Media: Mecz Barcelony z Atlético Madryt w Miami ostatecznie nie odbędzie się w tym roku

Mateusz Doniec

4 listopada 2024, 20:02

Relevo

20 komentarzy

Fot. Getty Images

Mecz pomiędzy Barceloną i Atlético Madryt, który zarówno LaLiga, jak i firma Relevent chciały zorganizować w Miami 21 grudnia, ostatecznie się nie odbędzie. Jeszcze dziś Relevo informowało, że mecz wisi na włosku, a teraz jasne jest, że w tym roku spotkanie nie zostanie zorganizowane. 

Jak informują Sergio Fernández, Alfredo Matilla i Gonzalo Cabeza z Relevo, Królewska Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) przemyślała swój poprzedni krok, w którym chciała skonsultować się z Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu w sprawie rozegrania meczu poza Hiszpanią i zdecydowała się jednak wycofać ten wniosek. Doniesienia te potwierdza Ramon Fuentes z Mundo Deportivo.

Źródła z federacji wyjaśniają, że powodem jest to, że LaLiga również zamierza na razie odłożyć ten pomysł, uznając, że obecne okoliczności nie są odpowiednie do rozegrania meczu za granicą w takim pośpiechu. Powody tej zmiany stanowiska są różne. Z jednej strony uważa się, że po tym, co stało się z DANA w Walencji, zmiana priorytetów jest obowiązkowa, a także, że przedwyborczy moment federacji nie ułatwia płynnego rozwoju takiego przedsięwzięcia. Dlatego plan został ostatecznie przełożony na 2025 rok.

Według Sergio Fernándeza z Relevo Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF), która miałaby zezwolić na taki mecz, poprosiła pierwotnie Najwyższą Radę Sportu (CSD) o pomoc, aby sprawdzić, czy może to zrobić. Dlaczego? Ponieważ jest pogrążona w procesie wyborczym i obecnie nie jest jasne, czy jest ktoś, kto ma do tego niezbędne uprawnienia.

Federacja nie ma prezesa (Pedro Rocha jest wykluczony), a tym, co obecnie rządzi RFEF, jest Komisja Zarządzająca, która ledwo może zająć się codziennymi zadaniami: płaceniem rachunków, wypłacaniem wynagrodzeń itp. W istocie, podczas rządów poprzedniej Komisji Zarządzającej po zdyskwalifikowaniu Luisa Rubialesa, fakt, że podjęto ważne decyzje, takie jak przedłużenie kontraktu z selekcjonerem, zwolnienie niektórych starszych urzędników lub pozyskanie ważnych sponsorów, był powodem, dla którego musiała ona stawić czoła skardze i ryzykować dyskwalifikację. Nikt nie chce ponownie przez to przechodzić.

Dlatego federacja chciała grać bezpiecznie. RFEF zwróciła się do CSD nie tylko po to, aby dowiedzieć się, czy może zezwolić na oficjalny mecz poza Hiszpanią. Główne pytanie brzmiało, czy może to zrobić w sytuacji, w jakiej znajduje się Komisja Zarządzająca. Gdyby był normalny prezes, mógłby to autoryzować i podpisać na miejscu, ponieważ w rzeczywistości nie ma większego sporu o mecz w Miami... Wszyscy go chcieli, zwłaszcza Barcelona, która desperacko potrzebuje dochodów, jakie przyniesie spotkanie (około 5 milionów euro).

Poważny problem leżał w terminie. Z wybranym prezesem taki mecz w lutym lub marcu nie byłby najmniejszym problemem. Kłopot polegał na tym, że wszystkie strony chciały, aby był to ten konkretny mecz 21 grudnia.

CSD zamierzało skierować to zapytanie federacji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (TAS), ale najwcześniej mógłby on się tym zająć w czwartek, choć byłoby to bardzo nietypowe, gdyby sprawa została rozstrzygnięta tak szybko. Zwyczajową zasadą jest wyznaczenie sprawozdawcy do tych konsultacji, który je przeanalizuje, a na następnym posiedzeniu zostałaby podjęta decyzja. Byłby to przyszły czwartek 14 listopada - 36 dni od teoretycznego terminu spotkania. Bardzo skomplikowana sprawa.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
Komentarz usunięty przez użytkownika
Komentarz usunięty przez użytkownika

Szkoda, ale może następnym razem

Ale 5mln byloby dla wszystkich? Czyli LL, Barcy i razem z AM? Bo oni tez musza wyrazic zgode na taki wyjazd i cos zarobic, mimo ze to jest wyjazdowe spotkanie dla nich.
Wiec zalozmy ze Barca dostanie powiedzmy jedynie polowe z tej kwoty...

Czyli domowy mecz mamy grać na drugim końcu świata żeby wpadło trochę kaski?
No jeśli Laporta sie zgodzi to od razu do wyje...
Ogolnie jaki to jest chory pomysł, aż się wierzyć nie chce

Laporta dla kasy to chyba już wszystko przyklepie, nawet ewentualna stratę pkt w lidze.

ooo dobra wiadomosc bo mam na oku loty na ten mecz:)

@7black4
To jednak kolega może lecieć do Barcelony!
Dobrego widowiska!

To może wyjazdowy mecz rozegramy w USA? :)

I bardzo dobrze.

A ja tam się cieszę. Tracimy energię piłkarzy. Jetlagi. Brak atutu własnego boiska. 5 milionów nie jest tego warte zwłaszcza gdy mamy dobry rytm.

Oby nigdy się nie odbył... Ligowy mecz w innym kraju to naplucie w twarz kibicom.
Kluby powinny się sprzeciwiać takim pomysłom. Coraz więcej meczy i jeszcze nabijanie km. Puchar w Arabii, liga w USA i jeszcze po sezonie klubowy mundial znowu w USA.