Barcelona pokonała Mallorcę 5:1, kończąc serię trzech meczów bez zwycięstwa w LaLidze. Zachęcamy do zapoznania się z komentarzem Tomasza Ćwiąkały na temat tego spotkania.
Tomasz Ćwiąkała: Lamine Yamal zwyczajnie oszalał. To, co zrobił młody reprezentant Hiszpanii w końcówce meczu z Mallorcą, to była po prostu czysta poezja. Hasło "klasa światowa" w żaden sposób nie oddaje kunsztu Lamine Yamala w końcówce tego meczu. Yamal przypomniał sobie po prostu w którymś momencie spotkania z Mallorcą, że już teraz powinien być postrzegany jako jeden z najlepszych piłkarzy, i tak właśnie zagrał - jak jeden z najlepszych piłkarzy na świecie.
- W przypadku Barcelony tak naprawdę moim zdaniem paradoksalnie ten kryzys powinien nastąpić nie w listopadzie, a w październiku, albo nawet wcześniej, kiedy Hansiemu Flickowi brakowało naprawdę wielu piłkarzy. Tymczasem okazało się, że kiedy Flick miał zaczął mieć do dyspozycji naprawdę bardzo wielu zawodników, jedziesz na Mallorcę i z ławki podnosi się Frenkie de Jong, Gavi, Fermín López, NIE podnosi się Robert Lewandowski... Tak naprawdę w tym momencie Hansi Flick powinien mieć komfort, a tego komfortu nie miał. I patrząc na te ostatnie spotkania, to w Barcelonie krok po kroku zawalało się wszystko.
- Z punktu widzenia Barcelony, choć był to mecz naprawdę nierówny, to był to mecz, po którym jestem przekonany, że Hansi Flick dostaje idealny materiał, żeby poprowadzić odprawę, w której wskaże wiele negatywów swojego zespołu. Często mówił o tym Pep Guardiola, że awantury organizuje się w dobrych momentach. To jest klasyczny tego typu moment.
Komentarze (16)
Jak Ferran? Też grał słabo, ale gola strzelił ;)
Ale jak to? Gdy nie dotyczy to Lewego nie ma plusów za takie gole, za to, że był gdzie trzeba, za to, że jednak wpadło? Już nie liczy się to co w sieci? Już nie ma znaczenia, że pierwszego gola w meczu strzelił? :(