Hansi Flick podczas konferencji prasowej przed meczem z Mallorcą potwierdził, że nie planuje zmiany bramkarza i debiutu Wojciecha Szczęsnego. Niemiec przeanalizował sytuację zespołu, ale nie zamierzał skupiać się na błędach sędziowskich. Sporo uwagi poświęcił potrzebie wzrostu ducha walki w drużynie.
[Marc Brau, Barça One] Jutro gracie z Mallorcą, która wygrała ostatnie dwa spotkania, jakiego oczekujesz pojedynku?
Hansi Flick: Dla mnie dobrą wiadomością jest to, że skończył się listopad i rozpoczynamy nowy miesiąc. Zespół dużo pracuje, dużo biega, tworzymy wiele sytuacji, ale nie wykorzystujemy ich. To, czy wygramy, czy przegramy zależy wyłącznie od nas. Dobre jest to, że jesteśmy groźni w ofensywie, a zła wiadomość jest taka, że tracimy za dużo bramek. Jesteśmy młodym zespołem, musimy zaadaptować się do wielu rzeczy.
[Ramon Salmurri, Catalunya Radio] W ostatnim czasie zabrakło zespołowi koncentracji w kluczowych momentach meczu, czy martwi cię postawa drużyny w ostatnim czasie?
W meczu z Las Palmas wydarzyło się wiele rzeczy, nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Nie chcę szukać wymówek. Powinniśmy byli wygrać to spotkanie, teraz towarzyszy nam presja przez brak zdobycia tych trzech punktów. Koncentracja to podstawa, trzeba wykorzystywać sytuacje. Jutro możemy mieć dwie albo trzy okazje i ważne jest to, aby trafić do siatki. Mamy bardzo duże posiadanie piłki, jest to ważne z punktu widzenia tego jak chcemy grać, ale w piłce liczą się bramki. W ostatnich meczach LaLigi nie zdobywaliśmy ich wiele, więc musimy się skoncentrować i strzelać więcej.
[RAC1] Wyjaśniałeś już ostatnie niepowodzenia, chwaliłeś jutrzejszego rywala. W kwestii przygotowania do jutrzejszego meczu, co uszczególniłbyś przed spotkaniem z Mallorcą?
Zawsze jest jakaś przyczyna, dlaczego tracimy bramki. Musimy się z tym zmierzyć. Kiedy bronimy jako jedność, gramy dużo lepiej. W niektórych sytuacjach strzelano nam bramki dlatego, że nie wywieraliśmy wystarczającej presji na rywalu i zostawialiśmy zbyt wiele przestrzeni.
W meczu z Realem Sociedad niesłusznie anulowano wam bramkę Roberta Lewandowskiego, w ostatnim spotkaniu z Las Palmas większość ekspertów jest zgodna co do tego, że powinniście otrzymać rzut karny. Czy uważasz, że błędy sędziowskie są w stanie wypaczyć wyniki spotkań w lidze?
Nie, to zależy od nas. Jeśli jesteś lepszy, wygrywasz mecze. Niezbyt się tym zajmuję, nie chcę tego komentować.
[Adria Albets, Cadena SER] Jak oceniłbyś atmosferę w zespole i czy miałeś okazję rozmawiać z Joanem Laportą?
Tak, prezydent przyjechał i rozmawialiśmy. Pogratulowałem mu obchodów 125-lecia. My niestety nie sprawiliśmy prezentu kibicom. Rozmawialiśmy o walce, nie tylko o grze w piłkę nożną, ale też o walce, kiedy jest potrzebna. Bardzo cenię piłkarzy w tej kwestii. Nie lubię przegrywać, myślę, że musimy bardziej zachęcać się nawzajem do walki. Mamy w tym pole do poprawy.
[Josep Capel, Radio Nacional] Chciałbym zapytać o stan Ronalda Araujo i przede wszystkim Daniego Olmo, czy będzie w stanie zagrać przeciwko Mallorce?
Z Ronaldem jest coraz lepiej, trenuje na coraz wyższej intensywności, jest już prawie gotowy do powrotu. Nie wiem, czy będzie już na kolejny mecz, ale rokuje dobrze i to najważniejsze. Jeśli chodzi o Daniego Olmo, jest on do dyspozycji na jutrzejszy mecz i rozpatrywany pod kątem wyjściowej jedenastki.
[Helena Condis, COPE] Podkreślasz teraz, że oczekujesz ducha walki od swoich graczy. Wcześniej go mieli i jego poziom spadł? Jakie są powody, że w ostatnich trzech meczach ligowych nie widzisz tego ducha walki?
Nie powiedziałem, że w ostatnich trzech meczach nie mieli ducha walki. Mówię tylko, że wiele włożyliśmy w posiadanie piłki, gdy oglądałem sobotnie spotkanie, widziałem, że mieliśmy wiele szans, ale na końcu chodzi o to, czy jesteś gotowy, chodzi też o to, żeby trochę powalczyć „ok, jestem tu, wiem, że piłka zbliża się w ten sposób, więc będę o nią walczyć”… Wola tam jest, głód tam jest, także po to, żeby bronić naszej bramki... Kiedy widzę 17-letniego Cubarsíego czy Iñigo Martíneza, jak grają, na jakim poziomie, w każdym spotkaniu bronią naprawdę dobrze i są dla nas bardzo ważni, również Pedri w środku pola, to naprawdę niesamowite, w każdym meczu dużo biega, wiele z siebie daje… Pozostali też spisują się świetnie, ale wspominam o tej trójce, bo są na najwyższym poziomie, Raphinha też. To dla mnie bardzo ważne, każdy musi dawać z siebie to, co najlepsze. Działać w odpowiednich momentach w prawidłowy sposób, w którą stronę chcemy ruszyć... Zaczęliśmy bardzo dobrze, w listopadzie mieliśmy mały spadek, mamy nadzieję, że grudzień będzie lepszy. I musimy o to walczyć. Sezon LaLigi to bardzo długa droga, musimy to zaakceptować. W ten sposób to widzimy, poprzez walkę, aby na koniec rozgrywek zdobyć tytuł. Oczywiście to Barcelona, niesamowity klub, więc chcę widzieć, że wszyscy walczą, nie tylko drużyna, my też, wszyscy dookoła, Sergi [wskazuje na rzecznika z uśmiechem] musi walczyć… To ważne, wszyscy o tym wiedzieli, przychodząc tu, że musimy się na tym skupić, dać z siebie wszystko, żeby osiągnąć cel, a jeśli do tego nie dojdzie, być może będziemy mieli kolejną szansę w kolejnym roku i wtedy będziemy silniejsi niż w tym, ale to jest zawsze proces, za którym trzeba podążać, i to zrobimy. Wszyscy znają sytuację klubu, z młodymi piłkarzami… To niesamowita sprawa móc z nimi pracować, bardzo to doceniam, powiem to jeszcze raz, mają świetną mentalność, w szatni jest dobra atmosfera, fantastycznie to widzieć, ale kiedy przychodzi weekend, liczą się punkty, a ostatnio mieliśmy ich nie tak wiele, na ile zasługiwaliśmy. To jest powód, dla którego musimy bardziej o nie walczyć.
[beIN Sports] Macie trudny nadchodzący kalendarz, z trzema meczami wyjazdowymi w dziewięć dni [w rzeczywistości w osiem dni – przyp. red.]. Jak zarządzać tą sytuacją na poziomie fizycznym?
Wczoraj, po meczu i dziś, kiedy przyjechałem, wiele myślałem o zmianach w zespole, o tym, kto potrzebuje odpoczynku. Oczywiście są pewne nazwiska, też to widzicie. Kiedy widziałem dzisiaj, co się działo, wiesz, każdy był w dobrym stanie, każdy chciał grać i był gotowy do gry. Być może to dobry sygnał od zespołu. Zobaczymy, może to ułatwi mi wszystko, może nie, nie wiem, muszę o tym pomyśleć, co zrobię, bo tak jak mówisz, mamy trzy spotkania wyjazdowe, które będą trudne. Po sobotnim starciu minęły tylko dwa dni, ale dziś mają się dobrze. Widzę to także w danych.
[Alex Pintanel, Relevo] Chcę zapytać o znaczenie Marca Casadó dla równowagi zespołu.
Od początku sezonu bardzo się rozwinął. Rozegrał też swój pierwszy mecz w reprezentacji. Naprawdę potrafi czytać grę rywala i dokładnie wie, gdzie musi być: „ok, może popełnimy błąd, muszę tu zostać, na tej pozycji”. Jest dobry w czytaniu gry, a z piłką także doskonale wie, co zrobić. Spisuje się naprawdę świetnie.
[Ferran Correas, Sport] W ostatnich trzech meczach ligowych rywale Barcelony mieli średnią trzech spalonych na spotkanie, a w poprzednich pojedynkach – osiem. To dlatego, że rywale są dużo lepiej przygotowani, czy z powodu obniżenia poziomu pressingu?
Nie, rywale oczywiście wykonują bardzo dobrą pracę, też przygotowują się do meczów przeciw nam.
[Joan Poqui, Mundo Deportivo] W sobotnim meczu Raphinha nie przekazał opaski De Jongowi, co zwykle robił. Była jakaś zmiana w hierarchii kapitanów?
Nie zdawałem sobie z tego sprawy, więc nie wiem, czemu tak się stało. W Niemczech zwykle tego nie robimy, żeby przekazywać komuś opaskę.
[Victor Marti, Agencia EFE] Mijają dwa miesiące od przyjścia Szczęsnego do zespołu, jakie są względem niego plany i kiedy może zadebiutować?
Szczęsny bardzo dobrze trenuje. Mogę jednak powiedzieć, że na ten moment nie mamy planu zmieniać bramkarza. Iñaki jest numerem 1, tak jak wiele razy mówiłem.
Komentarze (117)
Łapanie na offsajdy a w razie czego Pena daleko od bramki przerwie akcje jakby offsajd nie wyszedł. Dlatego Pena ma bardzo wysoką statystykę - chyba 6 przerwanych akcji na mecz. Dlatego się uparcie go trzyma.
Tylko Hansi bedzie coraz gorzej, chyba nie uważasz, że rywale to idioci i nie rozkminią Twojego systemu i nie znajdą na to zagrywek? Już nawet Las Palmas ten system rozkminiło. Jak oni rozkminili to każdy inny też. I obecnie takie granie to będzie duża strata bramek. Już druga bramka Las Palmas to udowodniła, Pena się w ogóle nie rzucił bo był daleko w polu karnym. wracał tyłem szybko, nie widział bramki jak się ustawić i co zrobić, Prawa znowu odsłonięta.
Graj tak dalej Flicku Peną
Nawet uznawszy że Inaki jest lepszym ( z jakiegoś niezrozumiałego dla mamy powodu) to Szczęsny powinien dostać szansę na ogranie w jakimś mniej ważnym meczu.
Pena to w Leganes grzałby ławę. Kiedyś była podobna sytuacja i słynny DJ Pinto bronił, bo był swój chłop i Messiemu muzę puszczał. Nie skończyło się to dobrze.
Czym większa presja tym Pena będzie bardziej obsrany i będzie robił głupie błędy. Wiele spalonych ratowało go przed tym by pokazać jego głupie wyjścia z bramki. On nie ma momentami tumingu kiedy ma wyjść do kogoś kto jest w biegu na bramkę.
Kolejna spiskowa teoria to, że zespół ostatnio tak ch#### gra, bo grają na "zwolnienie" Peni :D
Bo ciężko to inaczej wyjaśnić.