Pep Guardiola nie przeżywa najlepszego czasu w Manchesterze City. Ostatnie lata naznaczone są absolutną dominacją w Premier League i pierwszym w historii klubu triumfem w Lidze Mistrzów, ale bieżący sezon wygląda zdecydowanie gorzej. The Citizens przegrali trzy kolejne spotkania ligowe, a teraz czeka ich wyjazdowy mecz z liderującym Liverpoolem.
Guardiola rozmawiał z dziennikarzem angielskiego Sky Sports, opowiadając o trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się jego drużyna. "Nigdy nie myślałem, że kiedy wygrywaliśmy i wygrywaliśmy, będzie to trwało wiecznie. Sądziłem też, że ten moment nadejdzie" - powiedział Katalończyk. Kiedy został spytany o to, czy znajduje się pod dużą presją, z właściwą sobie szczerością odparł: "Nie wyobrażasz sobie, ile mi płacą! To się wiąże z pensją. Jeśli nie chcę tej presji, rezygnuję, wracam do domu i nie mam tego ciężaru na swoich barkach. Wszyscy trenerzy tak robią".
"Nie chcesz, żeby cię krytykowali? To niesprawiedliwe? Przyjacielu, jest, jak jest! Jeśli nie wygrywasz, to będą się z ciebie śmiać. Tym bardziej że dużo wygrywaliśmy. Jeśli ci się to nie podoba, możesz wracać do domu. Trzeba przewodzić piłkarzom, to moja odpowiedzialność, ciągle chcę to robić. W momencie, którym powiem: nie idź za mną, to koniec, jestem zmęczony, wtedy wrócę do domu" - wyjaśnił Pep.
Obecnie Manchester City znajduje się na czwartej pozycji w tabeli, ze stratą ośmiu punktów do Liverpoolu. Jeśli podopieczni Guardioli przegrają dzisiejsze spotkanie, strata może okazać się już nie do odrobienia.
Komentarze (5)