Po zdobyciu w zeszłym sezonie pierwszej w historii kobiecego futbolu poczwórnej korony (LaLiga, Puchar Królowej, Superpuchar Hiszpanii i Liga Mistrzyń) Barça Femení rozpoczęła dziś marsz po trzeci puchar Ligi Mistrzyń z rzędu. Podopieczne Pere Romeu zagrały na wyjeździe z Manchesterem City, ale zanotowały pierwszą porażkę w sezonie.
Barça Femení przegrała z Manchesterem City 0:2 po golach Layzell Naomi i Khadijy Shaw w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Podopieczne Pere Romeu od początku nie były sobą, notując wiele strat i pozwalając na mnóstwo okazji rywalkom. Blisko gola była Ewa Pajor, która odebrała piłkę bramkarce City, lecz jej strzał na bramkę został zablokowany.
Barça miała przewagę w posiadaniu piłki i oddała więcej strzałów (17 do 13), lecz do angielski zespół wykreował aż pięć dogodnych okazji przy tylko jednej Barcelony. Barça Femení zaczyna zatem zmagania w Lidze Mistrzyń od porażki. W następnym spotkaniu drużyna zagra u siebie 15 października ze szwedzkim Hammarby.
Barça Femení: Cata Coll - Ona Batlle, Ingrid Engen, Mapi León, Fridolina Rolfö - Aitana Bonmatí, Keira Walsh, Patri Guijarro - Caroline Graham Hansen, Ewa Pajor, Alexia Putellas.
Manchester City: Yamashita - Layzell, Aleixandri, Greenwood, Casparji - Park, Hasegawa, Miedema - Fowler, Shaw, Hemp.
🚨 BARÇA XI 🚨 pic.twitter.com/Q85xuVco7h
— FC Barcelona Femení (@FCBfemeni) October 9, 2024
Po pięciu kolejkach ligowych, w których Barça Femení strzeliła łącznie 25 goli, nadszedł czas na rozpoczęcie zmagań w nowej edycji Ligi Mistrzyń. W przypadku rozgrywek kobiet format pozostał bez zmian: faza grupowa składająca się z czterech grup, a po niej faza pucharowa z finałem zaplanowanym na 24 lub 25 maja w Lizbonie.
Barça wygrała już te rozgrywki w sezonach 2022/23 i 2023/24, a teraz, wzmocniona o królową strzelczyń z kampanii 2022/23 Ewę Pajor, postara się o trzecie zwycięstwo z rzędu. W futbolu kobiet nie byłby to bezprecedensowy wyczyn, jak w przypadku sukcesów Realu Madryt w latach 2016-2018 w piłce mężczyzn. Żeńska drużyna Olympique'u Lyon zdobywała bowiem to trofeum aż pięć razy z rzędu w latach 2015-2020, dwa razy pokonując w finale Barcelonę.
Blaugrana trafiła do grupy D razem z Manchesterem City, Hammarby i St. Pölten. Dziś podopieczne Pere Romeu zmierzą się z angielską drużyną, która poprzedni sezon ligi angielskiej zakończyła na drugim miejscu, przegrywając z Chelsea tylko różnicą bramek. W bieżącej kampanii po trzech meczach City prowadzi w tabeli z dorobkiem 7 punktów, choć wkrótce może wyprzedzić ich Chelsea lub Manchester United, które mają do rozegrania między sobą zaległy mecz.
Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawili się trener Pere Romeu oraz Ona Battle, była piłkarka Manchesteru United. "Nie możemy wybierać kalendarza i nie decydujemy, kiedy pojawiają się tego typu mecze. Zawodniczki z igrzysk olimpijskich nie były w stanie rozegrać pełnego presezonu, ale jesteśmy coraz bardziej przystosowani i jutro jest świetna okazja, aby zagrać świetny mecz, pokazać, jak chcemy grać i zdobyć pierwsze trzy punkty" - powiedział trener, zapewniając, że Aitana, która miała katar, będzie mogła zagrać, natomiast Salma Paralluelo nie jest jeszcze gotowa do gry.
"Myślę, że to wyjątkowy mecz. Zagram przeciwko koleżankom, z którymi już grałam. Laia [Aleixandri] i Leila [Ouahabi] są bardzo profesjonalnymi zawodniczkami i znamy różnicę między grą na boisku i poza nim. Dla mnie gra przeciwko moim przyjaciółkom jest czymś wyjątkowym" - powiedziała z kolei Ona Batlle.
Przewidywane składy:
Manchester City: Yamashita - Layzell, Aleixandri, Greenwood, Casparji - Park, Hasegawa, Miedema - Fujino, Shaw, Hemp.
Barça Femení: Cata Coll - Ona Batlle, Engen, Mapi León, Rolfö - Aitana, Patri, Alexia - Graham Hansen, Pajor, Pina.
Mecz będzie można obejrzeć na kanałach Polsat Sport oraz Polsat Sport Premium 1.
Komentarze (18)
Wiesz co to chyba jakiś błąd podczas przygotowań do meczu, nasze panie nie potrafiły podać do przodu na 5 m metrów celnie, długiego podania jeszcze jakoś wchodziły ale strasznie dużo strat i błędów własnych, nasza bramkarka trochę jak Peña obroniła setkę po czym wyskoczyła do dośrodkowania i przeleciała pod piłką. Aitana i Alexia bardzo dużo błędów strat, mecz do zapomnienia
Tak to już widać jest z polskimi "9" w Barcelonie, na cieniasów giganci, na mocnych słabiutcy.