Przed październikowym zgrupowaniem reprezentacji Francji wybuchła mała burza na temat ubioru zawodników. Jeden z dziennikarzy określił to nawet słowem "cyrk". Wtedy do debaty włączył się Jules Koundé, mówiąc, że na następne zgrupowanie przyjedzie w dresie reprezentacji Francji. Jak powiedział, tak zrobił.
"To jest cyrk. To jest niemożliwe, jak Didier Deschamps może wiedzieć o tym i to akceptować?!" - mówił w październiku Jerome Rothen na antenie swojego programu Rothen s'enflamme (pl. Rothen się odpala). Z kolei Jean-Míchel Larqué dodał: "Ich głównym zmartwieniem jest to, jak się dziś ubiorą. To jest ich pierwsze zmartwienie". Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.
Nie trzeba było wtedy długo czekać na odpowiedź miłośnika mody z Barcelony, czyli Julesa Koundé. Prawy obrońca Barçy zamieścił komentarz na ten temat na platformie X: " [...] Obiecuję, że na następne zgrupowanie wszyscy przyjdziemy ubrani w dresy i korki, nie zapominając o kurtce w razie deszczu, panie Larqué".
I jak powiedział, tak też zrobił. Koundé pojawił się na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Francji ubrany tak, jak zapowiadał miesiąc temu, co uchwyciło francuskie RMC Sport.
twitter.com/RMCsport/status/1855999150224965858
Komentarze (24)
Jeśli ktoś uważa, że przykładowy Koundé ma się ubierać z grubsza jak ogół tylko w szatni, tunelu, na murawie czy na ławce, to ma na to wyrąbane jak on.
Jeśli ktoś uważa, że już przyjazdem na zgrupowanie wypisuje się z „cywila”, no to już jest trochę pajacerka.
Ja, przyznaję, nie mam kompletnie pojęcia, w czym problem, kto jak jest ubrany, przyjeżdżając na zgrupowanie. Ale gdybym decydował, całą drogę na mecz i z meczu wszyscy reprezentanci powinni mieć garnitury czy coś w ten deseń. A oni się tam prują o ileś dni przed. :P