Hansi Flick zdecydował się wczoraj na danie szansy debiutu Mikayilowi Faye. Senegalczyk nie popełnił żadnych rażących błędów i zagrał dość solidne pół godziny. Mecz mógł się jednak zakończyć dla niego przedwcześnie.
Faye pojawił się na boisku w 65. minucie, zmieniając Iñigo Martíneza. Senegalski defensor występował na pozycji lewego środkowego obrońcy, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że jego wiodącą nogą jest właśnie lewa. 20-latek zaliczył poprawne wejście - nie popełnił błędów, które zapadłyby w pamięć. Zanotował dwa wybicia, 89% celnych podań (25/28) i 2/3 wygrane pojedynki.
Było jednak blisko, a Faye nie dokończyłby tego spotkania. W 76. minucie proaktywny w tym klasyku Mario Martín z dużym impetem wpadł w kostkę senegalskiego zawodnika. Stoper Barçy przez chwilę zwijał się z bólu, ale ostatecznie dokończył mecz i wygląda na to, że nic poważnego mu się nie stało, choć z pewnością sztab szkoleniowy przeżył chwile grozy.
Os imagináis que el partido de patadas que hizo Mario Martin lo llega a hacer Gavi la campaña que estarían montando?pic.twitter.com/ZrUhU5ZfjS
— Mundo Despectivo (@MundoDespectivo) August 4, 2024
Komentarze (30)
ilość żółtych kartek 3 Realu i jedna, moim zdaniem wątpliwa dla Barcelony.
A swoją drogą dzisiejsze sędziowanie było słabe.