Na dzisiejszej konferencji prasowej Hansi Flick zadeklarował, że Iñaki Peña zajmie miejsce między słupkami zarówno jutro, jak i w środowym meczu z Bayernem Monachium. Jest to decyzja, której żadną miarą nie rozumiem. Iñaki Peña, z całym szacunkiem dla jego osoby i cierpliwości, jaką się wykazał latami, akceptując rolę zmiennika, po prostu nie prezentuje odpowiedniego poziomu sportowego.
O ile decyzję o jego występie w spotkaniu przeciwko Sevilli można jeszcze zrozumieć — w końcu Szczęsny dopiero co wrócił do gry, to wystawianie tak niepewnego bramkarza na arcyważny mecz z Bayernem Monachium jest dla mnie potworną pomyłką. Odkąd Peña stanął między słupkami, ciężko jest mówić o spokoju w defensywie. Nigdy nie wiadomo, kiedy przytrafi mu się pomyłka, czy indywidualny błąd prowadzący do utraty bramki.
25-latek broni bardzo przeciętnie, a w zeszłym sezonie mieliśmy już okazje przekonać się, jak bardzo odstaje od poziomu, jakiego wymagalibyśmy od bramkarza FC Barcelony. 17 rozegranych spotkań, trzy czyste konta, 32 (!) stracone gole, to się po prostu nie miało prawa wydarzyć. Do tego jeden z najgorszych wyników w lidze, jeśli chodzi o procent udanych interwencji. W tym sezonie Peña zanotował trzy czyste konta w czterech meczach, co w teorii wygląda bardzo dobrze. Kiedy jednak przyjrzymy się jego grze w tych spotkaniach to zauważymy, że w żadnym z nich nie dał pewności na bramce, a pozytywne wyniki były zasługą dobrej gry całej drużyny. 25-latek nie "dołożył" od siebie czegoś ekstra. Hiszpan dostał już wystarczająco wiele szans, żeby stwierdzić, że jest zwyczajnie zbyt słaby na pierwszy skład. Jak do tej pory jego średnia pomeczowych ocen według redakcji FCBarca.com wynosi 3,6 w 10-punktowej skali.
Wojciech Szczęsny nie został sprowadzony z emerytury po to, żeby siedzieć na ławce, nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości. Oczywiście, dbając o dobrą atmosferę w szatni zarówno on, jak i Hansi Flick deklarowali, że nie ma pewnego miejsca w składzie i będzie musiał o nie rywalizować, ale wszyscy wiemy, jaka jest prawda. Szczęsny jest mało "barcelońskim" bramkarzem, ale jest lepszy od Iñakiego Peñi pod każdym względem piłkarskiego rzemiosła. Sytuacja wygląda trochę tak, jakby Barça ściągnęła z emerytury Leo Messiego, żeby ten był zmiennikiem Ferrana Torresa.
Jakie jest więc wytłumaczenie takiej decyzji Hansiego Flicka? Niemiec powinien mieć od nas wszystkich duży kredyt zaufania: jego wejście do drużyny jest lepsze, niż ktokolwiek mógł oczekiwać. Jak do tej pory jego jedynym błędem było zbyt wiele roszad w meczu z Osasuną, co kosztowało Barcelonę trzy punkty. Być może Flick chce dbać o dobrą atmosferę w szatni, El Nacional informowało, że Peña ma poparcie reszty drużyny. Nie chce mi się jednak w to wierzyć, rolą trenera jest ustawienie jak najsilniejszego składu, a w takim miejsce na bramce należy do Polaka. Hierarchia i staż nie powinny mieć tu żadnego znaczenia.
Drugą możliwą opcją jest to, że być może Szczęsny nie jest jeszcze w odpowiedniej formie. Hansi Flick widzi go na treningach, a Polak nie grał w piłkę od kilku miesięcy. Mimo to uważam, że Wojtek bez formy jest pewniejszy niż Iñaki Peña. Nie chcę kolejnych szans dla 25-latka, chcę pewności i jakości na bramce. Jeśli Hiszpan zawali mecz z Sevillą, nie wyobrażam sobie żadnego scenariusza, w którym dostaje miejsce w pierwszym składzie na spotkania z Bayernem i Realem Madryt.
Panie Flick, proszę przestać się wygłupiać, miejsce między słupkami należy do Wojciecha Szczęsnego.
Komentarze (114)
Flick po prostu sonduje szatnię, a stawiając na Penę podejmuje ryzykowny krok przed wielkimi meczami, ale pokazuje jednocześnie, że na miejsce w składzie trzeba zasłużyć. Mecze Penii były ostatnio całkiem niezłe. Spodziewam się zmiany, gdy zacznie popełniać znaczące błędy.
Szczęsny jest lepszy niż Peña
Messi jest lepszy niż Torres
Po drugie Inaki nwcale nie zasłużył swoją postawą na grę, nie ma co go bronić i gadać, że zasłużył bo nie, nie zasłużył.
Gorzej jak będzie za 4 spotkania dalej na ławce siedzieć. :D
1) Łunin bronił tam całkiem dobrze prawie cały sezon, a nie 3 mecze jak nasza gwiazda bramki;
2) Courtois nie grał rok, a nie 3 miesiące jak Wojtek;
3) Wszyscy mieli ból dupy, że Łunin przecież zasłużył na finał LM.
A koniec końców Carlo miał to w dupie i jak tylko Tibo wrócił do treningów, to wskoczył spowrotem do bramki, bo jest po prostu lepszym bramkarzem. A tymczasem u nas Flick już na początku sezonu okazuje się miękiszonem, który będzie wystawiał ręcznik i się modlił, żeby ten coś spierdolił przed ważnymi meczami, bo inaczej piłkarzyki się popłaczą jak usiądzie na ławie xD
"Jestem gotów do gry"- to chyba Szczęsny z wczoraj. Co na to Flick?
-Nie tym razem, Wojtek.
I choć nikt nie ma wątpliwości, kto jest lepszym bramkarzem, to ja potrafię zrozumieć decyzję trenera. Pomijając wszystkie "za" i "przeciw", pamiętajmy też, że w klubie jest ktoś taki jak Jose Ramon De La Fuente, który pracuje w klubie od 2012 roku. Chyba też ma coś do powiedzenia, tak mi się przynajmniej wydaje.
Tylko czemu tu się marnujecie zamiast trenować ten klub. To jest pomyłka.
Chłop jest elektryczny jak mało kto i za wszelką cenę chciałbym mieć za plecami kogoś innego by czuć się pewniej jako obrońca
Z klasowymi druzynami to trzeba wystawiać najsilniejszy , najbardziej doświadczony skład bo margines błędu jest minimalny. Szczęsny jest o wiele lepszym bramkarzem, gdyby tak nie było to Pena by już dawno grał w jakimś Arsenalu czy ManU
Dokładnie tak to wygląda.
Jeśli to nie jakaś gierka Flicka albo chęć dbania o atmosferę w drużynie i Pena zagra te mecze, to... XD
Pena też szkółka, też młody jak pozostali.
Pamiętam na początku Valdesa jak potrafił drażnić, a potem kilkanaście sezonów pierwszy bramkarz.
Nie ma co oceniać dziś Peny.
Po prostu gość na Bernabeu nie stracił gola, szacun...
Carlo ma w dupie co myślą pilkarzę, grał Łunin bardzo dobrze (a nie co drewno Pena) ale i tak Courtois od razu wszedł chociaż rok nie grał.
A w Barcie gówniazeria chce rzadzić co trzyma z Peną. Obije to się nam czkawką bo w rywalizacji z Realem nie ma marginesu błędu. Oni nawet jak grają piach to punktują 3 pjt.