Nie trzeba było długo czekać na nowy cel transferowy po (prawdopodobnie) ostatecznym fiasku w sprawie Nico Williamsa. Teraz oczy kibiców Barcelony powinny być zwrócone na Liverpool, a konkretnie na 27-letniego Kolumbijczyka, Luisa Díaza.
Już wczoraj dostaliśmy informacje o tym, że w obliczu niemożności podpisania Nico Williamsa Barça będzie rozglądać się za alternatywami. Jedną z nich ma być właśnie Luis Díaz, który według mediów miałby kosztować ok. 58 milionów euro, czyli mniej więcej tyle samo, co gwiazda Athleticu.
José Álvarez w programie El Chiringuito poinformował, że faworytem Deco jest teraz właśnie kolumbijski skrzydłowy LIverpoolu. - Od teraz Barça już pracuje nad transferem Luisa Díaza. Może przyjść także za około 60 milionów euro. Jest culé, jest kibicem Blaugrany od dziecka, co ogłaszał publicznie i pozytywnie patrzy na transfer do Barcelony - ogłosił Álvarez.
Jeden z kolumbijskich dziennikarzy, Pipe Sierra również informuje, że Barcelona reaktywowała opcję Luisa Díaza i już zaczęła rozmowy w tej sprawie. Tutaj jednak podaje cenę w wysokości 75 milionów euro, ale za to możliwość włączenia piłkarzy w tę transakcję, biorąc pod uwagę problemy klubu z Katalonii z finansowym fair-play. Sierra podaje, że zainteresowane Díazem jest również PSG, ale nie było żadnych kontaktów między klubami. Podobnie jak nie ma postępów w sprawie odnowienia kontraktu Kolumbijczyka z Liverpoolem. Lewy skrzydłowy drużyny Arne Slota jest realną opcją dla Barcelony.
AKTUALIZACJA
14:18 Marcos Benito z El Chiringuito TV poinformował o porozumieniu Díaza z Manchesterem City, a klub Pepa Guardioli miałby być gotów zapłacić 70 milionów euro. Fabrizio Romano podaje jednak, że źródła z The Citizens dementują doniesienia o uzgodnieniu warunków z piłkarzem. José Álvarez twierdzi, że Barça aktywowała operację związaną z Díazem.
18:35 Luis Miguelsanz (Sport): Liverpool nie zamierza sprzedawać Luisa Díaza, chyba że pojawi się wielomilionowa oferta. Klub nie zgodzi się na obniżkę ceny ani włączenie zawodników do operacji. The Reds początkowo oczekiwali 70 milionów euro. Liverpool utrzymuje, że nie było bezpośredniego kontaktu z żadnym klubem, choć sytuację zawodnika śledzili PSG i City.
Komentarze (93)