Lepszy Olmo w garści niż gruszki na wierzbie

Karol Chowański

9 sierpnia 2024, 17:00

31 komentarzy

Fot. Getty Images

Trudno od jakiegoś czasu kibicować Barcelonie z zadowoleniem. Przygnebiającym wynikom towarzyszy nieracjonalne postępowanie władz. Zamieszanie z Xavim wystawiło Laportę na śmieszność. Spirala długów rodzi określenia jak „Bankrutalona”. Polityka transferowa budzi frustrację. Po kupnie Olmo Barça idzie na rekord liczby pomocników w kadrze, kiedy inne pozycje pilniej potrzebują wzmocnień. Czy transfer 26-latka daje realne korzyści?

FC Barcelona i transfery – od czego zacząć? Po zakończeniu „trudnej sprawy” Dembélé wyeskalowała sytuacja De Jonga. Raphinha woli być trzecim prawoskrzydłowym w Barçy niż pierwszym gdziekolwiek. Koundé żalił się mediom, że przyszedł na pozycję stopera. Podsycane przez samego Laportę doniesienia o zakupie Williamsa skończyły się przyjściem rozgrywającego. Problemy Barçy na lewym skrzydle liczę w latach, w środku pola klub ma overbooking. Trudno w tym o logikę. Spróbuję poszukać.

Temat Daniego Olmo licznie podjęli moi redakcyjni koledzy, bo wywołuje on wiele emocji w środowisku barcelonismo. Rozumiem wątpliwości, jak zmieścić w składzie kolejnego środkowego pomocnika, lecz postrzegam ten ruch Zarządu inaczej od opinii, jakie znacie z ubiegłych dni.

Zamiast się zastanawiać, czy Dani zagra w miejsce Gaviego, Pedriego, De Jonga, Gündoğana czy na lewym skrzydle, myślę sobie: a co mnie to obchodzi? To zmartwienie trenera. Do rozpoczęcia nowego sezonu część z wymienionych graczy może znaleźć się poza klubem. W tym momencie wolę wyrazić uznanie dla władz klubu za sprowadzenie klasowego piłkarza. Zacząwszy turniej poza składem, z naddatkiem dał radę na Mistrzostwach Europy. Zdradza to mentalny potencjał mocno dziś Barçy potrzebny.

Może to szerszy problem dzisiejszego społeczeństwa, że większe wzięcie ma utyskiwanie niż cieszenie tym, co się ma, lecz w przypadku Olmo uważam za najważniejsze domknięcie tej transakcji przez Laportę (Bayern też był chętny). Mój pogląd byłby inny przy kondycji finansowej klubu umożliwiającej kilka wielomilionowych wzmocnień w tym okienku, ale nie lubię gdybania. Fakty mamy takie, że choć powrót do dobrze Wam znanej laligowej „reguły 1:1” jest zapowiadany od kwietnia, sytuacja ekonomiczna Barcelony pozostaje złożona. Orientację w rzeczywistości finansowej na Camp Nou utrudniają wypowiedzi przedstawicieli klubu. Przyjmuję je przez filtr leseferyzmu, bo w ten sposób Zarząd dba o mobilizację sponsorów i zainteresowanie inwestorów. W obecnych okolicznościach transfer dokonany jest dla mnie lepszy niż transfer domniemany.

Nawet jeśli wystaranie się o Olmo ma w sobie coś z relacji na pocieszenie, widzę w nim więcej zalet od krótkotrwałej euforii. Dani na wylot zna sposób gry Barçy, bo jako junior spędził tu siedem lat. Przychodzi jako dojrzały, ukształtowany piłkarz. Za nim wspaniałe momenty z kadrą Hiszpanii. W Niemczech należał do liderów zwycięskiego składu. To dla mnie duże różnice względem choćby De Jonga, który przyszedł z zewnątrz jako 22-latek i do roli kreatora gry Blaugrany adaptuje się pięć lat.

Do wyjściowego składu w nowym sezonie kandydują Pedri, Gavi, Fermín, Torre, a przed Casadó promocja do seniorów. Mają wspólną cechę: młody wiek. To nie zawsze jest zaleta, co w rozgrywkach 2023/24 zweryfikowały pojedynki z Realem (liga, superpuchar), Bilbao (Puchar Króla) i PSG (Liga Mistrzów). Trudno przyznać to ludziom związanym z klubem, ale gdy Pedri grał w decydujących meczach zeszłego sezonu, to grał kiepsko. Nie mówię tego jako zarzut do młodego pomocnika, bo ma ogromne możliwości. Mam na myśli, że rozrzedzenie w czasie częstotliwości gry i odpowiedzialności za zespół może w jego przypadku mocno zaprocentować. Możliwość „zluzowania” Pedriego podczas ligowego maratonu lub wpuszczenie go z ławki na podmęczonego rywala w rywalizacji pucharowej przyniesie same korzyści: maksymalizację wyniku drużyny, regenerację dla Pedriego, minuty dla innych (np. Fermína). Kilkukrotnie przekonaliśmy się, że obciążanie 21-latka kumulacją spotkań oraz odpowiedzialnością za kolektyw może go przytłoczyć. Ten sam argument dotyczy Gaviego, który jest jeszcze młodszy.

Pablo Torre miał kilka udanych chwil w USA, ale przy jego nazwisku najbardziej prawdopodobną opcją pozostaje wypożyczenie. Gavi wraca do zdrowia po urazie kolana. De Jong też się leczy, a Fermín nawet nie wrócił do klubu po wyzwaniach reprezentacyjnych. Pomocnik z Campillo zakończy regenerację pod koniec sierpnia, będzie wymagał zapoznania z systemem gry nowego trenera, więc do pełnej dyspozycji meczowej będzie według mnie w połowie września. Gündoğan nie może grać co mecz. Forsowanie go w zeszłej kampanii przez Xaviego było skrajnie nieodpowiedzialne.

Gorzkim aspektem wyboru Olmo przez Barçę jest historia urazów jego młodszych kolegów. Zgadzam się z redakcyjnymi kolegami, że sprowadzenie bohatera Euro na swój sposób oznacza wotum nieufności, zwłaszcza wobec Pedriego. Tylko czy włodarze klubu mieli inny wybór? Skuteczne zarządzanie własną codziennością też wymaga trudnych decyzji. Skoro wszyscy obserwujemy trajektorię kariery Fatiego, można tym tłumaczyć „zabezpieczenie się” Danim Olmo. Kto zagwarantuje klubowi zdrowie Gaviego, Torre, Pedriego? Wątłe zdrowie wychowanka Racingu odebrało mu część minut w Gironie. Dyspozycja Gaviry po zakończeniu tak żmudnej rehabilitacji oraz jego gotowość do wyjściowego składu jeszcze długo będą nieznane. To samo dotyczy piłkarza z Teneryfy, z tą różnicą, że większe znaczenie od skali pojedynczego urazu ma ich cykliczność. Sądzę, że można postawić spory znak zapytania przy formie tego duetu na dystansie całego sezonu. To dodaje sensu sprowadzeniu piłkarza gotowego do gry od zaraz.

Wychodzi na to, że niby mamy wszystkie stoliki zarezerwowane, ale po dotarciu na miejsce połowy gości brakuje. Olmo wrócił już do pracy po Euro, a to oznacza, że do dyspozycji trenerów będzie wcześniej od Gaviego, Pedriego, Fermína oraz Frenkiego. Możliwa pozostaje sprzedaż Gündoğana. Przy takim rozwoju sytuacji obecność Olmo w kadrze stanie się wręcz konieczna.

Czytałem w niemieckich mediach, że ważną role w nadaniu priorytetu Olmo nad Nico odegrał Flick. Trener przyspieszył operację, obserwując opieszałość Williamsa i wychodząc chyba z podobnego założenia, co ja w tytule artykułu. Jako wieloletni dyrektor sportowy federacji oraz opiekun Bayernu dobrze zna profil pomocnika z jego czterech lat w Bundeslidze, a także wcześniejszego etapu w Chorwacji, rynku doskonale sondowanego przez niemieckie kluby. Płynie stąd przekonanie, że Hansi Flick znajdzie miejsce w składzie graczowi, w którego procesie zakupu uczestniczył.

Dzieląc się opinią o sprowadzeniu Olmo, nie chcę pominąć aspektu marketingowego. W nigdy nieustającej rywalizacji z Realem Zarząd Blaugrany potrzebował „odpowiedzi” na prezentację Mbappe przed 80 tys. ludzi i potrzebował jej szybko. Można się uśmiechnąć na zestawienie obu spraw, blisko mi do tego, ale powstrzymuje mnie wiedza o roli wskaźników PR-owych we wszystkim, co dotyczy dziś sportu i futbolu. Wygenerowanie „efektu buzz” przekłada się na pokrycie medialne, co oddziałuje na reklamodawców oraz sponsorów. Oni zrobią przelew albo nie, w następstwie procesu decyzyjnego zbliżonego do widza z pilotem w ręce. Pobudzanie zainteresowania „sportowego” hucznym transferem jest mało oryginalne, ale o tej porze roku trudno o skuteczniejsze środki.

Głośny transfer dokonany. Nagłówki zdobyte. Z tej perspektywy małą różnice robiło ogłoszenie Olmo bądź Williamsa. A skoro Barça wzięła jednego, to może zaraz kupi drugiego?

Czy zakontraktowanie Olmo nazwać sukcesem władz klubu? Nie rozpędzałbym się, wolę najpierw obejrzeć kilka miesięcy Daniego w nowej ekipie. Natomiast widzę w tym transferze długoterminową polisę ubezpieczeniową Laporty na wypadek braku porozumienia z Frenkiem de Jongiem. Oczywiście nikt z klubu nie przyzna tego wprost, ale trudno zaprzeczyć, że profil Hiszpana jest bliski strefom boiska, w jakich operuje Holender. Jeśli ktoś zarzuca Olmo niski wskaźnik goli/asyst i wysoki urazów z jego czasów w Lipsku, to obie wartości bledną przy tych De Jonga w Barçy.

Dostępność rozgrywającego na poziomie Olmo z góry odbiera pewne miejsce w jedenastce byłemu filarowi Ajaksu. Przez fluktuację formy Pedriego i jego absencje Frenkie miał dotychczas „pewny skład” niezależnie od bieżącej formy. W czasach Koemana nadano mu w szatni status ulubieńca trenera, a Xavi pod nieobecność Gaviego musiał w ostatnim sezonie grać De Jongiem z konieczności. Z Olmo na pokładzie klub wreszcie może powiedzieć Holendrowi, że brakuje dla niego miejsca w składzie i tym wymóc na nim pożegnanie z Camp Nou. Może będzie okazja rozwinąć w moim kolejnym artykule, dlaczego klub powinien to zrobić.

Zatrudnienie Olmo oznacza przejście Barcelony na rynku od zapowiedzi do czynów. To, czy transfery w tym roku na Olmo się zaczną i skończą – dopiero się okaże, lecz znajomość systemu Barçy oraz udana weryfikacja na mistrzostwach Europy pozwalają mi przychylnie ocenić transfer tego zawodnika. Z ciekawością obejrzę jego nowy początek w barwach, które całkiem dobrze zna.

---

Polecam Wam inne felietony, jakie o Danim Olmo ukazały się na naszych łamach:

Piotr Guziński: Czy transfer Daniego Olmo byłby błędem?

Michał Gajdek: Dani Olmo – 3x NIE

Dariusz Maruszczak: Dani Olmo, czyli kolejny popis braku strategicznego myślenia w Barcelonie

Mateusz Doniec: Po co Olmo, skoro jest Fermín?

Przemek Walczak: W klubie panuje optymizm

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Dużo osób pisze o tym jak wielu mamy pomocników. Pamiętajmy, że kluczowa jest głębia składu.. Na ten moment z dostępnych pomocników 1wszego zespołu jest....... Gundogan.
« Powrót do wszystkich komentarzy