Josep Maria Minguella to bez wątpienia jedna z najbardziej znanych i jednocześnie kontrowersyjnych postaci w świecie agentów piłkarskich. 83-latek jest już na zasłużonej emeryturze, ale często udziela wypowiedzi mediom, nie gryząc się przy tym w język. Tym razem oberwało się Lamine Yamalowi.
Minguella to jedna z osób, które były odpowiedzialne za sprowadzenie do Barcelony Lionela Messiego. Przez wiele lat doradzał katalońskiemu klubowi, którego prywatnie jest kibicem, sugerując np. transfer Juliana Álvareza zamiast Ferrana Torresa. Potrafił też w przeszłości wygłosić już kontrowersyjne tezy, mówiąc, że Gavi jest zbyt słabym piłkarzem na Barcelonę.
Tym razem na łamach programu La Porteria 83-latek postanowił skrytykować grę młodej gwiazdy Blaugrany: "Barça gra 70% swoich meczów z gorszymi przeciwnikami. Lamine'owi czegoś brakuje... nie ma "bramki", nie ma goli, które mógłby mieć. Na przykład Raphinha ma ich więcej. Kiedy Lamine coś robi, to robi to dobrze, ale akurat tego mu brakuje. Robben na swojej pozycji strzelał gole wszędzie, bo potrafił zawinąć lewą nogą i strzelić. Napastnik musi strzelać gole, inaczej czegoś mu brakuje."
Być może 17-latek jeszcze poprawi się w tym aspekcie gry, jest w końcu bardzo młodym zawodnikiem, ale już teraz jego statystyki wyglądają bardzo dobrze. W 18 spotkaniach w bieżącym sezonie strzelił sześć goli i zanotował 10 asyst, oprócz suchych liczb wnosząc w grę drużyny element nieprzewidywalności. Krytyka ze strony Josepa Marii Minguelli wydaje się być obliczona na wywołanie zainteresowania swoją osobą.
Komentarze (35)
Wczoraj gdyby zachował więcej spokoju zakończyłby mecz z dwoma bramkami, ale to przyjdzie z czasem. Spokojnie.