Kolejnym piłkarzem Barcelony z niepewnością przyszłością jest Clement Lenglet. Francuz cieszy się zainteresowaniem różnych klubów, ale znów przeszkodą może być wysokie wynagrodzenie zawodnika.
Lenglet zarabia w Barcelonie ponad 16 milionów euro brutto, co jest potężnym obciążeniem finansowym dla Katalończyków i na pewno byłoby również dla ekipy chcącej zatrudnić obrońcę. Pod względem sportowym 29-latek wzbudził zainteresowanie Atlético i Villarrealu, ale zdaniem Marki te kluby nie chcą opłacać aż tak wygórowanej pensji. Dlatego Barça liczy, że Lenglet zmniejszy swoje oczekiwania finansowe, choć i tak zdaje sobie sprawę, że będzie musiała mu wypłacić część wynagrodzenia. Już dwa sezony temu Blaugrana miała opłacać połowę pensji piłkarza podczas jego wypożyczenia do Tottenhamu. Barcelona chce też, aby Francuz jak najszybciej podjął decyzję.
Actualite-Barca podawało, że Atlético doszło już do porozumienia z Francuzem, ale nie z Barceloną, więc ciekawe, jakie byłyby warunki operacji, gdyby to okazało się prawdą. Warto dodać, że Rojiblancos celowali w pozyskanie Davida Hancko z Feyenoordu, ale Holendrzy mają zbyt wysokie oczekiwania finansowe, domagając się za swojego gracza 35 milionów euro. Zdaniem Marki, jeśli nie zejdą z tego pułapu, jednym z celów Atléti będzie Lenglet, ale klub z Madrytu nawet się nie zbliży do obecnego poziomu zarobków Francuza. Nie zrobi też tego Villarreal.
Teoretycznie oczekiwania finansowe Lengleta mogłyby spełnić kluby z Arabii Saudyjskiej, ale defensor nie chce opuszczać Europy. Barcelona dała Lengletowi zaskakująco dużo minut podczas presezonu, ale po powrocie Erica Garcíi i Pau Cubarsíego nie wydaje się, żeby stoper mógł liczyć na miejsce w kadrze.
Komentarze (42)
https://bit.ly/BarcelonaMecze
Niestety cos bedziemy musieli dolozyc, tak czuje
Pokryć te koszty może Arabia, ale on tam nie chce grać, bo to pan piłkarz i tak się nie zniży.
Zerwać kontrakt oczywiście się zgodzi, o ile Barcelona pokryje 100% tego co zostało mu do końca.
Tak więc będziemy go sobie wypożyczać do 2026 roku, pokrywając mu minimum pół pensji za każdym razem.
Tyle lat dymani przez jeden temat, to tylko u nas.
Mamy taką listę płacową że trzeba ich z niej zrzucać i tyle. Nie ich wina że preses był debil i im dawał. Ja jak chodziłem do szefa po kasę to nie miałem sytuacji żeby mi dał przykładowo 200 podwyżki a ja do niego "chłopie wystarczy 150". Każdy chce dostać ile można i wcale im się nie dziwie.
Problem jest taki że w piłce go nie zwolnisz bo byś musiał wypłacić. I nie sprzedaż bo chorych pieniędzy nikt inny im nie da.