- AS Monaco zdeklasowało Barcelonę w meczu o Puchar Gampera
- Ekipa z Francji zwyciężyła 3:0 po bramkach Cámary, Emmbolo i Mawissy Elebi
- Trudno wyróżnić któregokolwiek z zawodników gospodarzy po tak słabym spotkaniu
Barcelona przystąpiła do meczu o Puchar Gampera wciąż bez wielu podstawowych zawodników. Rolę pierwszego kapitana po Sergim Roberto przejął Ter Stegen, natomiast w samej jedenastce nie było niespodzianek. Już na podstawie doniesień z ostatnich treningów można było bezbłędnie wytypować wszystkich piłkarzy z pola, którzy rozpoczęli pojedynek z Monaco. Na środku obrony wystąpili Iñigo Martínez oraz Christensen, natomiast na bokach zagrali Koundé i Balde. Środek pola utworzyli Bernal, Casadó i Pablo Torre, którzy tak dobrze spisywali się podczas amerykańskiego tournée. Skrzydła należały z kolei do Raphinhi i Pau Victora, a na środku ataku zagrał Robert Lewandowski. Przed rozpoczęciem spotkania złote medale zaprezentowali Mistrzowie Europy oraz triumfatorzy z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Gospodarze świetnie rozpoczęli spotkanie i już w pierwszej minucie powinni objąć prowadzenie, ale Pau Victor przeniósł piłkę nad poprzeczką, marnując tym samym świetne dośrodkowanie Raphinhi. Od początku dobrze prezentowali się też Bernal i Casadó, dobrze współpracując w środku pola. Sporo miejsca po prawej stronie miał Balde, który wymieniał się pozycjami z Raphinhą. W 12. minucie niecelny strzał oddał Iñigo Martínez. W światło bramki trafił za to Robert Lewandowski, ale nie sprawił problemów golkiperowi Monaco. O krok od sprokurowania groźnego kontrataku był Bernal, jednak dzięki przytomności Christensena udało złapać się rywali w pułapkę ofsajdową.
W ostatnich 15 minutach pierwszej połowy to Monaco miało więcej z gry. Brakowało jednak strzałów na bramkę. Mecz toczył się nieśpiesznym tempie i można było długo wymieniać zawodników, którzy nie prezentują najwyższego poziomu. Jednym z nich był Robert Lewandowski, który był bardzo ospały. W efekcie do przerwy nie obejrzeliśmy już żadnej składnej akcji i ostatecznie choćby jednej bramki. Był to przykry kontrast względem gry zespołu zaprezentowanej w Stanach Zjednoczonych, gdzie napędzana przez wychowanków Barcelona potrafiła zagrać efektownie.
W przerwie Flick dokonał dwóch zmian. Christensena zastąpił Dominguez, natomiast Pablo Torre zmienił İlkay Gündoğan. To Monaco w 50. minucie wyszło na prowadzenie. Nieporozumienie między Iñigo Martínezem i Bernalem, a w efekcie błąd i strata młodego pomocnika przy wprowadzaniu piłki wykorzystał Cámara, pokonując Ter Stegena. Barcelona mogła odpowiedzieć za sprawą Lewandowskiego, jednak Polak nie trafił czysto w piłkę. Tymczasem w 57. minucie Monaco podwyższyło na 2:0 – świetnie do prostopadłego podania wyszedł Embolo i bez problemu wygrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Po niefortunnym zderzeniu urazu głowy doznał İlkay Gündoğan i długo nie podnosił się z murawy. Ostatecznie jednak wstał, choć gry już nie kontynuował. W 68. minucie Flick dokonał kilku zmian w składzie. Ferran Torres zastąpił poszkodowanego Niemca, Hector Fort Koundé, a Lamine Yamal Roberta Lewandowskiego.
W 70. minucie bardzo blisko bramki był Pau Victor, którego świetnym podaniem obsłużył Lamine Yamal. Niestety młody napastnik uderzył obok bramki. W 73. minucie młody skrzydłowy uderzył już bezpośrednio na bramkę, jednak zdecydowanie za lekko. Na ostatni kwadrans na boisku pojawił się jeszcze Iñaki Peña. AS Monaco nie zamierzało kończyć na 2:0. W 86. minucie na skrzydle uwolnił się wprowadzony chwilę wcześniej Mawissa Elebi i precyzyjnym strzałem podwyższył na 3:0. W doliczonym czasie gry swoją szansę miał młody Junyent, ale uderzył w boczną siatkę. Barcelona próbowała jeszcze głównie dzięki indywidualnym próbom Lamine Yamala, jednak nie zdołała zdobyć choćby jednej bramki. Ostatecznie Puchar Gampera zasłużenie trafił do zawodników AS Monaco. Francuska ekipa zaprezentowała się zdecydowanie lepiej, a gospodarze muszą szybko dojść do siebie, ponieważ początek sezonu już w sobotę.
FC Barcelona: Ter Stegen; Koundé (min. 68, Fort), Christensen (min. 46, Dominguez), Iñigo Martínez, Balde (min. 68, Martin); Casadó, Bernal (min. 88, Toni Fernández); Raphinha (min. 88, Junyent), Torre (min. 46, Gündoğan (min. 68, Ferran Torres)), Pau Víctor; Lewandowski (min. 68, Lamine Yamal).
Monaco: Köhn; Vanderson (min. 81, Mawissa Elebi), Kehrer, Salisu, Jakob (min. 90+2, Quattara); Zakaria, Cámara (min. 81, Diop); Minamino (min. 81, Bouabre), Ben Seghir (min. 77, Caio Henrique); Embolo (min. 76, Ilenikhena), Balogun (min. 90+2, Lucas Michal).
Komentarze (309)
@AlexDark00 masz amigosa w redakcji
Jak Bernalem i Casado?
Taki prysznic naszym piłkarzom się przydał, gdyż wielu z piłkarzy, po przyjściu do klubu Flicka oraz po dobrych meczach z MC, Realem M. i Milanem w USA, mistrzostwie Europy i Olimpijskim (Yamal, Pedri, Torres, Fermin, Garcia, Cubarsi) być może uwierzyła w miraż, że teraz takie Monasco nie ma szans.
Oby dla wszystkich naszych piłkarzy wczorajszy wynik dał im wiele do myślenia i wyciągli z przebiegu meczu konstruktywne wnioski.
Co do meczu.
Uwzględniając znane wszystkim uwarunkowania, w tym, że część piłkarzy jest kontujowanych, część wróciła, co dopiero do treningach można powiedzieć, że z pominięciem Goundogana Flick wystawił nasilniejszą jedenastkę jaką dysponował.
Przypomnę:
Ter Stegen
Kounde - Christiansen - Martinez - Balde
Casado - Bernal - Torre
Pau Victor - Lewandowski - Raphinho.
W pierwszej połowie gra w wykonaniu Barcelony była całkiem dobra, zresztą ta część meczu zakończyła się wynikiem bezbramkowym. W tym czasie to Barca miała więcej z gry niż Monaco.
Bardzo podobał mi się Torre, który jest dobry techniczny, ma wizję gry, wybiera niestandardowe rozwiązania. Moim zdaniem w II linii to on był najbardziej wyróżniającym się piłkarzem. Blok defensywny w powyższym ustawieniu grał nieźle.
Niestety gorzej było z atakiem, gdzie "królował" jeździec bez głowy czyli Raphinho. Próbował coś grać Pau Victo. Niestety po raz kolejny uwidoczniło się to co już od minionego sezonu widzieliśmy, a mianowicie , że Lewy to ciało obce.
Niestety lata robią swoje. Owszem ma dużę doświadczenie lecz szybkości i braków w technice w wieku 35 lat+ się już nie nadrobi.
Druga połowa jaka była, każdy kto oglądał wie. Myślę, że gdyby grał do końca Goundogan wynik byłby lepszy lecz mówi się trudno. Szkoda, że Flick nie wystawił za Christensena Faye zamiast Domingueza.
Ale cóż mówi się trudno. Jak mi się wydaje Faye jest pomijany gdyż klub ciułający każdy grosik chyba jednak skusi się na te 10 mln oferowane przez Rennes.
Młodzież we wczorajszym meczu pozbawiona doświadczonego Goundogana i innych piłkarzy z "wierchuszki" nie potrafiła zapanować nad przebiegiem gry. A indywidualne akcje Yamala to tylko taka delikatna osłoda.
Wracając do składu to powiem tak. Moim zdaniem skład jest dobry lecz fatalne są działania Deco i Laporty.
Transfer Olmo, nie wiadomo po co, a teraz inne działania, które pokazuje, że w klubie panuje partyzantka, a zdania zmienia się co chwilę.
Wczoraj na tutejszej stronie pojawiła się informacja:
"Deco poinformował Jorge Mendesa, że Ansu Fati musi odejść"
Już jednak następnego dnia, dzsiaj czytamy:
"Clement Lenglet, Eric García i Ansu Fati zarejestrowani w LaLidze"
oraz niejako na dodatek wypowiedź laporty (celowo z małej litery):
" Barcelona całkowicie wyklucza transfer Nico Williamsa. Takiego zdania jest Joan Laporta. "Mamy już dobrą kadrę".
Można zadać pytanie po co rejestrować (rejestracja piłkarzy to spory wydatek finansowy dla klubu - chyba ok 10 000 euro/za piłkarza) Lengleta i Fatiego.
Można zadać przewrotne pytanie a czy np. Christiansen, Martinez są już zarejestrowani, czy raczej z rejestracją Martinezem będzie szopka jak rok temu.
Czy zarejestrowany został np. Pau Victor czy inni "zdrowi" i utalentowani młodzi.
Myślę, że póki w klubie są Laporta ze swoją świtą, w tym Deco ten klub nie podejmie sensownych decyzji.
Laporta to łgarz, kłamca w białe oczy. W czasie wyborów mamił nas Messim, w obecnym okienku transferowym Nico Wiliamsem etc...
Szkoda, że Laporta nie ma krztyny honoru i nie odejdzie przed upływem kadencji.
„Dobre Złego Początki” i jak narazie się to sprawdza jeśli chodzi o te dwa pierwsze mecze przygotowawcze.
Poza tym to tylko sparing,nie ma co sie podniecać,spokoju więcej. Ludzie myślą ze Barca ma Wielki zespół bo gra tam Lewy,a on byl najsłabszy na boisku, przeszkadzał kolegom, potykał sie o piłkę.
Ewakuuj się z tej strony
Sądząc po kom to słabszy mecz Barcy i kibicujesz pewnie komuś innemu XD