W najbliższy czwartek LaLiga poda do oficjalnej wiadomości limity płac dla drużyn z pierwszych dwóch poziomów ligowych. W ostatnich latach z powodu problemów finansowych limit Barcelony był cyklicznie zmniejszany, co znacząco utrudniało klubowi rejestrację zawodników.
Limit o którym mowa obejmuje nie tylko pensje piłkarzy pierwszej drużyny, mowa też o zmiennych zawartych w kontraktach, premiach, wynagrodzeniu trenera i jego sztabu, oraz sekcji młodzieżowych. Oblicza się go na podstawie różnicy między przychodami budżetowymi a wydatkami pozasportowymi, biorąc również pod uwagę długi i straty z poprzedniego sezonu.
W zeszłym sezonie Barcelona otrzymała potężny cios od Javiera Tebasa; limit wydatków został zmniejszony z 648 milionów euro do 270 milionów, a następnie ponownie obniżony do 204 milionów po zimowym okienku transferowym. Tym razem klub liczy na poprawę swojej sytuacji.
Dyrekcja Barçy w trakcie letniego okienka podejmowała decyzje, które miały pomóc klubowi "wyprostować" kwestie finansów. Do Barcelony trafił tylko Dani Olmo, a odeszli zawodnicy z wysokimi kontraktami, tacy jak Gündogan, Sergi Roberto, Marcos Alonso, Vitor Roque, Oriol Romeu i obaj "Joãos". Ponadto klub osiągnął rekordowe przychody dzięki BLM oraz zarobił na sprzedaży takich zawodników jak Marc Guiu, Mika Faye, Chadi Riad i Julián Araujo.
Na niekorzyść klubu działa fakt rozgrywania meczów na Montjuïc, co oznacza znacznie mniejsze przychody ze sprzedaży biletów, a także nierozwiązana do tej pory kwestia sprzedaży Barça Studios (LaLiga zaliczyła Barcelonie tylko 15 milionów euro wpłacone przez Aramark).
Kwestie finansowego fair play w lidze hiszpańskiej są dość skomplikowane, a wszystkich zainteresowanych zgłębieniem tematu zapraszamy do zapoznania się z podcastem, który pojawił się na naszym kanale na platformie YouTube.
Komentarze (5)