Hansi Flick: To tylko jeden mecz, wiem, że nie jest to łatwe dla zawodników, ale ja jestem pozytywnie nastawiony

Grzegorz Skowronek

20 września 2024, 08:45

YT: Mundo Deportivo

57 komentarzy

Fot. Getty Images

Hansi Flick na konferencji prasowej po spotkaniu z Monaco emanował spokojem. Niemiecki szkoleniowiec powtarzał, że należy pozytywnie myśleć w kwestii następnych spotkań, a sama czerwona kartka całkowicie zmieniła plan na mecz. Oto pełny zapis pomeczowej konferencji.

Jak przeorganizowałeś zespół po czerwonej kartce?

Hansi Flick: Broniliśmy z wielką pasją. Gol Lamine przywrócił nas do meczu i to było dla nas dobre. Mieliśmy też sporo szans. Staraliśmy się grać kompaktowo w obronie, blisko siebie, ale oni wprowadzali dużo zawodników w pole karne i nie jest łatwo tak bronić. Czerwona kartka po 10-12 minutach sprawia, że mecz zmienia się całkowicie. Pozytywne rzeczy są takie, że staraliśmy się dobrze bronić jako drużyna i atakować jako drużyna. Mieliśmy okazje, ale wynik to 1:2 i musimy to zaakceptować.

[Marta Ramon, RAC1] Jakie są twoje odczucia po porażce i czy jesteś zmartwiony po tym, co zobaczyłeś na murawie?

Musimy to przeanalizować, to oczywiście nasza praca. Powiedziałem zawodnikom: "Głowa do góry", bo byli naprawdę rozczarowani. Teraz musimy się skupić na niedzieli. W niedzielę mamy kolejny trudny mecz i teraz jest czas na to, aby się zregenerować. Miejmy nadzieję, że będziemy mieli zawodników z powrotem z energią. Widzimy pozytywne rzeczy. Oczywiście przeanalizujemy mecz i porozmawiamy z zawodnikami o rzeczach, których nie wykonujemy tak dobrze, to nasza praca. Dziś robiliśmy kombinacje na boisku jak zwykle, ale po czerwonej kartce to całkowicie się zmieniło.

[Lluis Flaquer, Cadena SER] Czy zmiany Pedriego, Cubarsíego, Lamine Yamala i Lewandowskiego były z myślą o kolejnym meczu?

Lamine dziś dużo próbował, to był dla niego trudny mecz, bo atakowali go bardzo, bardzo twardo. Musimy się dostosować. Jeśli chodzi o zmiany jego i Pau Cubarsíego, były one bardziej z myślą o niedzieli.

[Laia Cervelló, The Athletic] Widziałam, że rozmawiałeś z Markiem Casadó po meczu, wszystko z nim w porządku i jak oceniasz go w dzisiejszym meczu?

Wszystko okej, myślę, że był to po prostu cios. Myślałem, że może to być coś więcej, ale na szczęście dostał ''tylko'' cios. Mamy piłkarzy, którzy dają z siebie więcej niż 100%, a Casadó jest jednym z nich, tak samo na przykład Raphinha, każdy zawodnik stara się dać z siebie najlepsze, jestem dumny z drużyny, ale musimy zaakceptować to, że dzisiaj przegraliśmy. Mamy przed sobą inne mecze, jestem pewny, że wrócą kontuzjowani, ale teraz musimy patrzeć na to, jak poradzić sobie w następnych dniach, drużyna musi się zregenerować, odzyskać energię i wtedy zobaczymy jak będziemy sobie radzić grając co trzy dni. To tylko jeden mecz, wiem, że nie jest to łatwe dla chłopaków, ale ja jestem pozytywnie nastawiony.

[Alfredo Martínez, Onda Cero] Myślisz, że Barcelona ma problemy w Lidze Mistrzów, pierwsza porażka przychodzi w tych rozgrywkach, czy to tylko zbieg okoliczności?

Nie, nie, po 10 minutach dostajemy czerwoną kartkę. To kompletnie zmieniło nasz plan na mecz. Musimy to zaakceptować, to się zdarza. Ale myślę, że jesteśmy wystarczająco silni, możemy dobrze rywalizować w Lidze Mistrzów. Mamy przed sobą siedem meczów, wiele wygramy i osiągniemy nasze cele.

[Juan Irigoyen, El País] Wrócił dzisiaj Ansu Fati, czego po nim oczekujesz? Widzisz go bardziej w roli napastnika, czy lewego skrzydłowego?

Mogę to powiedzieć, choć na ostatniej konferencji prasowej mówiłem, że nie mogę tego zdradzić. Rozmawiałem z nim, on najlepiej czuje się na lewym skrzydle. Akceptuję to, ponieważ widzę w nim wiele jakości do gry na tej pozycji, ale dla mnie może grać bardziej w środku. Jego jakość z piłką jest naprawdę dobra, widziałem go w ostatnich tygodniach, ale również na początku presezonu. Widziałem go również w Brighton, ale tu jest zupełnie inny. Jest skoncentrowany, prezentuje jakość. Potrzebuje czasu, ale na spokojnie, zajmiemy się nim, ponieważ ważne jest aby zawodnicy mogli grać i nie doznawali więcej kontuzji.

[Carlos Monfort, Jijantes] Czy najlepszą rzeczą w tym meczu było to, że grając przez większość czasu w 10-tkę wyglądaliście jakbyście grali w 11-tu? 

Tak jak powiedziałem wcześniej, musimy to zaakceptować. Nie wiem, co byłoby, gdybyśmy grali z jednym zawodnikiem więcej, tego już nie mogę zmienić. Ten mecz jest już za nami i patrzymy na niedzielne spotkanie przeciwko Villarreal.

Czy myślisz, że było to najgorsze spotkanie w sezonie?

Kiedy wygrywasz pięć meczów i przegrywasz jeden, można powiedzieć, że nie był najlepszy. Jeśli chodzi o sam występ, początek był dobry, ale nie na tyle, jak chcielibyśmy grać. Czasami podając piłkę sprowadzamy na kogoś problemy, jest to coś czego normalnie nie chcemy. Mamy lepsze rozwiązania, gdzie kierować piłkę, ale na koniec widzę wiele pozytywów i musimy myśleć pozytywnie o przyszlym meczu, żebyśmy kontynuowali naszą serię w LaLidze.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Carlos Monfort, Jijantes] "Czy najlepszą rzeczą w tym meczu było to, że grając przez większość czasu w 10-tkę wyglądaliście jakbyście grali w 11-tu?"
Co jest grane? Co oni za pytania zadają? Czy oglądają te same mecze? Może jakąś powtórkę innego meczu Barçy oglądał?

Mówiąc krótko nie mamy kadry na cały sezon na wielu frontach i meczami co 3 dni, a Mats to co odwala to nie chce mi się nawet komentować, wymiana bramkarza wymagana.

Jak dla mnie tej porażki nie dało się uniknąć, w takim sensie że: po pierwsze - mamy szpital w środku pola, 5/8 nominowanych pomocników wypadło i powrócą mniej więcej w połowie października. Wczoraj graliśmy Pedrim na SPO co widać że nie jest jego ulubioną pozycją, ale dawał radę, potem jeszcze Cassado z tyłu też grał dobrze, ale Garcia jest tragiczny, jeszcze przed czerwoną kartką grał jakby go nie było... Ja bym dał pedriego niżej na na spo Torre, no ale trudno. Po drugie - Graliśmy na wyjeździe z AS Monaco, które jest od początku formie jak my, tyle że nie mają szpitala i mogą robić jakościowe zmiany. Po trzecie - Żeby też nie usprawiedliwiać za bardzo porażki, to trzeba sobie powiedzieć że gdyby nie ta czerwona kartka to można było to zremisować, a może nawet wygrać, bo chłopaki w 10 potrafili tworzyć sobie akcje... Niestety mecz zawalił kompletnie Garcia, bład ten sam co Araucho z P$G. Niestety przez szpital nie mamy kadry na walkę na froncie Laliga i UCL, zobaczymy za miesiąc jak powróci nam dodatkowo 4 pomocników (gavi,fermin,olmo,fdj.)

Jak bym się miał przyczepić to bym powiedział że popełniliśmy błąd przy golu na 2:1. To była końcówka meczu. My w 10 a oni zrobili zmiany. Może powinniśmy się cofnąć? Tymczasem nasza linia obrony grała strasznie wysoko. No cóż tego się nie zmieni. Lepiej dostać na początku niż na koniec. Argentyna na mundialu też pierwszy przegrała.

Z meczu można dużo wyciągnąć i myślę że akurat ten sztab trenerski to zrobi. Mecz też pokazał dobitnie że czas szukać bramkarza (nawet na wszelki wypadek).

Póki co,jestem zachwycony Flickiem.Widać,że drużyna gra szybciej,intensywniej,mniej jest bezsensownego klepania,wymiany 100 podań,wycofywania spowalniającego akcje. Drużyna gra z większą motywacją i jest pomysł na grę.Jedno się nie zmienia-ilość kontuzji.Wczorajszy mecz zrzucam na bezmyślnego Ter Stegena,który kolejny raz pokazał,że mu odcina prąd oraz okojony skład.Od początku nie graliśmy żle i wynik mógł być dla nas korzystny.Jest jeszcze wiele do poprawy,ale pamiętać trzeba jakim składem dydponujemy w obecnej chwili.Flick klei z tego co ma ,poza tym nie może być mowy o stabilizacji,automatyzmach jak mu ciągle ktoś wypada.Aż szkoda,że to nie Flick,a Xavi dostał kasę z dżwigni.Podsumowując wyraźna zmiana gry na plus.

Mats zachował się jak junior. Jak można w takiej sytuacji tak podawać? Podajesz albo na boki albo loga na Robercika niech pościga się albo poprzepycha z obrońcami. Normalnie przypomniał mi się Valdes z początka kariery.

Za Xaviego przegraliby 4:0

inżynierowie + ter stegen: 2
Barca: 1

Dlaczego przegraliśmy? Po pierwsze - żenujący Ter Stegen, a po drugie brak Olmo co skutkowało tym, że my wczoraj praktycznie nie istnieliśmy w pomocy.

Ja tam widze same pozytywy grajac z tak solidną druzyną cały mecz w osłabieniu w dodatku z brakiem kluczowych zawodników. Potrafilismy wrocic do gry strzelajac bramke, dopiero pod koniec wszystko sie posypało gdy Monaco na 10 zmeczonych zawodników wpuscilo samych szybkich atakujacych. Widac inny mental tej druzyny. Brawo Panowie za walkę. Za Xaviego już calkowicie obsmarowaliby zbroje.

Jakby tak za rok naciągnąć Unaia Simona z Athletic? Będzie miał 28 lat czyli na bramce może jeszcze pograć co najmniej 4-5 lat bo na rynku nie widać za bardzo sprawdzonego, dobrego bramkarza potrafiącego rozegrać piłkę.
Jeśli chodzi o sam mecz to zgadzam się z Flickiem. Ja nie myślałem że początek będzie taki dobry. Mamy 7 zawodników kontuzjowanych i zdecydowana większość z nich pewnie grałaby w pierwszym składzie. Po kolejnej przerwie reprezentacyjnej powinni prawie wszyscy wrócić do gry, oprócz Araujo i Bernala oczywiście więc jeśli do tego czasu nikt nie wypadnie to właśnie wtedy będziemy mieli dopiero najmocniejszy skład.
Zbiegnie się to też z najcięższymi meczami w tym roku czyli Bayern i Real między innymi, co daje podstawy do optymizmu.

Barcelona jest w stanie wygrać LM tylko w sezonie, w którym absolutnie miażdży składem oraz formą. Nigdy nie była w stanie dokonać tego w przeciętnym sezonie, w którym nie była wymieniana jednym tchem wśród absolutnych faworytów. Tym różnimy się od Realu - oni wygrywają nawet wtedy, gdy idzie im przeciętnie.

Jeden mecz, ale ten jeden mecz skomplikował nam sytuację już na starcie. Zaliczając porażkę w pierwszej kolejce i mając w perspektywie mecz z Bayernem i BVB będzie problem z zajęciem miejsca w pierwszej 8 gwarantującej udział w 1/8. W barażu możemy trafić na inny dość mocny zespół i pożegnać się z LM bardzo szybko. W nowym formacie każda strata punktów będzie bardzo kosztowna.

Nowa liga mistrzów stara Barcelona ale damy radę;)

Moim zdaniem czerwona kartka, oprócz oczywistego efektu, odbiła się też na psychice - gracze stracili koncentrację i nie mogli jej odzyskać, celność podań była dramatyczna, co chwilę oddawaliśmy sami piłkę, nawet Yamal. W PSG było podobnie - jakby bardziej skupiali się na braku gracza niż… grze.

Nie wiem jak Was, ale mnie ten gość przekonuje. Miałem spore wątpliwości wobec jego osoby. Tak czysto po ludzku myślałem sobie, ze co może osiągnąć z tym składem facet, który zawiódł w reprezentacji, a Bayern miał złożony z naprawdę mocarnych nazwisk, przecież tutaj tego nie ma. Jednak od pierwszego jego meczu w lidze widać co chce grać. Ma jasny plan na tą drużynę, chce się oglądać jego zespół. Wczorajsza wpadka była irytująca, bo prosty człowiek nastawił się, ze to Monaco zlejemy jak inne zespoły dotychczas. Jednak już dzisiaj myślenie jest inne. Skład jest dość mocno okrojony, nie ma nikogo z ławki, kto ma predyspozycje do odwrócenia losów meczu, baaa ławka jest kiepściuchna. Mimo to, ten gość wie kogo potrzebuje, wygrzebuje to co ma i lepi z tego coś na miarę zespołu mogącego rywalizować i grać przyjemnie z polotem. Życzę mu jak najlepiej, bo od czasów Luisa „wuefisty” Enrique, nie mieliśmy trenera dającego nadzieję na nowe życie dla Barcelony. Niech jak najszybciej ma do dyspozycji pełny skład i mam dziwne przeczucie, ze on nam dopiero pokaże co można z tym składem wyczarować.

Nie jego wina , bardzo dobry trener , ter stegen cały mecz zrąbał .

Ci dziennikarze to są jakieś ameby.
"Czy myślisz, że było to najgorsze spotkanie w sezonie?"
HF: "Kiedy wygrywasz pięć meczów i przegrywasz jeden, można powiedzieć, że nie był najlepszy."


Prawda jest taka że nikt nie liczył na taki początek, patrząc na listę nieobecności. Tak jak tytuł mówi to tylko jeden mecz. Widać znaczną różnicę w grze dostępnych zawodników więc głowa do góry i odkujemy się w następnych meczach. Słabe będą się zdarzać tak jak każdej innej drużynie.

Znawca Ćwiąkała był w szoku, że Fati został ustawiony na skrzydle. Śmieszą mnie ci wszystkowiedzący komentatorzy, którzy są gotowi się powołać na każdą plotkę.

Trzeba zacząć myśleć o bramkarzu. Mark w tej chwili to średniak niestety. I lat też mu ubywać nie będzie. Zawalił mecz i obie bramki jego.

Wczoraj, znowu odezwały się koszmary. Ale od początku sezonu wiedziałem, że połowę sezonu musimy przetrwać. Nie mamy kilku piłkarzy pierwszego składu, mamy krótką ławkę, wiele kontuzji, do tego nadal ciśnie nas FFP.
Ale mamy świetnego trenera, który przez z większość kariery był dyrektorem sportowym, więc on wie jak budowac klub. Widać, że umie wyciągać z graczy maks... a to wczoraj?
Wypadek przy pracy, choć widać, że Monaco nam nie leży, ale kluczem do ich sukcesu były zmiany, mieli wartościowych graczy których mogli wpuścić, my nie.... Ale parę miesięcy i będziemy zadowoleni :-)

Nie ma co dramatyzować. Mecz się posypał już na samym początku, ale drużyna i tak starała się walczyć. Babol Marka załatwił mecz na amen, a do tego ucierpiał nie tylko Eric, ale i cały zespół. 80 minut gry z jednym zawodnikiem mniej to kawał czas, a do tego każdy musi biegać jeszcze więcej, bo trzeba łatać dziury. Z kolei zmęczenie prokuruje błędy, a i tak były szanse odwrócić wynik. Wreszcie wymuszona zmiana planu gry i ustawienia pozbawiła Barce możliwości stosowania wysokiego pressingu i szybkiego odbioru piłki.
Dla Ter Stegena ten mecz to prysznic z lodowatej wody, co raczej mu pomoże szybciej wrócić do optymalnej formy, bo wiemy, że ma mocną psyche i jest ambitny.
Było, minęło, trzeba przeanalizować, wyeliminować pewne zachowania i przeć do przodu.

Trzeba o tym meczu szybko zapomnieć i grać swoje.

@Powiedziałem zawodnikom: "Głowa do góry", bo byli naprawdę rozczarowani. ...
Jak mylicie, co by powiedział Szawi do zawodników w przerwie meczu?
Za Szawiego, w takiej sytuacji (grając 80minut w 10kę) byśmy dostali 'piątkę', a potem i tak by było obwinianie wszystkiego i wszystkich...
JAk dla mnie niefortunny wypadek przy pracy (tak Mats wsadził Erica na minę), ale ja w Hansiego wierzę - inny mental.
Pozdro

Czyli jednak trener uważa, że wina Ter Stegena.
"Czasami podając piłkę sprowadzamy na kogoś problemy, jest to coś czego normalnie nie chcemy. "

Kiedy wylatuje Ci jeden zawodnik na początku meczu, cały misterny plan bierze w łeb.