Pozostanie Vitora Roque w Barcelonie jest coraz mniej prawdopodobne. Słaby występ z Manchesterem City oraz sam fakt ustawienia go na nienaturalnej dla niego pozycji każą myśleć, że Barça nie liczy już na Brazylijczyka.
Jak donosi Javi Miguel na łamach dziennika AS, klub podjął już decyzję: Przyszłość Vitora Roque jest z dala od Barçy. Ostatecznym "gwoździem do trumny" był mecz z Manchesterem City, w którym Roque znalazł się w wyjściowej jedenastce i rozegrał słabe 45 minut. Flick ustawił go na lewym skrzydle, podczas gdy na "dziewiątce" zagrał Pau Victor.
Brazylijczyk tracił większość piłek, które do niego dochodziły, ani razu nie oddał strzału na bramkę i nie był skuteczny w defensywie, przesadzając niejednokrotnie z agresją. Trenerzy zdecydowali, że nie powinien wchodzić na boisko w drugiej połowie. Oprócz niego w przerwie zmieniony został jeszcze tylko Hector Fort, lecz 17-latek dopiero wraca do rytmu meczowego po urazie.
Przed startem presezonu klub miał nadzieję, że Roque pokaże swoją najlepszą wersję i dobrze zaprezentuje się przed nowym trenerem, ale odczucia są zupełnie odwrotne. Jego agent, André Cury, był bardzo niechętny wypożyczeniu, uważając transfer definitywny jako jedyną opcję opuszczenia Barcelony przez Roque. Teraz klub zaczyna przychylnie patrzeć na to rozwiązanie, zdając sobie sprawę, że Brazylijczyk nie ma wystarczającej jakości, aby pozostać w składzie.
Barcelona zapłaciła za Roque 31 milionów euro kwoty stałej i ustaliła z Athletico Paranaense 30 milionów euro zmiennych. Według Javiego Miguela gdyby do klubu wpłynęła teraz oferta w wysokości 30 milionów euro, zostałaby ona przyjęta z zadowoleniem.
W międzyczasie we Włoszech mówi się, że mocno zainteresowane napastnikiem jest Lazio. W rozmowie z rzymskim dziennikiem Il Messaggero prezes Lazio Claudio Lotito powiedział: "Pozyskamy mocne nazwisko z 2005 roku". Z racji, że kilka dni temu ten sam dziennik informował już o ofercie Biancocelesti za Roque, media twierdzą, że prezesowi chodzi właśnie o Brazylijczyka.
Il Messaggero twierdzi, że może jednak chodzić o Matiasa Fernándeza-Pardo z Gentu albo o Jobe'a Bellinghama, brata Jude'a, z Sunderlandu. Rzymski klub ma zapewniać jednak, że nie złożył żadnych ofert. Według dziennika "jest jeszcze Vitor Roque", który przy sprzedaży Tatyego Castellanosa za ok. 20 milionów euro mógłby znaleźć się w planach Lazio.
Komentarze (70)