Rafa Márquez w lipcu opuścił Barcelonę, by stać się asystentem Javiera Aguirre w reprezentacji Meksyku. Były trener Barçy Atlètic wspomina jednak często o swoich podopiecznych z drugiej drużyny. Dla radia SER w programie Que T'hi Jugues wypowiadał się m.in. o Marcu Casadó.
- Marc Casadó to prawdziwy lider za to, że chce triumfować. Wygrał sobie miejsce, w którym jest dzięki własnej pracy. [...] Bardzo lubi rywalizację, a Flick od pierwszego momentu, w którym go zobaczył, zdecydował się na niego postawić. Dlatego trzeba mu oddać to, że to zrobił i to jego zasługa, że go wybrał oraz miał odwagę, żeby dać młodym zawodnikom szansę. Tym, co robi różnicę w Barcelonie jest stawianie na takich zawodników. To jest metoda Barçy, by na ostatnim szczeblu piłki kształtującej, juniorskiej był ktoś, kto uwierzy w tych chłopaków i da im szansę.
- Barça Atlètic z Casadó była inną drużyną niż bez niego. Był bardzo ważny na boisku, ale także poza nim. [...] Zachowaniem przypomina mi mnie. Także charakterem i tym, że każdego dnia chce być lepszym, dając z siebie wszystko w każdym meczu i trenując z mentalnością zwycięzcy. [...] W zeszłym sezonie nalegał na to, by być z drugą drużyną, kiedy czas i odległości nie pozwalały na to, by być w obu - pierwszej i drugiej.
- Casadó ma bardzo duży margines do poprawy. Jest bardzo młody i nadal może wiele ulepszyć, mimo że ze swoim poziomem pewności siebie jest odważny, by robić rzeczy, których się po nim nie spodziewasz. Ma dość entuzjazmu, by chcieć ogarniać jak najwięcej przestrzeni, jest bardzo dynamiczny. Czasem wychodzi ze swojej strefy, bo chce być wszędzie. Niekiedy musi odpuścić i być bardziej przywiązany do pozycji. Powoli zaczyna to rozumieć.
- Wielka szkoda tego, co stało się z Markiem Bernalem. Także bardzo dobrze się rozwijał. Miał dobre występy, jakość... Oby szybko wrócił do zdrowia.
- Lamine Yamal to fenomen, nie ma wiele więcej do powiedzenia. On to pokazuje mecz za meczem. W takim wieku już pokazuje nam, że jest idolem i wzorem do naśladowania. Oby Barça miała go przez długi czas.
Komentarze (3)
A on po prostu nie chciał i pewnie jeszcze wtedy nie był gotowy.