Kolejny wątek zamieszania związanego z przyszłością Ronalda Araujo. Dziennikarz Mundo Deportivo Fernando Polo w rozmowie z Gerardem Romero z Jijantes FC poinformował, że według Barcelony agent Urugwajczyka nie przekazuje mu wszystkiego, czego dowiaduje się od klubu.
Polo donosi, że Barça jest zdenerwowana na przedstawicieli Araujo, ponieważ uważa, że do zawodnika nie dociera to, co proponuje Deco, także na poziomie finansowym. Klub twierdzi, że ukrywano pewne informacje. O zagrożeniu Barcelona dowiedziała się od przyjaciela piłkarza, który ostrzegł klub: „uważajcie, bo macie tu kłopot, nie dociera to, co powinno dotrzeć”.
Co więcej, zdaniem Polo Araujo chce zostać, ale musi zrobić dojrzały krok i uwolnić się od wpływu swoich agentów, którzy mają interes w ruchu na rynku. Jak zauważa dziennikarz, przez ten brak przekazywania właściwych i wiernych informacji dotyczących oferty przedłużenia kontraktu piłkarzowi brakowało pełnej wiedzy i mógł pomyśleć, że klub się nim nie interesuje.
Polo ujawnia też, że przy okazji premiery filmu dokumentalnego o Araujo Laporta miał wziąć piłkarza na bok i powiedzieć mu „Ronald, nie myśl, że nie wysyłamy ci informacji. Dotarło do nas, że jesteś niezadowolony, ponieważ uważasz, że nie złożyliśmy ci ofert przedłużenia kontraktu odpowiadających twojej jakości. Porozmawiaj ze swoimi agentami, bo już to zrobiliśmy. Masz problem w domu, nie z nami”.
Komentarze (36)
Nie mniej, w tym cynicznym świecie determinowanym przez pieniądz, i taka sytuacja wydaje się prawdopodobna.
W końcu agenci żyją z m. in. z prowizji za transfer.