Kurz jeszcze do końca nie opadł i niektórzy wciąż żyją niedawno zakończonym turniejem w Niemczech. Tym razem to Toni Kroos wrócił do kontrowersyjnej sytuacji z meczu ćwierćfinałowego przeciwko późniejszym zwycięzcom Mistrzostw Europy 2024.
Kroos wypowiedział się na temat rzeczonej akcji w podcaście, który prowadzi ze swoim bratem, Einfach mal Luppen, i nie ukrywał swojej urazy w związku z decyzją arbitra: „Do dzisiaj nie zabierałem głosu na ten temat… Nie widziałem tej sytuacji. Z mojej perspektywy nie miałem możliwości zobaczyć, ale mówimy o dosyć klarownej ręce. Wtedy nie byłem zły na arbitra. Zwróciłem jego uwagę na to zagranie, ale on stwierdził, że nie musi nawet na to spojrzeć na monitorze. Dopiero po tym gdy zobaczyłem tę akcję później, to się zdenerwowałem… i może na tym zakończę”. Później jednak kontynuował: „ Na boisku, błędnie mu [sędziemu – przyp. red.] zaufałem. Myślę, że powinien był co najmniej obejrzeć powtórkę. Jednak uważam, że problemem było to, że wiedział, iż wtedy musiałby odgwizdać karnego”. A następnie skrytykował niejasne zasady dotyczące zagrania ręką: „Sami sędziowie nie wiedzą na 100% jaka jest interpretacja. Koniec końców, jedyną rzeczą, którą mogliśmy zrobić było zaakceptowanie tego” – zakończył Kroos.
Wypowiedzi zostały przytoczyła Marca i dziennikarz piszący artykuł zwrócił uwagę, że Kroos zapomniał o tym, że arbiter nie mógł odgwizdać karnego nie ze względu na swoją interpretację, ale przez to, że wcześniej był spalony oraz inne zagranie ręką. W komentarzach czytelnicy przypominają też, że niemiecki pomocnik powinien był też dostać czerwoną kartkę i chcieliby, żeby odniósł się do tego.
Komentarze (40)
toni jednak nie ma klasy i sam sprawia, ze o jego ostatnim meczu bedzie sie wspominac z niesmakiem.
https://www.youtube.com/watch?v=Es2I0ub-qi4