Były piłkarz Barcelony uderza w Szczęsnego: Palenie to sposób na powolne samobójstwo

Przemek Walczak

10 października 2024, 18:45

Marca

24 komentarze

Fot. Getty Images

Z Wojciechem Szczęsnym od lat łączy się jedna kontrowersja, przez którą miał problemy już kiedy grał w Arsenalu — chodzi o palenie papierosów. Bramkarz otrzymywał wcześniej kary od swoich poprzednich pracodawców, ale nie zerwał z nałogiem, co dla wielu postronnych obserwatorów nie przystoi sportowcowi z najwyższego poziomu.

Sam Szczęsny uważa, że to jego prywatna sprawa i nie zamierza się nikomu z tego tłumaczyć. Skoro zdał testy medyczne i przez wiele lat utrzymuje się na najwyższym poziomie, to znaczy, że nikt nie ma prawa go oceniać. Nie każdy jednak podziela jego opinię, a Lobo Carrasco, który grał dla Barcelony przez 11 lat, zdecydował się na otwartą krytykę Polaka.

"Przynajmniej nie chce robić tego publicznie" -  z przekąsem powiedział były pomocnik Barcelony, odnosząc się do wypowiedzi Szczęsnego, który stwierdził, że nie pali w miejscach publicznych ani przy swoich dzieciach. "Musi wiedzieć, gdzie jest na poziomie zawodowym i sportowym. Musisz okazywać spokój i dbać o swój wizerunek, a potem robić w domu to co chcesz. Ponieważ jesteś profesjonalistą, tak długo, jak wykonujesz swoją pracę i robisz rzeczy dobrze na boisku, będziesz doceniany" - kontynuował Carrasco.

65-latek nie gryzł się w język kiedy mówił o tym, co myśli o paleniu papierosów. Oberwało się też Johanowi Cryuffowi:  "Dla mnie to sposób... powiem to co czuję: to sposób na powolne popełnianie samobójstwa. I mam na to przykłady. Szczęsny robi coś, czego nigdy nie powinien robić. Nie może wyjść i powiedzieć, że to sprawa osobista. Wiem, że to sprawa osobista, ale to przerażające. To była słabość Johana Cruyffa i być może przez to stracił 30 lat życia!". 

"W moim życiu miałem dwie wielkie wady: palenie i grę w piłkę nożną. Piłka nożna dała mi wszystko. Z drugiej strony palenie prawie mi to odebrało." - mówił Johan Cruyff zapytany o swoje uzależnienie. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii w trakcie przerwy w meczu palił papierosy w szatni. Holender w 1991 roku przeszedł operację serca i musiał rzucić nałóg, ponieważ lekarze przekazali mu, że może to doprowadzić do jego przedwczesnej śmierci. 

Z pewnością uzależnienie od tytoniu jest czymś, z czym nie kojarzymy profesjonalnego sportowca. Z drugiej strony zarząd klubu doskonale zdaje sobie sprawę ze "słabości" Szczęsnego i ściągając go z emerytury raczej nie spodziewa się, że palący przez większą część kariery bramkarz nagle postanowi rozstać się z nałogiem.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Życie jest to śmiertelna choroba przenoszona droga płciową.
Żyjemy żeby umrzeć.
Wojtek baw się dobrze

Pewnie wielu się to nie spodoba, zwłaszcza w naszym pięknym kraju, gdzie różne substancje są mocno zakorzenione w kulturze i ciężko niektorym sobie bez nich radzić to uważam, że w sporcie nie powinno być miejsca na używki czy narkotyki. Kiedyś sportowcy reklamowali papierosy, lekarz mógł ci zalecić palenie jako ćwiczenie oddechowe, dzisiaj brzmi to absurdalnie. Niestety mało kto zdaję sobie sprawę jak niebezpiecznym narkotykiem jest alkohol, a często reklamują go sportowcy. Albo energetyki. Ma to duży wpływ na wielu młodych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Nie powinno być tak, że sportowiec, wzór do naśladowania promuje szkodliwe substancje. Jest to słabe. Co do Wojtka, on palenia oczywiście nie promuje. Pali, jego sprawa, zgodzę się jednak w sporcie wolę podejście jak choćby Djokovic, Phelps czy Bolt.

Wiadomo, że jego sprawa, niemniej szkoda chłopa, że tkwi w tak paskudnym nałogu. Czy powinniśmy życzyć mu zdrowia, jak świadomie sobie je niszczy? Jest to dość wątpliwe.
Życzmy mu w takim razie udanego sezonu w Barcelonie z jakimś tytułem na koncie.

Prosta sprawa w domu robimy co chcemy . Najprostszy przykład każdego z nas pracodawcą nie chce żebyśmy pili alkohol a jednak większość pije i nikt w tym problemu nie widzi więc od szczesnego wara jego życie. Skoro chce na przykład umrzeć w wieku 40 lat to jego wybór i żaden dziennikarzyna czy buły piłkarz nie ma prawa go oczernić

Nie ma sensu zawracać mandoliny wypocinami jakiegoś pseudozdrowotnego lewaka. Choćbym niewiadomo jak złe zdanie miał na temat palenia (a mam złe) to do głowy by mi nie przyszło żeby dorosłemu człowiekowi mówić że nie wolno mu palić (byle nie w miejscu publicznym). To każdego prywatna sprawa, a chcącemu jak wiadomo nie dzieje się krzywda.

Całe nasze życie to tylko jedno wielkie powolne samobójstwo.

Typowe pieprzenie " człowieka z zasadami " o sprawach moralnych itp . Zazwyczaj tacy co tak gadają mają najwięcej za uszami . Niech każdy robi co chce dopóki nie krzywdzi tym innych .

A ktoś mówił że już nie pali, że w wywiadzie to poruszał

Jest to tak samo sprawa osobista jak jedzenie cukru, soli czy cholesterolu. Śmieszą mnie ludzie, którzy roszczą sobie jakieś prawa do moralizowania innych w tego typu kwestiach. Każdy ma swoje ciało i robi z nim co chce.

W ostatnich latach w Barcy to chyba tylko Mathieu popalał

Palac nikomu krzywdy nie robi ,chyba ze sobie. Jedni pija drudzy wola sobie zapalic po dobrze wykonanej pracy :)

"Nie może wyjść i powiedzieć, że to sprawa osobista. Wiem, że to sprawa osobista, ale to przerażające"

A jednak mógł tak powiedzieć :=]. Myślę, że Szczęsny doskonale sobie zdaje sprawę, że palenie zabija i niszczy sobie tym zdrowie. Jego życie. Jak będzie dobrze bronił, to może nawet walić Żubra pod Lewiatanem w prywatnym czasie.

Niech jara dwie paczki dziennie. Najważniejsze, żeby dobrze bronił. Ludzie mają problemy.

Wyciągnie ze dwie setki i każdy zapomni o jego nałogu. Z drugiej strony jak coś zawali, to będzie to przypominane i krytykowane