Hansiego Flicka. Brazylijski skrzydłowy rozgrywa spektakularny sezon, prezentując poziom, z którym nie może się równać prawie żaden zawodnik w Europie. Mimo to nie zawsze było mu łatwo, co wyjaśnił w wywiadzie dla mediów klubowych przed meczem Ligi Mistrzów z Benficą.

– Zawsze byłem wojownikiem, zawsze starałem się dawać z siebie wszystko na boisku – rozpoczął Raphinha, po czym przeszedł do trudnych chwil, jakie przeżył w poprzednim sezonie.

– Prawda jest taka, że czuję się bardzo szczęśliwy i uprzywilejowany, mogąc powiedzieć, że jestem jednym z kapitanów Barçy. Gdybyś zapytał mnie w zeszłym sezonie, czy było to coś, czego się spodziewałem, powiedziałbym, że nie. W tamtym czasie, na poziomie indywidualnym, nie czułem się pewnie, nie byłem konsekwentny w swoich zagraniach – mówi Brazylijczyk.

Zawodnik Barçy potwierdza również, że musiał szukać pomocy, aby przezwyciężyć zły moment.

– Potem, z powodu trudności, przez które przeszedłem, szukałem profesjonalisty, który pomógłby mi zrozumieć, co czuję. W tym sezonie zmieniła się pewność siebie, zmienił się sposób myślenia. Przeżywam najlepszy moment w mojej karierze – tłumaczył.

Raphinha wyznał również, że miał trudności z zostaniem piłkarzem ze względu na swoją budowę ciała.

– Byłem bardzo mały i bardzo chudy. Nie chodzi o to, że jestem teraz silny, ale byłem bardzo chudy. Mówili, że nie mam siły, że nie jestem wystarczająco duży, aby rywalizować i myślę, że to dało mi siłę do walki i pokazania, że rozmiar i siła nie są sposobem na rywalizację – wyjaśnił Raphinha.

– Pamiętam, jak oglądałem wielkich brazylijskich idoli. To, co robili na boisku, było spektakularne. Myślę, że była to również motywacja do podążania za moim marzeniem o byciu profesjonalnym piłkarzem – podsumowuje Brazylijczyk.

twitter.com/FCBarcelona_cat/status/1880948694247211458

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

No i to pokazuje czego brakuje Fatiemu. Flick postawił w pełni na Raphinhę i ten z zawodnika, którego większość chciałaby wypchnąć z klubu, jak obecnie ma to miejsce z Fatim, stał się zawodnikiem nie do ruszenia.
Raphinha grał sporo, ale jednak często był pierwszym do zmiany, mało kiedy wytrwał na boisku dłużej niż do 60 minuty.
Skoro regularne 60 minut nie daje pewności siebie zawodnikowi, to nie ma szans na odbudowanie się Fatiego jeśli w tym sezonie zagrał 8 razy, średnio około 20 minut na mecz.

Jak Ty się rozwinąłeś.
Od początku uważałem go za nie do końca sensowny transfer. Jak bardzo się myliłem i wiecie co? Chętnie będę się tak mylić w przyszłości.

Raphinha to przekot.

Od początku go broniłem ponieważ widziałem zawsze jak się starał, w miarę bronił się liczbami, i te jego strzały nie dawały mi nigdy spokoju.

Teraz najważniejsze to systematyczność, na większą formę już nie liczę, w takim tempie zdobędzie ZP na luzie.

Większość ludzi chciało go wysyłać do Arabii
Świetny sezon rozgrywa, szkoda jedynie tych marnowanych (czasami) szans tak jak z Atletico czy Getafe. Tak czy inaczej to nasz najlepszy piłkarz obecnego sezonu (na tym etapie)